Domki covidowe do rozbiórki. Sąd podtrzymał decyzję nadzoru budowalnego

"Domki covidowe" w Mechelinkach idą do rozbiórki. Sąd zdecydował w sprawie kontrowersyjnej inwestycji. Deweloper, który w 2020 roku wybudował osiedle domków, twierdził, że buduje sanatorium dla ozdrowieńców. Zdaniem prokuratury w otulinie Nadmorskiego Parku Krajobrazowego powstały zamiast tego komercyjne domy letniskowe.

"Osiedle covidowe" w Mechelinkach nad Zatoką Pucką ma zostać rozebrane na koszt dewelopera. Wojewódzki Sąd Administracyjny podtrzymał decyzję Inspektorów Budowlanych w tej sprawie. 

Sąd nakazał właścicielowi rozbiórkę nielegalnie wybudowanego w 2020 roku osiedla mieszkaniowego w Mechelinkach nad Zatoką Pucką. Deweloper realizując inwestycję powołał się na ustawę o przeciwdziałaniu COVID-19. Wyrok jest nieprawomocny. 

Miało być sanatorium, powstały domki letniskowe

Przypomnijmy, że chodzi o głośną sprawę budowy tak zwanego osiedla covidowego. We wsi Mechelinki w powiecie puckim, w otulinie Nadmorskiego Parku Krajobrazowego, powstało dziesięć domków. 

Reklama

Deweloper - spółka MS King - po rozpoczęciu budowy dziesięciu budynków dwukondygnacyjnych powoływała się na przepisy covidowe. - Pełnomocnik inwestora (...) składając oświadczenie wykorzystał uproszczoną procedurę administracyjną i nie wystąpił o uzyskanie pozwolenia na budowę, ponieważ twierdził, że domki są budowane w celu przeciwdziałania COVID-19 i będą wykorzystywane jako poszerzenie bazy udzielania świadczeń zdrowotnych i działalności leczniczej, między innymi w celu umożliwienia odbycia kwarantanny osobom do tego zobowiązanym oraz w celu rekonwalescencji ozdrowieńców po chorobie COVID-19 - podaje rzecznik Prokuratury Regionalnej w Gdańsku prokurator Mariusz Marciniak.

Prokuratura w akcie oskarżenia stwierdziła jednak, że nie było to sanatorium, a zwykłe domy letniskowe. Do tego działka, na której postawiono domki, znajduje się na obszarze objętym ochroną ze względów przyrodniczych i krajobrazowych. W miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego Mechelinek teren ten jest oznaczony jako pas zieleni nieuporządkowanej z zakazem budowy. Na dodatek działka położona jest na obszarze szczególnie zagrożonym powodzią w rozumieniu ustawy Prawo wodne.

Domki covidowe w Mechelinkach. Ma być rozbiórka

Decyzja sądu z 26 czerwca oznacza, że samowolę budowlaną rozpoczęta w 2020 roku na działce w Mechelinkach nad Zatoką Gdańską przez spółkę MS King należy rozebrać na koszt inwestora i przywrócić teren do stanu sprzed rozpoczęcia robót budowlanych - wskazuje Marciniak.

W lipcu 2021 roku, na wniosek Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Pucku, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Pucku wydał nakaz wstrzymania robót. - Inwestor odwołał się od tej decyzji do Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Gdańsku, a następnie złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku - podaje prokurator Marciniak.

Spółka MS King mimo nakazu wstrzymania robót dokończyła budowę domków. Prok. Marciniak przekazał, że wiosną 2022 roku, spółka informowała w internecie o zakończeniu budowy "ośrodka, który został całkowicie poświęcony ozdrowieńcom z powikłaniami po chorobie".

W październiku 2022 roku nadzór budowlany wydał dziesięć decyzji (odrębnie dla każdego obiektu) o rozbiórce samowolnej zabudowy. Pełnomocnik spółki złożył odwołania od tych decyzji. Organ odwoławczy utrzymał w mocy rozstrzygnięcia PINB w Pucku.

W dalszej kolejności - jak przekazał prok. Marciniak - pełnomocnik spółki złożył dziesięć skarg do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku. - W postępowaniach przed sądem administracyjnym wziął udział Prokurator Prokuratury Regionalnej w Gdańsku uznając, że wymaga tego ochrona praworządności i interes społeczny - dodał.

Sąd przyznaje rację nadzorowi budowlanemu. Wyrok jest nieprawomocny

Jak jednak wynika z wyjaśnień prokuratura Marciniaka, na razie tylko w przypadku jednego z dziesięciu domków decyzja o konieczności rozbiórki jest ostateczna. W przypadku pozostałych inwestor ma jeszcze możliwość odwołania albo złożył już zażalenia.

WSA w Gdańsku z przyczyn formalnych odrzucił trzy skargi pełnomocnika inwestora. Prok. Marciniak wyjaśnił, że w jednej sprawie postanowienie WSA w Gdańsku o odrzuceniu skargi jest prawomocne i w tym wypadku nie przysługuje już żaden środek zaskarżenia. W tym przypadku decyzję o rozbiórce samowoli budowlanej należy wykonać.

W pozostałych dwóch sprawach pełnomocnik inwestora złożył zażalenia do Naczelnego Sądu Administracyjnego na postanowienia o odrzuceniu skarg.

Jeśli chodzi o sprawy dotyczące pozostałych siedmiu budynków, WSA skierował skargi inwestora na rozprawę, celem ich merytorycznego rozpoznania. Pod koniec czerwca sąd przychylił się do stanowiska prokuratora i orzekł o oddaleniu wszystkich siedmiu skarg. Tym samym podtrzymał decyzję o konieczności rozbiórki samowolnie wybudowanych obiektów.

Wyroki  tej są nieprawomocne. Spółce przysługują skargi kasacyjne do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie.

Ponadto prokurator przekazał, że w marcu Sąd Okręgowy w Gdańsku utrzymał w mocy wyrok Sądu Rejonowego w Wejherowie. Skazywał on prezesa spółki Krzysztofa H. za prowadzenie działalności zagrażającej środowisku, która polegała na wnoszeniu obiektów budowlanych na terenie objętym ochroną ze względów przyrodniczych albo w otulinie takiego terenu. Sąd wymierzył mu karę 20 tys. zł grzywny i 10 tys. zł nawiązki na rzecz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: COVID-19 | pandemia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »