Na straganie zabronił dotykania truskawek. UOKiK wyjaśnia, czy miał prawo
Sezon na truskawki potrwa jeszcze do wczesnej jesieni, tymczasem nie na każdym straganie można swobodnie przebierać między koszykami. Jeden ze sprzedawców zbulwersowany niszczeniem owoców przez klientów, wywiesił kartkę z informacją, że wyłącznie obsługa nakłada owoce. Nie wszystkim się to spodobało. UOKiK wyjaśnia, czy sprzedawca miał do tego prawo.
O sprawie sprzedawcy z Pomorza, który obok truskawek wywiesił kartkę z informacją: "Drodzy Klienci, truskawki nakłada sprzedawca!! Zapraszamy z koszyczkiem do kasy w sklepie", pisał "Fakt". Dziennik podejrzewa, że ten handlowiec miał już dosyć ciągłego przebierania w owocach, które coraz szybciej traciły na świeżości.
Jeśli gniecenie i przesypywanie towaru w sklepie potraktowane zostanie jako niszczenie mienia, to taki czyn może podlegać karze z art. 124 Kodeksu wykroczeń, czytamy w "Fakcie". W myśl tych przepisów "kto cudzą rzecz umyślnie niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, jeżeli szkoda nie przekracza 800 zł, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny".
Czy jednak skazani jesteśmy na zakup truskawek, które w domu i tak wyrzucimy? Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów przypomina, że klient może swobodnie wybierać towar, jednak jego prawo nie jest nieograniczone.
Urząd jednoznacznie stwierdza, że klient ma prawo do wybrania produktu pełnowartościowego, jednak w odpowiedzi na pytania Radia ZET podkreślał również, że "nie może to powodować uszkodzenia owoców" i naruszenia zasad higieny:
"Delikatne obejrzenie lub dotknięcie owocu nie powinno być traktowane jako naruszenie, pod warunkiem że odbywa się z poszanowaniem produktu" - poinformował Bartosz Klimczuk z biura prasowego UOKiK cytowany przez RadioZET.pl.
Ekspert dodaje, że sprzedawca ma prawo do informowania, że to on sam będzie nakładał towar:
"Taka praktyka może być dopuszczalna, zwłaszcza w przypadku produktów bardzo delikatnych i szybko psujących się, jak truskawki" - poinformował Klimczuk.
Inaczej wygląda sprawa zakupy truskawek w łubiankach. Zdaniem eksperta w takich przypadkach nadal obowiązuje prawo do zakupu produktu pełnowartościowego, dlatego klient, który zauważy, że koszyczek zawiera część zepsutych owoców "może zgłosić reklamację lub poprosić o wymianę towaru", czytamy w Radiu ZET. UOKiK ma też radę dla osób, które w przypadku takiej reklamacji napotkają na opór sprzedawcy:
"Zawsze pozostaje możliwość skorzystania z innej oferty. Konkurencja na rynku to także prawo wyboru jakości i standardu obsługi" - wyjaśnił UOKiK.