Deklaracja "szesnastki" w Toyako

Obradujący w środę w japońskim kurorcie Toyako przywódcy 16 krajów - ośmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata i Rosji (G8) i ich partnerów z państw rozwijających się - zadeklarowali gotowość zasadniczego zmniejszenia emisji szkodliwych gazów do atmosfery.

Nie ustalili jednak żadnych konkretnych terminów ani też obniżonych kwot emisji.

Wcześniej "ósemka" mówiła o porozumieniu w sprawie redukcji "o co najmniej 50 proc." emisji gazów cieplarnianych do 2050 roku. Zastrzegła jednak, iż jego realizacja zależeć będzie od podobnych działań takich krajów jak Chiny i Indie, emitujących do atmosfery 25 procent światowej ilości takich substancji.

Bezpośrednio po opublikowaniu w Toyako komunikatu "szesnastki", francuskie koła dyplomatyczne ujawniły, że Chiny i Indie poinformowały rozmówców na szczycie, iż "nie są gotowe", by przyłączyć się do realizacji celów wyznaczonych przez G8, w tym ograniczenia emisji gazów o 50 procent do 2050 roku. Te dwa dynamicznie rozwijające się kraje zapowiedziały jednak "podjęcie działań w terminie późniejszym".

Reklama

Uczestniczący w szczycie G8 szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso w odrębnym oświadczeniu wezwał największych emitentów szkodliwych gazów do podjęcia "faktycznych, konkretnych działań", zaznaczając, iż w walce ze zmianami klimatycznymi winny brać udział wszystkie kraje o liczących się gospodarkach. -Musimy być prawdziwi w naszych działaniach - zakomunikował Barroso, wskazując, iż błędne jest rozpatrywanie problemu gazów cieplarnianych w kontekście konfrontacji między krajami rozwiniętymi a rozwijającymi się. -Stoimy wobec globalnego wyzwania, wymagającego globalnej odpowiedzi - stwierdził Barroso.

W środę w Toyako spotykali się przywódcy szesnastu państw z Grupy MEM (Spotkanie Głównych Gospodarek Świata ws. Bezpieczeństwa Energetycznego i Zmian Klimatycznych - ang. Major Economies Meeting on Energy Security and Climate Change). W skład MEM wchodzą kraje G8 oraz tzw. G5 (Brazylia, Chiny, Indie, Meksyk i RPA) oraz Australia, Indonezja i Korea Południowa. Kraje te łącznie emitują do atmosfery około 80 procent światowych gazów cieplarnianych.

Spotkanie MEM stanowiło część trwającego od poniedziałku w Toyako na Hokkaido szczytu "ósemki". W środę szczyt G8 zakończył się uroczystym lunchem, a także tradycyjną pamiątkową wspólną fotografią światowych liderów.

Deklaracja-apel ws. ropy naftowej

O zrównoważenie produkcji i konsumpcji ropy naftowej zaapelowano w deklaracji, opublikowanej w środę na zakończenie spotkania w Japonii ośmiu najbardziej uprzemysłowionych państw świata i Rosji (G8) oraz ośmiu najszybciej rozwijających się krajów.

Zdaniem uczestników spotkania, zorganizowanego przy okazji szczytu G8 w kurorcie Toyako, taka równowaga przyczyniłaby się do ograniczenia obecnego wzrostu cen ropy naftowej na światowych rynkach.

Przedstawiając "wspólną wizję" w sprawie zmian klimatycznych, liderzy 16 krajów zadeklarowali także gotowość zasadniczego zmniejszenia emisji szkodliwych gazów do atmosfery. Nie ustalili jednak żadnych konkretnych terminów ani też obniżonych kwot emisji.

Uczestniczące w spotkaniu jako "wschodzące gospodarki" Chiny i Indie nie przyłączyły się do zapowiedzi "ósemki" w sprawie redukcji "o co najmniej 50 proc." emisji gazów cieplarnianych do 2050 roku. Pekin i Delhi nie wykluczyły jednak przyłączenia się do takich działań w przyszłości. Do inicjatywy G8 przyłączyły się natomiast Indonezja, Korea Południowa i Australia.

W dokumencie szesnastu państw oceniono, że sprawa zmian klimatycznych stanowi "największe wyzwanie naszych czasów".

Komentując na gorąco wyniki zakończonego w środę szczytu G8, prezydent USA George W.Bush ocenił, iż "dokonano znaczącego postępu w kierunku wspólnego podejścia do kwestii globalnego ocieplenia". Gospodarz tegorocznego szczytu G8 premier Japonii Yasuo Fukuda dodał, iż przyjęta w środę deklaracja "świadczy przede wszystkim o potężnej woli politycznej" kontynuowania prowadzonych pod auspicjami ONZ prac nad porozumieniem mającym zastąpić traktat z Kioto wygasający w 2012 roku.

Jako "konstruktywne" ocenił wyniki spotkania w Japonii szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso.

- Stoimy wobec globalnego wyzwania, wymagającego globalnej odpowiedzi - stwierdził w odrębnym oświadczeniu. Barroso wezwał największych emitentów szkodliwych gazów do podjęcia "faktycznych, konkretnych działań", zaznaczając, iż w walce ze zmianami klimatycznymi winny brać udział wszystkie kraje o liczących się gospodarkach. - Musimy być prawdziwi w naszych działaniach - zakomunikował Barroso, wskazując, iż błędne jest rozpatrywanie problemu gazów cieplarnianych w kontekście konfrontacji między krajami rozwiniętymi a rozwijającymi się.

Środowe deklaracja ze spotkania liderów 16 państw, podobnie jak wtorkowa deklaracja "ósemki", nosiła znamiona różnic zdań między bogatymi krajami G8 a wschodzącymi potęgami gospodarczymi. Te drugie uważają, iż to właśnie główne mocarstwa gospodarcze winny dać przykład słabszym, podejmując konkretne decyzje ws. walki ze zmianami klimatycznymi.

Na szczycie w Toyako - pisze agencja Reutera - Stany Zjednoczone nie chciały natomiast zobowiązywać się do konkretnych działań bez gwarancji, iż podobne kroki podejmą również kraje o najszybciej rozwijających się - tzw. wschodzących - gospodarkach.

Obrońcy środowiska naturalnego uznali jednak, iż deklaracja szczytu w Japonii nie przyniosła nic nowego. "Jest wyrazem utrzymującego się od dłuższego czasu impasu" - ocenia dyrektor Inicjatywy ws. Klimatu WWF Kim Carstensen. "Brak woli postępu, przede wszystkim ze strony USA, sprawił iż nie udało się przełamać impasu" - powiedział Carstensen, sugerując, iż nie należy oczekiwać żadnych nowych inicjatyw w sprawach klimatycznych do czasu objęcia władzy w Białym Domu przez nową ekipę.

W Toyako zapowiedziano, iż podobne spotkanie 16 krajów odbędzie się na marginesie przyszłorocznego szczytu G8, mającego odbyć się w Maddalenie we Włoszech.

W środę w Toyako spotykali się przywódcy szesnastu państw z Grupy MEM (Spotkanie Głównych Gospodarek Świata ws. Bezpieczeństwa Energetycznego i Zmian Klimatycznych - ang. Major Economies Meeting on Energy Security and Climate Change). W skład MEM wchodzą kraje G8, kraje tzw. G5 (Brazylia, Chiny, Indie, Meksyk i RPA) oraz Australia, Indonezja i Korea Południowa. Kraje te łącznie emitują do atmosfery około 80 procent światowych gazów cieplarnianych.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »