Dylemat Dudy ws. budżetu. Podwyżki dla budżetówki zagrożone?
Prezydent, podejmując decyzję ws. tegorocznego budżetu waha się między zastopowaniem podwyżek w budżetówce lub cięciami wydatków na państwowe instytucje, tzw. "święte krowy" - informuje money.pl. W pierwszym przypadku jest pod presją społeczeństwa, w drugim - obozu PiS. Kluczowe jest, czy ustawa budżetowa zostanie skierowana do nieuznawanego przez rząd Trybunału Konstytucyjnego.
Prace nad tegorocznym budżetem w parlamencie zakończyły się - teraz czas na ruch prezydenta, który na swoją decyzję ma czas do najbliższego czwartku. Nie może zawetować ustawy, ale ma prawo wysłać ją do Trybunału Konstytucyjnego.
Jednym z głównych założeń projektu budżetu na 2025 rok jest zmniejszenie puli dostępnych środków dla państwowych instytucji, takich jak np. IPN, KRS czy TK. PiS wskazuje na niekonstytucyjność projektu ustawy, zwłaszcza, że mówi on także o obcięciu wynagrodzeń sędziów TK, aby niejako wymusić zmianę składu sędziowskiego.
Jak mówi w rozmowie z money.pl dr. hab. Ryszard Piotrowski, ekspert od prawa konstytucyjnego, prezydent może skierować ustawę do TK, bowiem choć nie odebrał ślubowania od nowych sędziów, kwestia ta powinna być przedmiotem regulacji ustawowej.
- Konstytucja wprost mówi, że sędziom TK zapewnia się wynagrodzenie odpowiadające godności urzędu. Kolejna kwestia to naruszenie zasady ciągłości działania władzy. Tutaj jest orzecznictwo jeszcze poprzedniego trybunału, które mówi, że jak się narusza ciągłość działania władzy, to się narusza artykuł 2 Konstytucji. Ponieważ prezydent ma gwarantować zachowanie ciągłości władzy, to nie za bardzo ma możliwość niezaskarżenia budżetu do Trybunału Konstytucyjnego - mówi rozmówca portalu.
W praktyce, w czasie ewentualnego orzekania przez TK ws. budżetu, państwowe instytucje nadal będą mieć wypłacane pieniądze, bowiem cięcia wydatków zostały zaproponowane dopiero podczas prac parlamentarnych, a budżet do czasu decyzji musi być realizowany na podstawie założeń rządowych.
Money.pl zwraca uwagę jednak na inny problem, jaki może wyniknąć ze skierowania ustawy do TK - brak 5-proc. podwyżek w budżetówce. Te jednak były już zapisane w wersji rządowej projektu, więc strona prezydencka broni się, że nie ma ryzyka, że nie zostaną wypłacone. Tymczasem rządowy rozmówca portalu wskazuje, że zapis w ustawie mówi o wypłatach dopiero po złożeniu podpisu przez prezydenta.
Co, jednak, jeśli faktycznie Andrzej Duda skieruje projekt do TK, którego nie uznaje obóz rządzący, a który może uznać budżet za niekonstytucyjny? Wówczas mało prawdopodobne jest, by takie orzeczenie w ogóle zostało opublikowane, a to zamyka też drogę do realizacji budżetu zgodnie ze zmianami parlamentu. Piotrowski na łamach portalu zwraca ponadto uwagę, że jeśli budżet nie zostanie uchwalony, również droga do nowelizacji pozostaje zamknięta.