Dwa koncerny pod kontrolą
Rząd podjął już niektóre decyzje. Energa i PSE połączą się z BOT, a PKE z Enionem. A inwestorzy strategiczni - Obejdą się smakiem.
Zapowiadane na 31 stycznia spotkanie resortów skarbu i gospodarki z premierem nie przyniosło ostatecznych rozstrzygnięć co do kształtu programu dla energetyki. - Premier miał niewiele czasu, więc rozmowa była bardzo krótka, a Ministerstwo Gospodarki (MG) poprosiło o kilka dni zwłoki na dopracowanie strategii (Tomasz Wilczak, wiceminister gospodarki odpowiedzialny za projekt, wraca dziś z Indii przyp. red.). Dlatego musimy jeszcze poczekać z ogłoszeniem programu wyjaśnia Piotr Rozwadowski, wiceminister skarbu odpowiedzialny za energetykę w tym za opracowanie programu polityki właścicielskiej wobec sektora. Jego zdaniem, czas można mierzyć w dniach, a nie w tygodniach. - Jesteśmy gotowi przedstawić program w pierwszej dekadzie lutego. Musimy jednak liczyć się z naszymi partnerami. Sadzę, że MG szybko uzupełni strategię i kiedy premier znajdzie dla nas trochę czasu, ostatecznie wszystko uzgodnimy, zredagujemy dokumenty i zaprezentujemy je nie później niż w połowie miesiąca zapewnia Piotr Rozwadowski.
Energa do BOT i PSE?
Wiceminister dodaje, że kontrowersji jest niewiele, więc niektóre rozwiązania można uznać za przesądzone. Wiadomo już na przykład, że aktywa, które pozostaną z Polskich Sieci Elektroenergetycznych (PSE) po wydzieleniu operatora systemu przesyłowego w tym najbardziej wartościowy pakiet akcji Polkomtela zostaną połączone z grupą BOT Górnictwo i Energetyka. W tej grupie znajdzie się także gdańska Energa (przypuszczalnie wraz z Zespołem Elektrowni Ostrołęka) i prawdopodobnie minister na razie nie potwierdza tej informacji dwie spółki dystrybucyjne obsługujące Łódź i okolice oraz Wschodnia Grupa Energetyczna. Nie wiadomo, czy na tym się skończy, czy też rząd zdecyduje się na wzmocnienie grupy jeszcze jednym dystrybutorem. Jeśli tak, niemal na pewno będzie to wrocławska EnergiaPro, bo na obszarze objętym jej siecią zlokalizowane są aż dwie elektrownie BOT Turów i Opole. - Chcemy, by skonsolidowane grupy, a szczególnie ta największa, były na tyle silne, żeby mogły zapewnić odbudowę mocy wytwórczych, ponieść ciężar zbudowania pierwszej polskiej elektrowni atomowej, a także inwestować i konkurować na rynkach zagranicznych mówi Piotr Rozwadowski. Wiceminister dodaje, że nie jest jeszcze przesądzone, który podmiot będzie liderem konsolidującym super grupę. - Wcale nie jest pewne, że będzie nim BOT. Ambicje mają również PSE i Energa zastrzega Piotr Rozwadowski.
Święte umowy
Nie jest niespodzianką, że druga grupa powstanie wokół Południowego Koncernu Energetycznego (PKE), który jak potwierdza wiceminister będzie jej liderem. Do PKE z pewnością dołączy krakowski Enion. Teoretycznie w grę wchodzi jeszcze WGE (co jednak wydaje się mało prawdopodobne) lub EnergiaPro. Piotr Rozwadowski podkreśla, że obie skonsolidowane pionowo grupy będą miały strukturę koncernową przynajmniej w obrębie każdego segmentu działalności. To oznacza duże i trudne do przeforsowania zmiany w BOT, które muszą doprowadzić do połączenia trzech wchodzących w skład holdingu elektrowni. - Taka struktura będzie bardziej efektywna, a naszym celem jest stworzenie grup nie tylko dużych, ale też silnych i zdrowych. Dlatego będziemy je restrukturyzować deklaruje wiceminister. Czy państwo poradzi sobie z taką restrukturyzacją?
Większość ekspertów w to wątpi, bo wszystkie doświadczenia wskazują, że zarządzane przez państwo firmy są znacznie mniej efektywne od prywatnych konkurentów. Pierwszą barierą dla restrukturyzacji mogą okazać się niesławne umowy społeczne, które albo uniemożliwią ograniczenie zatrudnienia, albo uczynią ten proces bardzo kosztownym. Piotr Rozwadowski jest jednak dobrej myśli. - Zdaję sobie sprawę, że restrukturyzacja może potrwać dość długo, jednak wolę, żeby ten proces przebiegał wolniej, ale w dobrym kierunku. Gdyby okazało się, że niezbędna jest redukcja zatrudnienia, w grę wchodzą tylko takie instrumenty, jak np. programy dobrowolnych odejść. Umowy społeczne są zawarte, a więc święte, i trzeba je szanować podkreśla wiceminister.
Nie dla inwestorów
Jak resort skarbu widzi przyszłość dwóch państwowych czempionów? - Ten większy z pewnością pozostanie pod kontrolą państwa. Być może docelowo pakiet akcji trafi na giełdę, ale tylko mniejszościowy, i to dopiero po zakończeniu restrukturyzacji mówi Piotr Rozwadowski. PKE ma szansę wcześniej znaleźć się na parkiecie, jednak rząd jeszcze nie zadecydował, czy docelowo będzie skłonny pozbyć się kontroli nad grupą. - Nie przewidujemy wprowadzenia do żadnego z tworzonych koncernów inwestora strategicznego uzupełnia wiceminister. Według resortu, skonsolidowane grupy obejmą łącznie 60-70 proc. krajowego rynku energii elektrycznej. - Rolą regulatora będzie zapobieganie monopolizacji rynku. Trzeba wzmocnić jego pozycję, wyposażając w dodatkowe uprawnienia uważa Piotr Rozwadowski. Po konsolidacji z państwowej puli aktywów energetycznych do zagospodarowania pozostanie już tylko poznański dystrybutor Enea i Elektrownia Kozienice (pod warunkiem, że zostanie sprzedany Zespół Elektrowni Dolna Odra), a także największy kłopot 50-procentowy pakiet akcji Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin, nad którym kontrolę operacyjną ma spółka Zygmunta Solorza-Żaka - W grę wchodzi połączenie Enei i Kozienic lub prywatyzacja indywidualna albo pakietowa. Jeśli chodzi o PAK, w programie nie będzie ostatecznych rozwiązań. Sprawa jest trudna, delikatna i wymaga porozumienia z drugim akcjonariuszem mówi Piotr Rozwadowski.
Agnieszka Berger