Dyrektor PIE: Nie spodziewamy się podwyżki stóp procentowych we wrześniu

Dyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego Piotr Arak został zapytany, czy RPP zdecyduje się we wrześniu na podwyżkę stóp procentowych. Odpowiedział, że nie spodziewa się takiego ruchu, gdyż dane wskazują, że gospodarka hamuje. Jego zdaniem inflacja spadnie, ale będzie to proces stopniowy i powolny.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

PAP: Jak pan ocenia sytuację gospodarczą Polski w kontekście ostatnich danych GUS, m.in. o PKB, inflacji, produkcji czy sprzedaży detalicznej?

Piotr Arak: - Dane pokazują, że polska gospodarka zwalnia. Wzrost PKB w drugim kwartale spadł z rekordowych 8,5 do 5,3 proc. Hamują także produkcja przemysłowa oraz sprzedaż detaliczna. Według PIE druga połowa roku przyniesie dalsze osłabienie aktywności gospodarczej, jednak całoroczny wynik pozostanie solidny - spodziewamy się, że łącznie wzrost PKB w 2022 roku wyniesie około 4,5 proc.

Reklama

- Warto też zaznaczyć, że część danych płynących z gospodarki zaskakuje pozytywnie: np. inwestycje przedsiębiorstw w II kwartale przyśpieszyły. Według naszych szacunków, nakłady inwestycyjne firm wzrosły o 6,0 proc., podczas gdy kwartał temu było to 1,3 proc. To oznacza, że polski przemysł w dalszym ciągu nakręca wzrost gospodarczy. Prawdopodobnie czekają nas także inwestycje mające na celu podniesienie efektywności energetycznej.

- Solidnie wygląda również polski rynek pracy; wiele firm przemysłowych oraz budowalnych, pomimo spowalniającej gospodarki i fali uchodźców wojennych z Ukrainy, wciąż raportuje niedobory pracowników. Dlatego nie spodziewamy się znacznego wzrostu bezrobocia, tylko ograniczanie nowego zatrudnienia.

Czy Polsce grozi recesja i na ile ona może być głęboka?

- Nie spodziewamy się recesji w Polsce. W tym roku, jak wskazałem, spodziewamy się wzrostu PKB o 4,5 proc., a w przyszłym roku o 2,5 proc. Aktywność gospodarcza w 2023 roku będzie w znacznej mierze pobudzana przez inwestycje publiczne. Najsłabsze wyniki czekają nas na początku przyszłego roku - będzie to efekt osłabienia aktywności gospodarczej w strefie euro oraz wysokich cen energii. Natomiast w drugiej połowie 2023 roku powinniśmy obserwować odbicie.

Jakiej inflacji spodziewa się pan w sierpniu?

- Prognozujemy, że inflacja w sierpniu będzie zbliżona do poprzednich miesięcy i wyniesie 15,7 proc. Najważniejszym pozytywnym symptomem jest stabilizacja inflacji bazowej. Widzimy także wolniejszy wzrost kosztów w przemyśle. Dlatego też spodziewamy się powolnego hamowania inflacji, będzie to jednak stopniowy i powolny proces. Większy spadek wzrostu cen czeka nas dopiero jesienią.

Czy, pana zdaniem, Rada Polityki Pieniężnej podniesie we wrześniu stopy procentowe?

- Nie spodziewamy się podwyżki stóp procentowych we wrześniu. Dane gospodarcze wskazują, że gospodarka hamuje. Szybko spada też liczba nowych kredytów hipotecznych. W takich warunkach raczej nie podwyższa się stóp procentowych. Natomiast podwyższona inflacja oznacza, że obecne stopy procentowe zostaną z nami w najbliższych kwartałach.

Jaki wpływ na inflację może mieć zima i zapowiadane podwyżki cen energii?

- Jak wskazałem, pierwsze spadki inflacji czekają nas jesienią, ale będą one ograniczone ze względu na podwyżki w ciepłownictwie. Na początku przyszłego roku inflacja kolejny raz wzrośnie - będzie to efekt wyższych cen energii elektrycznej oraz efektów statystycznych. Wciąż nie znamy w pełni skali działań zaradczych podejmowanych przez rząd - ewentualne wsparcie obniży skalę podwyżek cen. W przypadku jego braku inflacja dopiero w drugiej połowie roku może spaść poniżej 10 proc.

Jak Polska wypada na tle innych krajów i jak, w pana ocenie, istotne dla gospodarki jest uruchomienie środków Unii Europejskiej?

- Polskie wyniki gospodarcze pozostają solidne na tle Unii. Komisja Europejska prognozuje, że Polska znajdzie się wśród pięciu krajów o najwyższym wzroście PKB w tym roku. Mamy także jeden z najmocniejszych wzrostów gospodarczych od wybuchu pandemii. Łącznie od IV kw. 2019 roku polska gospodarka nie tylko nadrobiła pandemiczne straty, ale także wzrosła o 5,8 proc. Dla porównania średni wzrost gospodarczy w strefie euro wyniósł zaledwie 1,4 proc., a kraje takie jak Niemcy, Hiszpania czy Czechy wciąż nie nadrobiły luki wywołanej przez pandemię.

- Uruchomienie środków unijnych będzie mieć pozytywny wpływ na polską gospodarkę. Szacujemy, że KPO pozwoli dodać ok. 1 pkt. wzrostu PKB w przyszłym i 1,3 pkt. w 2024 roku. Byłyby to przede wszystkim środki przeznaczane na inwestycje w nowoczesne źródła energii. 

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »