Droga ropa napędza ceny paliw na stacjach

Majowy weekend nie będzie najtańszy dla kierowców - wysokie ceny ropy i silny dolar podbijają ceny paliw.

Majowy weekend nie będzie najtańszy dla kierowców - wysokie ceny ropy i silny dolar podbijają ceny paliw.

Jak zapowiada badający rynek paliw e-petrol, między 29 kwietnia a 5 maja średnia cena benzyny 95-oktanowej znajdzie się w przedziale 5,16-5,27 zł za litr. Z kolei cena Pb98 może wynosić 5,45-5,55 zł na litr, a oleju napędowego 5,14-5,25 zł. Za autogaz możemy zapłacić 2,17-2,24 zł.

Również firma BM Reflex monitorująca rynek paliw zakłada, że na początku maja ceny na stacjach wzrosną o kolejnych kilka groszy na litrze. - W stosunku do cen przed rokiem za benzynę płacimy już 36 gr za litr więcej, za olej napędowy aż 39 gr za litr, a za LPG 19 gr za litr. To, niestety, wzrost kosztów tankowania podczas długiego majowego weekendu o ponad 7 proc. - podaje BM Reflex w komunikacie.

Reklama

Tymczasem Orlen zapewnia, że ceny na jego stacjach w ostatnich dniach utrzymują się na stabilnym poziomie, szczególnie jeśli chodzi o ponad 20 stacji przy autostradach. Spółka tłumaczy, że jako największy operator detaliczny ma możliwości optymalizacji w zakresie logistyki dostaw paliw na stacje.

Ropa od grudnia 2018 roku, kiedy to zanotowała dołek na poziomie 50 dol. za baryłkę, wciąż drożeje. Obecnie baryłka kosztuje ok. 72 dol. Wpływ na to ma sytuacja na rynkach międzynarodowych. Od 2 maja Stany Zjednoczone zaostrzają sankcje wobec Iranu, wstrzymując czasowe zwolnienia dla kilku krajów, które przez ostatnie pół roku mogły handlować irańską ropą. Donald Trump zdecydował, że nie przedłuży zwolnień, co oznacza, że podaż surowca spadnie.

Ale Iran nie jest jedynym problemem. Z ogromnym kryzysem boryka się Wenezuela, gdzie trwa kryzys polityczny i gospodarczy. W kraju utrzymuje się dwuwładza, do tego dochodzą galopująca inflacja, bardzo niskie płace i brak podstawowych produktów na rynku. Wenezuela była niegdyś największym eksporterem ropy w Ameryce Południowej, tymczasem w minionym roku eksport był najniższy od prawie 30 lat.

Notowania ropy wspiera też sytuacja w Libii, gdzie doszło do eskalacji walk zbrojnych. Kraj ten jest rozdarty między dwoma rywalizującymi ośrodkami władzy - rządem jedności narodowej Mustafy as-Saradża i rządem Libijskiej Armii Narodowej z generałem Chalifem Haftarem na czele. Rynek obawia się o problemy z dostawami ropy z tego kierunku, co podbija kurs surowca.

Ograniczenia w produkcji utrzymuje kartel OPEC wraz z krajami stowarzyszonymi. Od stycznia tego roku tutejsza produkcja jest niższa o 1,2 mln baryłek dziennie. Najbliższe posiedzenie, na którym może zapaść decyzja o zwiększeniu produkcji, zaplanowane jest na czerwiec. Do tego czasu ropa może dalej drożeć, co nie pozostanie bez wpływu na ceny na stacjach paliw.

t.d.

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2018

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »