Deflacja wychodzi Chinom na złe. Mogą mieć problem ze spłatą zobowiązań

W Chinach zaczyna zadomawiać się deflacja. Ceny w lipcu spadły po raz pierwszy od ponad dwóch lat. Oficjalny wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) zmniejszył się w zeszłym miesiącu o 0,3 proc. w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. Eksperci obawiają się, że doprowadzi to nie tylko do większej stagnacji i zahamowania niskiej już konsumpcji, ale też utrudni Chinom redukcję zadłużenia.

W Chinach liczono, że na początku roku, po skończeniu ze strategią "zero COVID", tamtejsza gospodarka szybko poszybuje w górę. Tymczasem stało się odwrotnie - spada konsumpcja, eksport i wycena juana na rynkach walutowych. Problemy ma także dynamicznie rozwijający się do niedawna rynek mieszkaniowy. A do tego właśnie zaczęła się deflacja.   

Obniżenie stóp nie odniosło rezultatu

Aby pobudzić rynek postawiono na luzowanie polityki pieniężnej. Ludowy Bank Chin, tamtejszy bank centralny, w czerwcu obniżył stopy procentowe. 

- Potrzebne są dobre oferty, aby zachęcić konsumentów do odwiedzania sklepów. Firmy jednak nie mogą obniżać cen w nieskończoność, bo całkiem stracą marże - powiedział cytowany przez Reutersa Ben Cavender, dyrektor zarządzający China Market Research Group w Szanghaju.

Reklama

Najlepiej na deflację reaguje handel. Sklepy prześcigają się w strategiach rabatowych. Pekiński outlet Nanchengxiang kusi kupujących nie tylko niskimi cenami towarów, ale też zachęca ich do zjedzenia śniadania. Cena posiłku - 3 juany (1,69 zł). 

Podobną strategię przyjęły restauracje, które oferują tanie menu. Xishaoye, sieć burgerowni z siedzibą w Pekinie, zapowiedziała obniżki sięgające 10 juanów (5 zł 60 gr). A Yum China, tamtejszy operator sieci KFC, oferuje menu z burgerami, przekąskami i napojami za 19,9 juanów (11 zł). - Ruch wrócił, ale spadły wydatki na osobę - powiedział Reutersowi Joey Wat, dyrektor generalny Yum. 

Handel i gastronomia sobie radzą

Eksperci upatrują przyczyn deflacji w okresie pandemii COVID 19. Wskazują, że, w przeciwieństwie do krajów zachodnich, zwykli Chińczycy zostali wtedy pozostawieni finansowo samym sobie. Wsparcie rządowe kierowane było głównie do sektora wytwórczego. Dlatego właśnie, wbrew oczekiwaniom tamtejszych ekonomistów, po zniesieniu ograniczeń nie nastąpił natychmiastowy wzrost konsumpcji.

Chińska gospodarka rozwija się w II kwartale wolniej niż się spodziewano. Zgodnie z prognozami, wzrost miał wynieść 7,1 proc. PKB rok do roku, a osiągnął 6,3 proc. Spada też indeks giełdowy, wartość traci juan i zmniejsza się dynamika wydatków, m.in. tempo wzrostu sprzedaży detalicznej. - Konieczne jest wsparcie popytu - zachęcają chińscy eksperci. 

Rząd nieśmiało stymuluje

Bodźcem ma być zapowiadany przez rząd pakiet stymulacyjny. Z doniesień medialnych wynika, że ma on wynieść 1 bln juanów, czyli prawie 140 mld dolarów. 

- To niespełna 1 proc. PKB - narzekają eksperci. Przypominają, że na podobne działania po globalnym kryzysie finansowym rząd przeznaczył przeszło 9 bln juanów, czyli blisko 30 proc. ówczesnego PKB. - Dzięki tej decyzji Pekin mógł spokojnie utrzymać w latach 2008–2012 wzrost gospodarczy - przypominają. 

Teraz ekonomiści obawiają się, że Chiny podziela los Japonii, która w latach 90. XX wieku też popadła w deflację, a zaraz potem w stagnację gospodarczą i spadek krajowego PKB. O okresie tym mówi się "stracona dekada". 

Na taki scenariusz Chin już nie stać. W minionych 15 latach nastąpił gwałtowny wzrost zadłużenia. W przypadku sektora niefinansowego poziom długu wzrósł z ok. 140 proc. do przeszło 300 proc. PKB. Dlatego - wskazują eksperci - zadaniem Pekinu jest odsunięcie scenariusza mogącego wskazywać, że nie jest w stanie spłacać zobowiązań. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Chiny | deflacja | obniżki cen | PKB
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »