Dobrobyt przybywa kosztownymi przelewami
Do Indii i Meksyku trafia przelewami więcej niż 50 mld dolarów rocznie. Największe znaczenie mają one dla gospodarek Libanu, Tongi i Tadżykistanu. Napad Rosji na Ukrainę silnie wstrząsnął strumieniami przekazywanych pieniędzy. Zyskuje Ukraina, traci Azja Środkowa.
Oficjalnie rejestrowane przekazy pieniężne wyniosą w 2022 r. w skali globalnej 802 mld dolarów, z czego aż 630 mld dolarów trafi do krajów biednych i na średnim poziomie rozwoju, popularnie zwanych u nas krajami rozwijającymi się (Low- and Middle Income Countries). Strumień pieniędzy w prywatnych przekazach kierowanych do odbiorców w tych właśnie krajach na dorobku, głównie przez znajdującą się na emigracji diasporę, powiększy się w tym roku o 4,2 proc.
Średnia ta jest wypadkową znaczących zmian jakie następują teraz w transgranicznych przepływach pieniężnych. O co najmniej 22 proc. zwiększą się w tym roku formalne przelewy do odbiorców w Ukrainie. To efekt przypływu uczuć solidarności z mieszkańcami tego kraju po napadzie przez Rosję. O ponad 20 proc., a nawet o 40 proc. w stosunku do pierwotnych tegorocznych prognoz, zmaleją natomiast prywatne przelewy pieniężne z Rosji do krajów Azji Centralnej. To też jest jedna z konsekwencji wojny za naszymi wschodnimi granicami. Kryzys na budowach w Rosji wysuszył znaczący dotychczas strumień przelewów kierowanych do rodzin przez licznie zatrudnianych tam robotników tadżyckich, kirgiskich i uzbeckich.
Zwraca na to uwagę Bank Światowy w opublikowanej w połowie maja analizie zmian (A war in a pandemic - Implications of the Ukraine crisis and COVID-19 on global governance of migration and remittance flows) w międzynarodowych prywatnych przepływach pieniężnych jakie nastąpiły po agresji Rosji wobec Ukrainy.
Ukraina jeszcze przed agresją ze strony Rosji była wśród krajów zaliczanych do regionu Europy Wschodniej, Kaukazu i Azji centralnej adresatem najpokaźniejszych przelewów pieniędzy z zagranicy. W 2021 r. w przekazach trafiło tam oficjalnie 18,2 mld dolarów, co odpowiada ponad 9 proc. PKB Ukrainy. Bank Światowy prognozował wcześniej, że kwota ta powiększy się w tym roku o 2 proc. Po wybuchu wojny do Ukrainy zaczęły płynąć znacznie większe środki wsparcia, w tym i dużo bogatsze przelewy. Zgodnie ze zrewidowaną w związku z tym prognozą - są to oczywiście bardzo wstępne szacunki - do mieszkańców Ukrainy trafi w tym roku w prywatnych przelewach o ponad 4 mld dolarów więcej niż w 2021 r. Byłby to wzrost o 22 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym.
Pośrednim skutkiem agresji Rosji wobec Ukrainy jest kryzys w rosyjskiej gospodarce, który dotknął m.in. tamtejszy przemysł i budownictwo. Na skutek spadku prywatnych dochodów maleją także przekazy pieniężne do rodzin w krajach Kaukazu i w Azji centralnej. Bank Światowy przewiduje, że zmaleją one w tym roku od 19 proc. w przypadku Armenii i Kazachstanu aż do 32 proc. w przypadku Kirgistanu. Nawiasem mówiąc - skoro w Polsce coraz bardziej brakuje rąk do pracy może to być dobry punkt wyjścia do proponowania przez nasz kraj pracy mieszkańcom tych właśnie krajów. W ślad za nią pójdą w przyszłości także oczekiwane w krajach azjatyckich pieniężne przelewy.
Analiza Banku Światowego przynosi wiele interesujących danych o geografii globalnych przepływów pieniężnych. Adresatami największej części z 605 mld dolarów jakie trafiły w 2021 r. w oficjalnie rejestrowanych przelewach do krajów rozwijających się byli mieszkańcy krajów Azji Południowej. Przekazano tam blisko jedną czwartą wszystkich przekazywanych środków. Globalnymi liderami wśród obdarowywanych są mieszkańcy Indii, do których trafiło w przekazach w 2021 r. aż 89,4 mld dolarów, o 8 proc. więcej niż w 2020 r.
Regionem równie hojnie zasilanym przez przelewy z zagranicy jest Azja Wschodnia i kraje Pacyfiku. Z danych Banku Światowego wynika, że w 2021 r. trafiły tam w przelewach (licząc razem z Chinami) 133 mld dolarów. Podobny poziom (131 mld dolarów) wyniosły przelewy z zagranicy do mieszkańców krajów latynoamerykańskich. Najwięcej, aż 54 mld dolarów, trafiło do kieszeni mieszkańców Meksyku. Na znaczące przelewy od swojej diaspory mogą liczyć także mieszkańcy w innych regionach świata, m.in. Egiptu i Nigerii.
Skromniejsze przelewy trafiają do rozwijających się krajów Azji nie tylko centralnej, ale także w regionie Pacyfiku i na Karaibach. Ich znaczenie jest często jednak większe niż sama wielkość przekazywanych kwot. Środki finansowe jakie otrzymują w przelewach z zagranicy mieszkańcy Libanu sięgają aż 54 proc. produktu krajowego brutto (PKB) tego kraju. W przypadku Hondurasu, Salwadoru i Jamajki na Karaibach, Tadżykistanu i Kirgizji w Azji centralnej, Tonga i Samoa na Pacyfiku, wartość przelewów z zagranicy sięga od 24 do 44 proc. PKB tych krajów. Dla wielu słabiej rozwiniętych gospodarek w świecie prywatne przelewy mają dużo większe znaczenie niż inwestycje bezpośrednie przedsiębiorstw, instytucji międzynarodowych czy prywatnych inwestorów.
Analiza Banku Światowego, która powstała w ramach przygotowań do zorganizowanego w połowie maja 2022 r. pod egidą ONZ Międzynarodowego Forum Migracyjnego (International Migration Review Forum 2022) zwraca uwagę na wysokie koszty ponoszone przez nadawców międzynarodowych przelewów pieniężnych. Koszt przesłania przekazu do odbiorcy w kraju rozwijającym się o wartości 200 dolarów wynosił w 2021 r. 6 proc., dwa razy więcej niż przyjęła ONZ w ramach jednej z siedemnastu ważnych celów (Sustainable Development Goals) zrównoważonego rozwoju gospodarczego w świecie.
Z porównania danych zgromadzonych przez Bank Światowy wynika, że najtaniej (4,3 proc.) można przekazać pieniądze do odbiorców w krajach Azji Południowej (tylko 4,3 proc.). Najgorzej jest pod tym względem w krajach afrykańskich, na południe od Sahary. Średni koszt przekazu wynosi tam aż 7,8 proc. W skrajnym przypadku przesłanie 200 dolarów z Tanzanii do sąsiedniej Kenii kosztuje - to światowy rekord - aż 29,7 proc.
Koszty przelewów pieniężnych wysokie są również w naszym regionie. Średni koszt 200-dolarowego przekazu wynosił w IV kwartale 2021 r. 6,1 proc., nieznacznie jedynie spadając z 6,4 proc. notowane rok wcześniej. Koszty przelewów do Ukrainy - co z pewnością obecnie najbardziej interesuje - kształtowały się w IV kwartale 2021 r. od. 4,3 proc. z Włoch do 7,1 proc. w przypadku przekazów nadawanych z Czech. Koszt przelewów z Polski do Ukrainy wynosił jeszcze przed wybuchem wojny 5,9 proc.
Banki komercyjne pośredniczące w przelewach pieniędzy mogłyby obniżyć swoje "fee" za dokonywane, w sumie dość standardowe transakcje, o 2 punkty procentowe - taka jest jedna z kluczowych uwag analizy ekspertów Banku Światowego. Gdyby tak się stało oszczędności na przekazach dokonywanych na Ukrainę, w głównej mierze zresztą przez samych Ukraińców, osiągnęłyby wartość 400 mln dolarów rocznie.