Dlaczego tak przepłacamy?
Import równoległy to zjawisko w UE znane od lat. Polega na kupowaniu leków w krajach, gdzie są one z różnych względów - tańsze, a sprzedawaniu tam, gdzie są droższe. Import równoległy to zjawisko znane w UE od lat
Obecnie średni udział tego rodzaju importu w całej UE szacowany jest na ok. 3 proc.; największy bo 13 proc. udział, ma on na rynku brytyjskim.
W Polsce
Wartość leków sprowadzanych do Polski w ramach importu równoległego sukcesywnie rośnie. W 2006 roku wyniosła 14,7 mln zł; w 2007 - 42,5 mln zł; Według danych IMS Health, wartość sprzedaży produktów pochodzących z importu równoległego (mierzona w PLN na poziomie cen producenta netto) wzrosła w 2008 roku w porównaniu do 2007 roku o 89 proc. i wyniosła 80,3 mln złotych (0,46% wartości całego rynku sprzedaży do aptek). W perspektywie kilku lat udział leków z importu równoległego w Polsce nie przekroczy jednak 2-3 proc. ocenia Marcin Gawroński z firmy analitycznej IMS Poland.
Rośnie udział w rynku
Ilościowo sprzedaż produktów z importu równoległego wzrosła w 2008 roku w porównaniu z 2007 rokiem o 109% i wyniosła 4,9 mln opakowań (0,32% całkowitej sprzedaży ilościowej hurtowni do aptek). W grudniu 2008 roku wartość importu wyniosła 7,6 mln złotych, a jego udział wartościowy w całkowitej sprzedaży hurtowni do aptek wyniósł 0,56% - najwięcej od rozpoczęcia sprzedaży leków z importu równoległego w 2005 roku. Według danych IMS Health w 2008 roku 5 największych importerów równoległych (Blau Farma, Delfarma, Forfarm, InPharm, Inter Pharma) kontrolowało 92% wartości rynku importu równoległego.
Nie wszyscy się cieszą
Niestety w import równoległy nie angażują się krajowi dystrybutorzy farmaceutyczni (nie negocjują zakupu leków w imporcie, ale mogą pośredniczyć w dostarczeniu go do aptek). To psuje im rynek.
Import równoległy napotyka na przeszkody ze strony producentów leków, którzy starają się ograniczać dostawy do tych hurtowników, co do których zachodzi podejrzenie, że będą je przekazywali do importu równoległego.To tłumaczy częściowo, dlaczego dystrybucja równoległa nie rozwija się tak dynamicznie.
Europejska Federacja Przemysłu i Stowarzyszeń Farmaceutycznych oceniła, że działalność importerów równoległych zmniejsza zysk producentów o blisko 2 mld euro rocznie. Wielka Brytania oszczędza np. 342 mln euro, Niemcy 194 mln euro, a Szwecja 42 mln euro. Polska dopiero zaczyna.
Walka z importem
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, określa to zjawisko jako praktykę korytarzy cenowych - leki są wprowadzane na poszczególne rynki po cenach do siebie zbliżonych tak, aby wszelkiego rodzaju transakcje handlowe stały się nieopłacalne. W Hiszpanii z kolei stwierdzono praktykę podwójnych cen - koncerny ustalały inną cenę na rynek lokalny, a inną na eksport. Została ona jednak zakwestionowana przez Komisję Europejską.
Innym ze sposobów walki z importem równoległym są kontyngenty dostaw, czyli ograniczenia dostaw dla hurtowni w krajach, w których ceny są niskie, jedynie do wewnętrznych potrzeb danego kraju tak, aby uniemożliwić handel między państwami.
Podstawowe fakty:
-W Polsce produkty z importu równoległego zarejestrowało 19 importerów równoległych (w tym 3 importerów produktów weterynaryjnych), ale tylko połowa wprowadziła je do obrotu.
- Od 2005 do końca 2008 roku importerzy równolegli uzyskali łącznie niemal 360 pozwoleń na import leków.
- W samym roku 2008 wydano 159 pozwoleń na import równoległy.
- Najwięcej leków importowanych jest do Polski z Grecji, Czech, Francji, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii.
- Do najpopularniejszych leków importowanych należą: Aspirin C, Betaserc, Cilest, Detralex, Duspatalin, Eurespal, Harmonet, Marvelon i Mercilon.
Liczba składanych do Urzędu wniosków o wydanie pozwoleń na import co roku jest o ponad 100 proc. wyższa. O ile w roku 2004 wpłynęło 16 wniosków, w 2008 r. - 456. Systematycznie zwiększa się również liczba wydawanych pozwoleń. Począwszy od roku 2004 do 2008 kolejno: 2, 40, 63, 80 i 165 wniosków
mz