Dramat - jeden grosz za kilogram!

O pomoc w rozwiązaniu problemu skupu makulatury zwrócili się do premiera Donalda Tuska ekolodzy z Klubu Gaja. Lider klubu Jacek Bożek powiedział, że docierają do niego sygnały, że punkty skupu nie przyjmują makulatury lub płacą niskie stawki, przykładowo jeden grosz za kilogram.

"Z wielu stron Polski do Klubu Gaja napływają informacje w sprawie makulatury, którą przestają przyjmować punkty zbiórki surowców wtórnych lub robią to, po znacznie niższej cenie niż dotąd. Wysłaliśmy w tej sprawie list do premiera oczekując odpowiedzi i konkretnych działań - powiedział Bożek.

Klub Gaja w liście do premiera przytoczył informacje z dokumentu pod nazwą Polityka Ekologiczna Państwa w latach 2009-2012 z perspektywą do roku 2016. Wynika z niego, że postępy w racjonalizacji gospodarki odpadami w ostatnich 18 latach są bardzo powolne i niezadowalające.

Reklama

"W gospodarce odpadami komunalnymi nie został stworzony dotąd skuteczny mechanizm dla segregacji i odzysku większości odpadów. W 2006 roku zebranych zostało 9,9 milionów ton odpadów komunalnych, w tym 9,5 milionów ton stanowiły odpady zmieszane. Tylko 0,4 miliona ton segregują mieszkańcy u siebie w domach. Z zebranych odpadów zaledwie 0,35 miliona ton wyselekcjonowanych zostało w zakładach mechaniczno-biologicznego ich przetwarzania, a reszta - ponad 9 milionów ton - została złożona na składowiskach. Dane te świadczą o całkowitej nieskuteczności dotychczasowych metod organizacyjnych i technicznych w zbieraniu i odzysku odpadów komunalnych. System obecny wymaga więc szybkiej i radykalnej reformy" ? cytują dokument ekolodzy.

Zdaniem Bożka, gwarancją skutecznych reform są zmiany społeczne. "Jak mamy ich oczekiwać, jeśli ogranicza się szanse angażowania w najprostsze programy edukacji ekologicznej?" - pyta.

Klub Gaja jest jedną z najbardziej znanych organizacji ekologicznych w Polsce. Od kilku lat realizuje program "Zbieraj makulaturę, ratuj konie". "Spotyka się on z bardzo dużym zainteresowaniem placówek edukacyjnych, a ostatnio także firm. Dzięki pieniądzom ze sprzedaży makulatury do tej pory udało się ocalić 30 koni. Kilka z nich służy teraz dzieciom niepełnosprawnym w hipoterapii" powiedział Bożek.

"Zbieraj makulaturę, ratuj konie" to inicjatywa, która łączy w sobie kilka elementów takich jak: szacunek dla środowiska, zainteresowanie odzyskiwaniem surowców wtórnych, rozbudzanie wrażliwości na los cierpiących zwierząt, a przede wszystkim pomoc dzieciom.

Dramat na rynku

Ceny skupu surowców zaczęły drastycznie spadać już cztery miesiące temu. Makulatura z 300 zł za tonę staniała do 30 zł. O 70 proc. spadły ceny popularne PET-y a folia aluminiowa zanotowała zniżkę , 50-procent. Za popularną miedź jeszcze niedawno płacono w skupach 17 złotych za kg, aktualnie to zaledwie 8 złotych. Staniał też złom stalowy, za który płaci się z 40 groszy z 70 gr poprzednio.

Tak niskich cen metali kolorowych i makulatury nie pamiętają nawet najstarsi właściciele skupów. Kilogram aluminiowych puszek w krakowskich punktach skupu surowców wtórnych kosztuje teraz 1,50 zł. Jeszcze kilka miesięcy temu cena wynosiła 4 złote.

Ceny surowców wtórnych nie są zachęcające do zbierania. Jeszcze przed kilkoma miesiącami zbieracze złomu, butelek i makulatury zarabiali dziennie nawet po kilkanaście złotych. Teraz oddają surowce wtórne za grosze, a często muszą do nich dopłacać.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: dramat | grosze | ekologia | kilogram | dramaty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »