Dasgupta: Kryzys klimatyczny musi się pogłębić, zanim zaczniemy go traktować poważnie

Coraz więcej mówi się o kryzysie klimatycznym, ale równie poważnym problemem i znamiennym w skutkach jest utrata bioróżnorodności. Rozmowa Zielonej Interii z prof. Parthą Dasguptą z Uniwersytetu Cambridge.

Piotr Grzesiak, Zielona Interia: Jak duży jest kredyt klimatyczny, który zaciągnęliśmy wobec przyszłych pokoleń?

Profesor Sir Partha Dasgupta: - Są różne szacunki. Według tego, którego użyliśmy, świat potrzebuje więcej dóbr naturalnych, niż jest w stanie stworzyć w zrównoważony dla środowiska sposób. Natura oczywiście tworzy tyle, ile ludzkość potrzebuje, jednak robi to swoim kosztem. Żeby sprostać naszym wymaganiom, potrzebowalibyśmy dodatkowe 0,6 kolejnej planety. 

- Potwierdzili to m.in. naukowcy zajmujący się ochroną środowiska. 

Reklama

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Odkąd zaczęła się rewolucja przemysłowa, ludzkość przeżyła kilka gospodarczych kryzysów. Czy ten klimatyczny może być ostatnim?

- Wszystkie społeczności przechodzą przez kryzysy. Mają one różne podłoża. Są wojny, plagi w rolnictwie czy pandemia, którą mamy teraz. Zmiana klimatu i bioróżnorodność mówią nam, że połączone działania ludzkości wyniszczają naturę. Powinniśmy się spodziewać, że natura na to odpowie. 

- Odpowiedź będzie zależała od miejsca kryzysu i - co najważniejsze - będzie niespodziewana. Nie możemy przewidzieć, jaka będzie, ani skąd i kiedy nadejdzie. Nie znam modelu prognostycznego, który przewiduje, że cała ludzkość, potocznie mówiąc "spadnie z wodospadu Niagara". Chodzi raczej o to, czy powtarzalna i zwiększona presja ze strony natury na społeczność będzie wyniszczała cywilizację. 

- Istnieje wiele dowodów na to, że w przeszłości społeczności upadały z powodu wyniszczenia ich środowiska. Jednak to były społeczności lokalne. Przykładem jest zniknięcie Skandynawów ze średniowiecznej Islandii. Paleobiolodzy znaleźli ich ślady podczas wykopalisk. Pytanie, co spowodowało, że zniknęli? Te społeczności były oczywiście bardzo biedne i nawet najmniejsze zdarzenia mogły na nie wpłynąć. Z drugiej strony, my jesteśmy bardzo bogaci, a nasza nauka bardzo rozwinięta. Zatem te zdarzenia będą musiały być bardzo duże, by nas zniszczyć. 

- Nie sugeruję, że ludzkość zniknie w najbliższej przyszłości. Jednak jeżeli będziemy niszczyć naturę, cywilizacja, jaką znamy, będzie stopniowo znikała. Jeśli jesteśmy na tyle inteligentni, by stworzyć te problemy, powinniśmy być równie mądrzy, by je dostrzec i rozwiązać. To kwestia tego ile zmian klimatu czy utraty bioróżnorodności my, jako cywilizacja, możemy wytrzymać. 

Cały wywiad przeczytasz w serwisie Zielona Interia

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kryzys klimatyczny | klimat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »