Dwie najsłabsze waluty w 2009 roku

Z powodu słabości dolara amerykańskiego, wszystkie waluty, których kurs jest przywiązany do dolara traciły w minionym roku na wartości.

Na dzień 21 grudnia, dwie najsłabsze waluty pośród najbardziej płynnych walut w 2009 roku to dolar amerykański oraz jen japoński. Sam jen stracił pod koniec grudnia na wartości tak bardzo, że był nieznacznie (mniej niż 0,25%) słabszy od dolara w minionym roku kalendarzowym.

Powodem słabości tych dwóch walut jest powrót apetytu na ryzyko, który ponownie zagościł w tym roku na rynkach światowych. Fakt ten sprawił, że świat szuka lepszych zysków. Poszukiwania te mogą przynieść efekty głównie tam, gdzie stopy procentowe są wyższe a perspektywy wzrostu lepsze niż w Stanach Zjednoczonych i Japonii.

Reklama

W obu tych krajach należy się spodziewać, że banki centralne będą przez długi czas utrzymywać stopy na niskim poziomie, pomimo globalnego odbicia, którego świadkami jesteśmy w tym momencie. Z powodu silnego odbicia w grudniu, dolar stracił w stosunku do Euro (oraz DKK) w minionym roku zaledwie 2,5%.

W stosunku do najsilniejszej znaczącej waluty roku 2009, dolara australijskiego, jen i dolar amerykański straciły około 20%, podczas gdy gospodarka i system bankowy w Australii radziły sobie podczas kryzysu i późniejszego odbicia całkiem dobrze. Inwestorzy na całym świecie próbowali skorzystać z wyższych zysków dostępnych w Australii oraz odbicia Chin w zakresie wzrostu PKB.

Co więcej, z powodu słabości dolara amerykańskiego, wszystkie te waluty, których kurs jest przywiązany do dolara również straciły w minionym roku na wartości. Najważniejszym takim krajem są oczywiście Chiny, które zdecydowały się zamrozić kurs juana względem dolara podczas kryzysu na jesieni 2008 roku. Utrzymywanie tego przywiązania spowodowało fałszywe umocnienie się walut takich jak euro, ponieważ bank centralny Chin oraz banki centralne innych krajów przeniosły część swoich rezerw z dolarów do euro.

Spośród tak zwanych walut rynków wschodzących, którymi handlowano najchętniej, rubel rosyjski spadł o około 3,75% w skali roku, ze względu na nieznaczny wzrost na rynku energetycznym oraz przychodów z sektora handlu ropą połączonych z bardzo wysokimi cenami z 2008 roku, przed nastaniem kryzysu. Gospodarka Rosji skurczyła się gwałtownie w 2009 roku a Rosja z trudem przyciąga zagraniczny kapitał, co spowodowane jest obawami przez arbitralną i natarczywą ingerencją rządu Rosji w rynki i przepływ kapitału.

Pośród krajów G-20, najsłabszą walutę miała Argentyna - w 2009 roku tamtejsze peso straciło w stosunku do dolara ponad 10%, a tym samym około 12,5% w stosunku do euro. Jest to niespotykana oznaka osłabienia w środowisku międzynarodowym, w którym nawet kraje takie jak Ukraina, gdzie interweniować musiał MFW, zdołała w skali roku nieznacznie wzmocnić swoją walutę w stosunku do dolara amerykańskiego.

Plagą trapiącą Argentynę jest brak zaufania ze strony społeczności międzynarodowej z powodu nierzetelnych informacji o inflacji oraz bankructw w przeszłości, co powoduje, że inwestorzy zagraniczni niechętnie inwestują w tym kraju kapitał a brak zaufania ze strony rodzimych inwestorów powoduje odpływ kapitału poza kraj, w poszukiwaniu bezpieczniejszych przystani.

Jeżeli przyjrzymy się walutom, które znajdują się poza obszarem zainteresowania inwestorów ze względu na małe rozmiary swoich rynków kapitałowych i brak okazji inwestycyjnych, do najsłabszych walut w Europie można było zaliczyć:

- Rubel białoruski, który cierpi z powodu izolacjonistycznej dyktatury i w 2009 roku stracił w stosunku do dolara amerykańskiego około 31%.

- Lej mołdawski, waluta najbiedniejszego kraju Europy, stracił w stosunku do dolara amerykańskiego około 19%.

- Lek albański (-6,8% w stosunku do dolara amerykańskiego w 2009 roku), któremu udało się osiągnąć wynik gorszy niż korona islandzka, na czwartym miejscu (-5,8% w stosunku do dolara amerykańskiego).

W ostatecznym rozrachunku jednak, najgorzej radzące sobie waluty w 2009 roku były znacznie silniejsze, niż waluty przeżywające w przeszłości krach. Weźmy na przykład dolara Zimbabwe, który w październiku 2008 roku doświadczał inflacji rzędu 98% dziennie, aż do momentu, gdy waluta ta została porzucona w styczniu tego roku. To, że globalny kryzys finansowy trwał w najlepsze na początku 2009 roku oznacza, że ryzykowne waluty były słabe już na początku roku i w większości przypadków doświadczyły w 2009 roku wzrostów.

ZŁOTY POLSKI W 2009 ROKU

W 2009 roku złoty polski wzmocnił się o około 1% w stosunku do dolara amerykańskiego i spadł o około 1,5% w stosunku do euro. Z pozoru nie są to wyniki imponujące, jednak te nieznaczne zmiany maskują znaczną zmienność na przestrzeni roku. Gdy rynki papierów wartościowych sięgnęły dna w lutym i marcu, złoty był notowany na poziomie ponad 3,8 w stosunku do dolara. Od tego czasu, powrót apetytu na ryzyko był świadkiem kolejnego odwrócenia trendu w przepływie kapitału, który przeniósł się od panicznej ucieczki kapitału w kierunku solidnego napływu kapitału do Polski pod koniec roku. Trend ten doprowadził polskiego złotego do poziomu nawet 2,7 w stosunku do dolara, przed odbiciem, które miało miejsce w grudniu.

Kolejnym czynnikiem przemawiającym na korzyść Polski jest jej imponujący zwrot w bilansie rachunku obrotów bieżących, który przeszedł od znaczącego deficytu na poziomie 5% PKB do nieznacznej nadwyżki pod koniec bieżącego roku.

KORONA CZESKA W 2009 ROKU

Trendy dla korony czeskiej były bardzo podobne do tych, których doświadczały bratnie waluty krajów Europy Środkowo-Wschodniej, choć w niektórych momentach korona radziła sobie lepiej niż inne znaczące waluty tego regionu. Działo się tak ze względu na to, że w znacznie mniejszym stopniu zależy ona od zagranicznego kapitału i pożyczek rozliczanych w walutach obcych. Taki stan rzeczy to problem, którzy może stać się spiralą śmierci dla danego kraju, jeżeli nie zostanie odpowiednio potraktowany - z podobnych przyczyn MFW musiał interweniować na Ukrainie i na Węgrzech.

Wciąż jednak implozja w handlu międzynarodowym na przełomie 2008 i 2009 roku była znaczącym ciosem dla czeskiej machiny eksportowej. Jednak w miarę jak powracał apetyt na ryzyko, Republika Czeska była w dobrej sytuacji do wykorzystania poprawiających się warunków, co zaowocowało znacznym wzrostem nadwyżki handlowej, gdy pod koniec roku kapitał zaczął ponownie napływać.

Autor: John J. Hardy, strateg FX

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: jen | ryzyko | złoty | słabości | waluty | korona
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »