Diamenty: Przed nami dekada wzrostów?
Według ekspertów, ze względu na rosnący popyt ze strony Stanów Zjednoczonych, Chin i Indii, przed nami dekada wzrostów cen diamentów.
Opublikowany doroczny raport firmy Bain&Company przynosi inwestorom doskonałe prognozy.
W ostatnim czasie rozwój branży koncentrował się przede wszystkim w USA, które są wiodącym rynkiem pod względem sprzedaży detalicznej diamentów. Pod względem produkcji szlachetnych kamieni, na świecie dominują obecnie Chiny i Indie.
Jak prognozuje agencja B&C, to właśnie dzięki tym trzem rynkom, diamentowa branża rozwinęła się w zeszłym roku o 2-4 proc. Dotyczy to wszystkich jej gałęzi - od wydobycia, przez szlifowanie aż po handel detaliczny.
"Patrząc dziesięć lat do przodu, korzystna sytuacja powinna się utrzymać tak długo, jak branża będzie prowadzić działania na rzecz stymulowania popytu i umacniania pozytywnego wizerunku" - czytamy w tegorocznym raporcie, zatytułowanym "Diamenty: wieczne klejnoty w zmieniającym się świecie".
- O zachodzących globalnie zmianach świadczyć mają m.in. rozwój firm specjalizujących się w recyklingu diamentów oraz przeniesienie znacznej części sprzedaży do Internetu.
Takie zjawisko od kilku lat obserwujemy także w Polsce - tłumaczy Anna Morawska z portalu e-brylanty.pl.
Według ekspertów, popyt na surowe diamenty w ciągu najbliższej dekady będzie rósł w tempie 4-5 proc. rocznie.
Wiąże się to bezpośrednio z zapotrzebowaniem płynącym z Azji. Rozwój urbanizacji w Chinach i rosnące bogactwo ich obywateli mają sprawić, że do 2024 roku popyt na diamenty wzrośnie tam aż dwukrotnie. W Indiach, spodziewany niemal trzykrotny przyrost klasy średniej także ma przynieść wysoki, choć "zaledwie" jednocyfrowy wzrost popytu.
W dziesięcioletniej perspektywie gorzej prezentuje się natomiast podaż kamieni. Analitycy z Bain&Company prognozują, że za pięć lat podaż diamentów nieznacznie wzrośnie i wyniesie 163 miliony karatów. Jest to jednak wynik znacznie poniżej poziomu sprzed kryzysu (177 mln w 2005 roku). Następnie, w latach 2019-2024 podaż kamieni ma spadać, średnio 1,5-2 proc. rocznie.
Spadek produkcji będzie przede wszystkim efektem wyczerpywania się dostępnych złóż, braku nowych odkryć i kosztownej konieczności zejścia głębiej pod ziemię. Do innych wyzwań stojących przed branżą należą także problemy związane z ochroną środowiska i lokalnych społeczności, zamieszkujących eksploatowane tereny.
Marianna Wodzińska
Inwestycje Alternatywne Profit S.A.