Dobrobyt Polaków mógłby rosnąć o 5-7 proc. rocznie

W latach 2008-2013 PKB per capita w Polsce wzrósł o nieco ponad 6 proc., podczas gdy w takich krajach jak Szwecja, Szwajcaria, a nawet Estonia rósł kilkukrotnie szybciej. Żeby doganiać bardziej rozwinięte kraje, Polska powinna sięgać po inne zasoby wzrostu - ocenia Ryszard Florek, prezes Fakro i założyciel fundacji Pomyśl o przyszłości. Do tego potrzebna jest współpraca trzech środowisk: urzędników, przedsiębiorców i społeczeństwa.

- Miernikiem wzrostu gospodarczego i dobrobytu jest produkt krajowy brutto w przeliczeniu na jedną osobę w porównaniu z innymi krajami. Trzeba przyznać, że w Polsce nie wypada on dobrze - wskazuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Ryszard Florek, prezes zarządu firmy Fakro.

Jak wynika z raportu fundacji Pomyśl o przyszłości, w latach 2008-2013 PKB per capita w kraju wzrósł o 6,32 proc. W Niemczech było to nieco ponad 7,3 proc., ale już w Szwecji i Szwajcarii odnotowano kilkukrotnie wyższe wskaźniki (odpowiednio ponad 21 i 31 proc.). W Estonii PKB na mieszkańca rósł dwa razy szybciej niż w Polsce.

Reklama

- Bogate kraje nam uciekają, gdyż rozwijają się dużo szybciej niż Polska. Zamiast je gonić, zaczynamy odstawać. Najwyższy czas zacząć myśleć o tym, jaka jest tego przyczyna i sięgnąć po nowe rezerwy - przekonuje Ryszard Florek.

Opracowany we współpracy ze środowiskiem naukowym raport "Wspólnie budujmy naszą przyszłość, czyli dlaczego w Polsce zarabiamy cztery mniej niż w bogatych krajach Europy Zachodniej" wskazuje 20 przyczyn, które powodują, że Polska rozwija się wolniej niż zamożne kraje UE. Jednym z nich jest mała liczba zatrudnionych wytwarzających PKB w przeliczeniu na obywateli. Na 38 mln ludzi tylko 13 mln jest zatrudnionych w gospodarce, a więc pracuje na PKB. W Niemczech na 80 mln osób w gospodarce pracuje 40 mln.

Poza tym polskie prawo nie sprzyja rozwojowi biznesu, a w niektórych przypadkach problemem jest interpretacja przepisów przez urzędników.

- W tej chwili mógłbym utworzyć tysiąc miejsc pracy, ale kilku urzędników jest temu przeciwnych. Nie potrzeba kapitału, dotacji unijnych, konieczna jest tylko zgoda. Takich przypadków jest w Polsce dużo. Nie przeszkadza prawo, tylko szwankuje interpretacja. To pokazuje, że obecnie współpracy administracji z biznesem nie ma, bo zamiast przyjść i zapytać: "co mogę zrobić, żeby powstało tysiąc miejsc pracy", urzędnik stawia bariery - wyjaśnia prezes Fakro.

Zdaniem fundacji, brakuje rodzimych firm globalnych, które mogłyby korzystać z efektu skali, wsparcie dla innowacyjności jest śladowe, przedsiębiorstwa mają niewielkie w stosunku do zagranicznych kapitały własne, a wysoki udział ma szara strefa, korupcja. Według autorów raportu wzrostu PKB nie pobudza także słabo rozwinięta infrastruktura, brak dobrego klimatu do bogacenia się społeczeństwa czy niski poziom zaufania społecznego.

- Nie tylko przedsiębiorca, lecz także całe społeczeństwo, urzędnicy, dziennikarze, elity muszą się trochę zmienić. Do tej pory na skutek zaborów i komunizmu dominowała indywidualna strategia przetrwania. Teraz jednak te umiejętności czasem przeszkadzają, dlatego musimy się uczyć raczej wspólnego działania i budowania ­- przekonuje Ryszard Florek.

Pobierz darmowy: PIT 2014

Autorzy raportu przekonują, że współpraca i zaangażowanie poszczególnych środowisk, skutkujące powstaniem wspólnoty ekonomicznej, pozwoli zwiększać dobrobyt w Polsce średnio o 5-7 proc. rocznie.

Źródło informacji

Newseria Biznes
Dowiedz się więcej na temat: dobrobyt | ryszard
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »