Drożeje kolejna usługa państwa, czyli jak szybko zasilić budżet
Nie tylko ceny dostarczanego przez spółki Skarbu Państwa gazu i prądu, nie tylko mandaty za wykroczenia drogowe oraz kary finansowe za przestępstwa skarbowe - drożeje niemal wszystko. Wszystko, co może zasilić wciąż dziurawą kasę państwa.
Jest czas pracownika, nie pracodawcy. To szczera prawda, skoro rosnące w zawrotnym tempie koszty życia przerzuca się na pracodawców, podwyższając urzędowo stawki pracowniczych wynagrodzeń. Z drugiej strony ci sami pracodawcy żyją w tych samych realiach. Im jednak wynagrodzeń nikt nie podnosi. Wręcz przeciwnie. Z dniem 1 stycznia 2019 r. miesięczna składka ZUS wzrosła o ponad 88 zł.
6 lutego 2019 r., podczas wizyty w jednym z krajowych zakładów produkcyjnych, Premier RP powiedział: "Musimy wspierać przede wszystkim polski biznes, polskich przedsiębiorców, bo poprzez to podnosimy wynagrodzenia polskich pracowników, a to jest główny cel naszej polityki gospodarczej, żeby Polacy zarabiali z biegiem lat na poziomie europejskim".
To prawda, pensje rosną, tylko czy to oznacza, że faktycznie zbliżają się do europejskiego poziomu? Co przyniesie pracownikowi nominalne podwyższenie pensji, skoro i tak z każdym rokiem wystarcza ona na coraz mniej? 7,1 proc. - o tyle rząd podniósł wysokość minimalnego wynagrodzenia. Zamiast 1530 zł na rękę, pracownik będzie otrzymywał minimum 1634 zł (2250 zł brutto). Czy takie wynagrodzenie zbliża Polskę do "poziomu europejskiego"? Tak, jeśli premier miał na myśli takie kraje, jak: Estonia, Słowacja i Czechy. Tam również najniższa pensja oscyluje wokół kwoty 500 euro brutto. Za taką kwotę można kupić ok. 340 litrów najtańszej benzyny w Polsce. Brytyjczyk za swoją najniższą pensję brutto (1401 funtów) kupi aż 1177 litrów paliwa, Irlandczyk - 1204 litry (pensja 1614 euro).
Pracodawca będzie zmuszony zapłacić pracownikowi co najmniej o 150 zł więcej niż w grudniu 2018 r. Ten sam pracodawca, który za wartość najniższej pensji swego pracownika będzie mógł kupić o 3,5 razy mniej paliwa do swego przedsiębiorstwa, niż gdyby prowadził firmę w Irlandii czy spółkę w UK.
Podwyżki pensji pracowników, podwyżki składek ZUS dla pracodawców, podwyżki cen prądu i gazu, nowe podatki i opłaty, utrzymywanie wysokich cen paliw i wyższych stawek VAT, przy jednoczesnej likwidacji lub wprowadzaniu ograniczeń w ujmowaniu określonych wydatków w kosztach uzyskania przychodu - to realia prowadzenia działalności gospodarczej, z jakimi mierzyć przychodzi się dziś przedsiębiorcom.
Utrzymanie wyższych stawek VAT czy wprowadzenie podatku od zysków, których nie ma, to najprostsze sposoby zabezpieczenia źródeł wpływów do kasy Skarbu Państwa. Taki sam skutek zapewni również podnoszenie kar finansowych za wykroczenia i przestępstwa karne oraz karne skarbowe. Ale można też podnosić przeróżne opłaty np. za prąd, gaz, albo...
Od 2014 r. na podstawie delegacji art. 422 ust. 9 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Dz.U. 1982 nr 35, poz. 230, ze zm.) minister właściwy do spraw zdrowia ogłasza w terminie do dnia 15 lutego w drodze obwieszczenia w Dzienniku Urzędowym Rzeczypospolitej Polskiej, "Monitor Polski", maksymalną wysokość opłaty za pobyt w izbie wytrzeźwień, placówce lub jednostce Policji po waloryzacji. W obwieszczeniu z dnia 4 lutego 2019 r. Minister Zdrowia ogłosił, że wysokość opłaty za pobyt "na dołku" lub w tzw. "wytrzeźwiałce" w 2019 r. wynieść może 309,01 zł (M.P. 2019, poz. 141). To najwyższa stawka regulowana w całej historii państwowego wychowania w trzeźwości. Pierwsze dwa obwieszczenia z 2014 i 2015 r. ustalały bowiem jej maksymalną stawkę w identycznej wysokości 302,70 zł. W dwóch kolejnych latach stawka malała: w 2016 r. - 299,98 zł, w 2017 r. - 298,18 zł. W 2018 r. państwo podniosło ją do poziomu 304,14 zł.
W kwietniu 2012 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł o niekonstytucyjności przepisów ustawy o wychowaniu w trzeźwości w obowiązującym wówczas kształcie, w zakresie, w jakim upoważniały właściwego ministra do określania maksymalnej wysokości opłat związanych z pobytem w izbie wytrzeźwień. Wniosek o zbadanie konstytucyjności tego uprawnienia złożył Rzecznik Praw Obywatelskich, który dostrzegł, że przepisy dopuszczają swobodę w ustalaniu przez ministra maksymalnej stawki tych opłat. "Brak ustawowych kryteriów pozwala upoważnionemu organowi na ustalenie maksymalnej wysokości opłaty za pobyt w izbie wytrzeźwień w sposób dowolny i nieskrępowany, choć opłata, jak podkreślił Rzecznik, pobierana jest w związku z pozbawieniem jednostki wolności osobistej przez władzę publiczną" (wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 3 kwietnia 2012 r., sygn. akt K 12/11).
No, ale budżet jakoś łatać trzeba. A jak wynika z opublikowanego 6 lutego 2019 r. na stronach Ministerstwa Finansów raportu Rady Wykonawczej Międzynarodowego Funduszu Walutowego, po znaczącym przyspieszeniu wzrostu gospodarczego Polski - z 3,1 proc. w 2016 r. do ponad 5 proc. w 2018 r., w 2019 r. nastąpi jego nagłe spowolnienie do 3,6 proc., a w 2020 r. do 3 proc., a w średnim okresie do 2,8 proc. Wśród przyczyn tego spadku tempa wzrostu eksperci Międzynarodowego Funduszu Walutowego wskazują m.in.: spadek zasobów siły roboczej oraz umiarkowaną dynamikę produktywności i prywatnych inwestycji, ale i wzrost bazowej inflacji i deficytu na rachunku obrotów bieżących.
W preambule ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi zawarto: "Uznając życie obywateli w trzeźwości za niezbędny warunek moralnego i materialnego dobra Narodu, stanowi się, co następuje...". Skrupułów w czerpaniu korzyści finansowych z tego "niemoralnego" zachowania narodu, jakim jest życie w nietrzeźwości obywateli, Skarb Państwa już nie ma, opodatkowując je akcyzą. Każda butelka wódki nosi pieczęć Skarbu Państwa. Zatem im więcej obywatele piją, tym więcej wpływa do jego kasy. Jak się okazuje, z wychowania w nietrzeźwości wycisnąć można jeszcze więcej...
radca prawny Robert Nogacki
Kancelaria Prawna Skarbiec specjalizuje się w ochronie majątku, doradztwie strategicznym dla przedsiębiorców oraz zarządzaniu sytuacjami kryzysowymi