Dieta w wojsku zachęca do służby? "Zupa parówkowa" pokazuje, że nie zawsze
Wojskowa stołówka potrafi oferować prawdziwe smakołyki, jednak bywają także potrawy mniej apetyczne. Zdjęcia "zupy parówkowej" serwowanej polski żołnierzom budzą emocje wśród internautów. Czy w polskim wojsku je się tak źle, jak w państwowych szpitalach?
W sieci nietrudno jest znaleźć zdjęcia menu, które serwowane jest żołnierzom. W wielu przypadkach "wojskowym" daniom trudno jest odmówić różnorodności i koloru, jednak zdarzają się też wpadki. Wśród internautów krąży zdjęcie "zupy parówkowej", którą otrzymali wojskowi w pewnej jednostce.
Powszechne szkolenia wojskowe, wyższe pensje i inne benefity - tym rząd chce zachęcić Polaków do wstępowania do armii. Donald Tusk już kilka dni temu mówił o potrzebie powiększenia Wojska Polskiego do pół miliona żołnierzy wraz z rezerwistami. Jak dodaje "Fakt", zachętami mają być wysokie pensje i dodatki mieszkaniowe w wysokości nawet 1800 zł od lipca br.
Obok pytań o możliwości armii w zakresie zapowiadanego przeszkolenia 100 tys. osób rocznie, pojawiają się także inne obawy o atrakcyjność służby w wojsku. Wątpliwości budzi m.in. dieta żołnierzy.
Facebookowy profil "Wyżywienie w wojsku" pokazuje przeróżne talerze wojskowych z całego kraju. Najczęściej to zestawy śniadaniowe i obiadowe, które składają się z dwóch dań, deseru i napoju. Zwykle to pełnowartościowe posiłki, które w dodatku wyglądają atrakcyjnie, jednak w sieci głośno zrobiło się o bemarze z "zupą parówkową".
Obrazek ten według wielu komentujących przeczy definicji zdrowej i smacznej diety. Wpis zyskał wyjątkową popularność, o czym świadczą emocjonalne reakcje internautów. Większość negatywnie oceniła sam wygląd zupy, ale pojawiły się także głosy broniące tej potrawy.
Dieta wojskowych w teorii powinna być kaloryczna, bogata w witaminy i minerały, a także różnorodna.
"Smak jest bardzo ważny. Żołnierz ma być nie tylko najedzony, ale i zadowolony. A nasze racje są bardzo wysoko oceniane wśród wojsk NATO" - mówił ppłk. Adam Nowosad, zastępca Komendanta Wojskowego Ośrodka Badawczo-Wdrożeniowego Służby Żywnościowej w Warszawie, cytowany przez Wirtualną Polskę.
Wojskowy nie komentuje tematu "zupy parówkowej". Podkreśla tylko, że nie wszystkie zdjęcia można zweryfikować, ponieważ publikowane są one przez anonimowe osoby.
Najczęściej żołnierze jedzą naprawdę atrakcyjne posiłki. Choćby na wspomnianej stronie na Facebooku widać pełne koloru i różnorodności talerze obiadowe czy śniadaniowe.