Drogi powinni utrzymywać kierowcy. Eksperci chcą zwiększenia ilości tras płatnych
Jak powinien wyglądać pobór opłat drogowych? Pomóc w odpowiedzi na to pytanie stara się Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego, które przedstawiło swoją kompleksową propozycję nowego, zrównoważonego systemu poboru myta drogą elektroniczną. Dzięki niej ma być mniej zatorów, a sam system będzie tańszy i łatwiejszy w obsłudze. Dodatkowo, zdaniem ekspertów, swoim zasięgiem powinien on objąć większą ilość dróg, tak aby wpływy z niego pozwoliły na utrzymanie infrastruktury.
W listopadzie 2018 r. kończy się umowa na obsługę elektronicznego poboru opłat na drogach zarządzanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (system viaToll) z obecnym operatorem firmą Kapsch. Do tego czasu musi zostać opracowany nowy system. Jak będzie on wyglądał?
Swoje rozwiązanie zaproponowali eksperci ds. transportu z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. Ich pomysł ma pozwolić na osiągnięcie czterech szczegółowych celów: zwiększenie udziału wpływów z tytułu użytkowania dróg w całości wydatków na utrzymanie infrastruktury drogowej, umożliwienie finansowania dróg innych niż krajowe ze środków innych niż budżety państwa i samorządów, zmniejszenie ruchu pojazdów ciężarowych na drogach wojewódzkich i krajowych jednojezdniowych i przekierowanie go na autostrady i drogi ekspresowe, a także zlikwidowanie korków wywołanych ręcznym poborem opłat oraz w okresach wzmożonego ruchu pojazdów.
W projekcie zawarto trzy możliwe zamienniki ręcznego poboru opłat: wykorzystanie elektronicznych urządzeń pokładowych rejestrujących wjazd lub wyjazd pojazdu, wykup okresowych winiet elektronicznych (nie papierowych), których ważność byłaby weryfikowana na podstawie skanowania tablic rejestracyjnych oraz opłacanie przejazdu na danej trasie przed wyjazdem również za pomocą aplikacji mobilnych lub przez Internet.
- Należy całkowicie zmienić filozofię patrzenia na odpłatność za drogi i przejść od stanu powszechnej bezpłatności i istnienia tylko określonych wycinków infrastruktury drogowej, za korzystanie z których są lub mogą być pobierane opłaty, do stanu, w którym normą jest odpłatność za korzystanie z dróg, zaś brak odpłatności jest stosownie ograniczony - przekonują autorzy raportu.
Oznaczałoby to, że za utrzymanie dróg płaciliby ci, którzy najczęściej z nich korzystają. Jak twierdzą eksperci - obecnie wpływy z myta nie pokrywają kosztów eksploatacji dróg oraz zobowiązań wynikających z budowy autostrad "koncesyjnych". Zwracają oni też uwagę na konieczność poradzenie sobie z problemem zwiększenia ruchu pojazdów ciężarowych na drogach równoległych do dróg objętych odpłatnością.
Autorzy przewidują, że efektem wprowadzenia zaproponowanych w opracowaniu zmian prawnych i organizacyjnych będzie przede wszystkim istotne zwiększenie wpływów z tytułu myta, a co za tym idzie spadek wydatków z budżetu państwa na utrzymanie dróg krajowych i autostrad. Aby oszacować dokładną kwotę należy przeprowadzić szereg badań. W raporcie czytamy: "Na ten moment, na podstawie pobieżnej analizy kosztów typowego przewoźnika drogowego, który około 30% przejazdów wykonuje po drogach objętych systemem viaTOLL, oraz danych na temat funkcjonowania dotychczasowego systemu poboru opłat, rozszerzenie płatności na całość sieci dróg krajowych może zaowocować ok. trzykrotnym wzrostem wpływów z opłat z tytułu przejazdów samochodów ciężarowych, tj. do poziomu ok. 4 mld zł rocznie".
Objęcie opłatami nie tylko dróg krajowych mogłoby również rozwiązań problem przeciążenia dróg lokalnych. Przecież skoro większość dróg byłaby płatna, również te, którymi zarządza województwo, to pojazdy o DMC powyżej 3,5 tony nie uciekałaby na nie w celach oszczędnościowych. Dodatkowo zasiliłoby to budżety gmin i województw.
Cały system wymaga także szerszego podejścia do tematu stawek opłat, które musiałyby być odpowiednio zróżnicowania. Również ustalenie szczegółowych zasad podziału wpływów z myta stworzyłoby zapotrzebowanie na dodatkową rozbudowę systemu celem precyzyjnego określenia odcinków objętych opłatą.
Wraz z rozszerzeniem ilości dróg, które objęte byłyby opłatą mogłaby iść redukcja innych danin publicznych, związanych pośrednio z ruchem pojazdów samochodowych, zasilających obecnie budżet państwa lub fundusze celowe. Mowa tu o akcyzie i opłacie paliwowej. Niestety z uwagi na unijne rozporządzenia obecnie nie jest możliwe ich zmniejszenie.
Autorzy raportu liczą jednak, że w niedalekiej przyszłości, wraz z rozwojem niskoemisyjnych silników, w tym opartych o paliwa inne niż ropopochodne, zaistnieje możliwość, aby w prawodawstwie, czy to krajowym czy europejskim, pojawiła się tendencja do przejścia z opodatkowania paliw na opodatkowanie pracy przewozowej.
Oczywistym plusem wprowadzenia elektronicznego sposobu poboru opłat jest zwiększenie przepustowości dróg i wyeliminowanie potrzeby oczekiwania na bramce. Jednak infrastruktura, która obecnie służy do uiszczania opłat nie musi zniknąć. Eksperci sugerują, że może się ona zmienić w punkty obsługi pasażerów korzystających z urządzeń pokładowych lub elektronicznych winiet.
W tej sytuacji zmieni się podejście do zrównoważonego transportu i rozwiązywania problemu przeciążenia autostrad. Już nie będzie potrzeby otwierania bramek. Za to, czynnikiem mogącym kształtować ruch pojazdów może być, różnicowanie stawek w zależności od pór i kategorii dnia oraz pory roku.
Poza kwestiami poruszonymi w raporcie, niejasna pozostaje sprawa relacji pomiędzy Skarbem Państwa a prywatnymi koncesjonariuszami odcinków autostrad A1, A2 i A4. Warunki prawne kontraktów między stronami nie są jawne co sprawia, że temat jest trudny do podjęcia. Zdaniem Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego - kluczowe ustalenia, takie jak zasady wynagradzania koncesjonariuszy oraz zasady kształtowania stawek myta, powinny być publikowane w Biuletynie Informacji Publicznej.
Autorami raportu są eksperci CA KJ ds. transportu: Bartosz Jakubowski, dr Bartosz Mazur oraz dr inż. Jeremi Rychlewski.
Leonard Dolecki
28 lipca 2016