Dyskryminacja osób LGBTQ+ szkodzi polskiej gospodarce. Straty liczy się w miliardach
Nawet 9,5 mld zł rocznie traci polska gospodarka na dyskryminacji mniejszości seksualnych - usłyszeliśmy podczas panelu "Otwartość na osoby LGBTQ+ jako motor biznesu" na XXXII Forum Ekonomicznym w Karpaczu.
- Polska jest najmniej inkluzywnym krajem w UE
- Dyskryminacja osób LGBTQ+ kosztuje nas nawet 9,5 mld zł rocznie
- Różnorodność zwiększa innowacyjność firmy
- 80 proc. pracowników sprawdza otwartość firmy w której chce pracować
- Już 57 proc. polskich firm chce oprzeć działanie na różnorodności
Polska to najmniej przyjazny kraj dla osób LGBTQ+ w UE i zajmuje ostatnie miejsce w rankingu Rainbow Europe z wynikiem 15 proc. w skali 0-100 proc., gdzie maksymalna wartość oznacza pełną równość i poszanowanie praw człowieka.
Status tzw. strefy wolnej od LGBT wciąż obowiązują w 67 gminach i powiatach. Większość osób LGBTQ+ w Polsce nadal ukrywa swoją tożsamość w pracy, a ich dyskryminacja ma negatywny wpływ na gospodarkę. Open For Business szacuje, że koszt dyskryminacji osób LGBTQ+ to nawet 9,5 mld zł rocznie, wynikających z utraty produktywności i nierówności zdrowotnych. Zmniejszone bezpośrednie inwestycje zagraniczne dodatkowo podnoszą te szacunki.
Badania potwierdzają związek poziomu innowacyjności ze sposobem, w jaki firma traktuje mniejszości seksualne. Polska walczy o zatrzymanie wysoko wykwalifikowanych pracowników, bo wzrost gospodarczy zależy od talentów - analiza Open For Business wykazała, że najlepsi specjaliści wyjeżdżają z Polski do bardziej otwartych krajów.
80 proc. Polaków szukających pracy deklaruje, że sprawdza jak otwarta jest dana firma, zanim złoży do niej swoją aplikację. Także dlatego już 57 proc. polskich firm chce oprzeć swoje działanie na różnorodności - chodzi nie tylko o mniejszości seksualne, ale także odmienność rasową, osoby z niepełnosprawnością itd. - bo nawet pracownicy, którzy nie należą do żadnej mniejszości wiedzą, że w firmie, która uznaje różnorodność za wartość, lepiej pracuje się każdemu.
- Brytyjskie doświadczenia pokazują, że firmy, w których pracownicy z grup mniejszościowych czują się naprawdę dobrze, przyciągają najlepszych specjalistów i mają o 20 proc. wyższą produktywność niż średnia w danej branży - powiedziała Jennifer Tyldesley, radca minister w Ambasadzie Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej w Warszawie.
- Na Węgrzech nikt dziś nie dba o różnorodność, otoczenie wykreowane przez rząd jest bardzo wrogie. 4 lata temu wspólnie z lokalną edycją miesięcznika Forbes zorganizowaliśmy kampanię promującą otwartość na osoby LGBTQ+ - dziś żadna firma nie wzięłaby już w niej udziału, obawiając się zepsucia relacji z rządem. U nas tęczowe kolory to dziś deklaracja polityczna - przyznaje Nora Varady z organizacji We Are Open.
- Widać wyraźnie, że zmianę podejścia, także w Polsce, promują duże, globalne koncerny, one torują drogę pozostałym. Wiele polskich firm nie ma odpowiedniej wiedzy, jak się do tego zabrać - mogą jednak skorzystać z pomocy organizacji pozarządowych. Niewielki budżet nie jest przeszkodą, bo większość działań można zrealizować minimalnym kosztem - przekonywała Agnieszka Kulikowska z Kampanii Przeciw Homofobii.
Potwierdzała to Irma Veberic, General Manager Roche Polska.
- To, co nieznane, budzi obawę, dlatego potrzebna jest otwartość. Nie trzeba dużych pieniędzy i strategii. Nie chodzi też o to, by każdy wspierał osoby LGBTQ+, ale by każdy mógł zrozumieć, jak ważne jest to, by każdy znalazł swoje miejsce w firmie i czuł się w nim dobrze - powiedziała Irma Veberic.
Open For Business to koalicja globalnych firm. Należą do niej tak znane korporacje jak m.in. ABB, Accenture, AT&T, C&A, Deloitte, Deutsche Bank, EY, Google, GSK, HSBC, IBM, IKEA, JPMorganChase, KPMG, LEGO, L’Oreal, Mastercard, McKinsey & Company, Meta, Microsoft, PWC, Unilever czy Virgin.
Wojciech Szeląg