Dlaczego boimy się pozwać fiskusa?

Obywatele chcą blisko 4 mld zł odszkodowań od państwa. Tylko 149 mln zł żądają pokrzywdzeni przez fiskusa podatnicy.

Opinię publiczną regularnie bulwersują informacje, że urząd skarbowy błędnymi decyzjami doprowadził firmę na skraj bankructwa. Rozlega się wielkie larum, a na fiskusa spada lawina krytyki. Po stwierdzeniu nieważności decyzji urzędniczej obywatel lub firma mogą wystąpić do skarbu państwa o odszkodowanie. No właśnie, mogą, ale zwykle tego nie robią.

Czują się mocni

Z informacji, jakie uzyskaliśmy w Prokuratorii Generalnej, czyli kancelarii prawnej broniącej interesów państwa, wynika, że na dziś z 767 wszystkich procesów (o wartości 4 mld zł) tylko 50 dotyczy spraw podatkowych o łącznej wartości 149 mln zł.

Reklama

- W czasie naszej półrocznej działalności zakończyło się ponad 100 spraw sądowych, w których broniliśmy skarbu państwa. Wszystkie wygraliśmy - mówi Marcin Dziurda, prezes Prokuratorii.

Ze 149 mln zł dochodzonych przez podatników aż 92 mln zł domagają się byli akcjonariusze JTT, kilka lat temu lidera w produkcji pecetów, rozłożonego błędnymi decyzjami urzędników skarbowych. Najwięcej z tej kwoty, bo 38 mln zł, żąda giełdowy MCI Management (pozostałe 54 mln zł dochodzi 14 osób fizycznych).

Wczoraj Prokuratoria odrzuciła propozycję ugody ze strony MCI.
- Z 38 mln zł zeszliśmy do 30 mln zł. Skarb państwa nie poszedł na to. Jeszcze w tym miesiącu skierujemy pozew do sądu - mówi Andrzej Lis, dyrektor inwestycyjny MCI.

Optimus, także niegdysiejszy lider na rynku komputerów, załatwiony przez fiskusa podobnie jak JTT, walczy o 36 mln zł odszkodowania.

Nie mają podstaw

Tymaczasem prezes Prokuratorii pręży muskuły i nie daje firmom szans na wygraną w sądzie.

- Uważamy, że zarówno byli akcjonariusze JTT, jak i Optimus mają niewielkie szanse zwycięstwa, ponieważ nie posiadają podstaw prawnych do żądania odszkodowań. Ponadto nie wiadomo, na jakich zasadach wyliczono te astronomiczne kwoty. Skarb państwa nie odpowiada z automatu za każdą błędną decyzję urzędniczą. Jestem przekonany, że mamy szanse wygrać. Ugoda z MCI byłaby na tym etapie niekorzystna dla państwa - mówi Marcin Dziurda.

Przyznaje jednak, że jeszcze nie został zapoznany ze szczegółową argumentacją i dowodami, jakie ma MCI.

- To wszystko będzie w pozwie, o ile zostanie wniesiony - dodaje prezes Prokuratorii.

Dlaczego firmy tak niechętnie stają do walki o odszkodowanie? Dotychczasowa skuteczność Prokuratorii nie odstraszyła przecież akcjonariuszy JTT i innych.

Nie chcą się narazić

- Wiele firm zadowala się odzyskaniem nienależnie wpłaconego podatku z odsetkami. Wygranie odszkodowania w sądzie jest piekielnie trudne. Trzeba udowodnić związek przyczynowy między błędną decyzją a szkodą oraz jej wysokość. Należy przekonać sąd, że odsetki nie pokryły szkody. To jest bardzo trudne. Do tego dochodzą koszty prawnika oraz opłacenia pozwu. Nie każdy może sobie na to pozwolić. Ponadto polskie sądy niechętnie przyznają odszkodowania. Dlatego tak niewielu decyduje się na proces - mówi mecenas Dorota Szubielska, radca prawny specjalizujący się w takich sprawach.

Jej zdaniem, jest jeszcze jedna ważna przyczyna.
- Podatnicy, szczególnie ci, którzy chcą nadal działać, nie chcą po prostu narazić się fiskusowi. Wolą nie zadzierać, bo mogą mieć zatrute życie - puentuje Dorota Szubielska.

Jarosław Królak

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: odszkodowania | podatnicy | obywatelstwo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »