Dyrektywa może podnieść ceny paliw o 50 groszy. Sejm nie zajął się tym tematem
Do 30 czerwca br. w Polsce wdrożone powinny zostać przepisy unijne dotyczące handlu emisjami w Europie. To może oznaczać podwyżki cen paliw o nawet 50 groszy na litrze. Tymczasem Sejm odrzucił dzisiaj propozycję podjęcia tego tematu i najwyraźniej nie wdroży zmian w terminie.
Ceny paliw w Polsce mogą się obniżać jeszcze przez jakiś czas. W dłużej perspektywie czekają nas jednak podwyżki o nawet 50 groszy na litrze.
Od jakiegoś czau eksperci oceniają maj jako wyjątkowo łaskawy, jeśli chodzi o ceny paliw na stacjach benzynowych.
- W ostatnich dniach detaliczne ceny 95-oktanowej benzyny i oleju napędowego spadły o 5 groszy - informują analitycy e-petrol.pl cytowani przez PAP.
Ceny benzyny obniżały się w ostatnich tygodniach o średnio 5 groszy na litrze. Potaniał także autogaz. W drugiej połowie maja litr LPG kosztuje już 2,78 zł/l, a według danych e-petrol.pl, to najniższa cena gazu od sierpnia 2023 roku. W ciągu ostatniego roku cena autogazu spadła już o 17 groszy na litrze.
Olej napędowy kosztuje obecnie 6,57 zł za litr, a beznyna Pb95 wyceniana jest średnio na 6,57 zł za litr. Od początku miesiąca paliwo najtańsze było na Mazurach, gdzie cena diesla spada do 6,47 zł/l, a benzyny do 6,46 zł/l. Najdrożej jest obecnie na Dolnym Śląsku i w woj. kujawsko-pomorskim. Tutaj za olej napędowy trzeba zapłacić nawet 6,64 zł/l.
Eksperci BM Reflex, których cytuje dziennik.pl, podkreślają jednak, że rynek pozwala na dalej idące spadki cen. Obniżki cen paliw na rynkach hurtowych powinny nieść za sobą jeszcze silniejsze obniżki stawkę na stacjach.
Analitycy oceniają, że marża detaliczna na benzynie 95 wynosi w tym roku średnio 18 groszy na litrze. W przypadku oleju napędowego to 15 groszy. Bywają jednak momenty, kiedy marża na paliwach spada do 9 groszy na litrze. W grę wchodzą tutaj jednak interesy wielu firm.
Przeszkodą w dalszych obniżkach może być także unijna dyrektywa (2023/959), która do 2024 roku powinna być wdrożona także w Polsce. To przepisy wdrażające system handlu emisjami gazów cieplarnianych. "Rzeczpospolita" już w kwietniu br. nazywała te zmiany kolejną daniną od węgla i samochodów.
Eksperci są przekonani, że w ciągu dwóch lat te zmiany spowodują podwyżki cen paliw o średnio 50 groszy na litrze, a wpłyną także na ceny węgla, który może podrożeć o 50 proc.
Częściowo przepisy dyrektywy powinny być wdrożone już w ubiegłym roku, a w całości wejść w życie do 30 czerwca 2024 roku. Sejm na czwartkowym posiedzeniu odrzucił jednak propozycję Prawa i Sprawiedliwości, aby zająć się tym tematem. Prędzej czy później wejdzie ona jednak w życie, a na razie nie ma pomysłu, jak ewentualnym podwyżkom zaradzić.