Dziwne zatrzymanie prezesa Skotanu

W piątek ABW zatrzymała prezesa giełdowej spółki Skotan, zajmującej się produkcją biopaliw. Zarzuty, jakie stawia mu prokuratora, dotyczą spraw podatkowych z czasów, gdy kierował on Rafinerią Trzebinia. Jednak - jak ustalili reporterzy RMF FM - w sprawie jest więcej pytań i niejasności niż mocnych dowodów.

Zarzuty te dotyczą uszczupleń podatkowych, niepłacenia akcyzy za kilka produktów Rafinerii Trzebinia oraz poświadczenia nieprawdy w dokumentach.

- Musieli mieć pełną świadomość, że w tak dużej ilości produkty mogą być wykorzystywane jedynie przez właścicieli pojazdów silnikowych - tłumaczy prokurator Jerzy Balicki.

Dodaje, że członkowie zarządu rafinerii współdziałali z "przedstawicielami innych organów" tworząc dokumenty, w których podawano nieprawdziwe dane. Nie wiadomo, czy robili to za pieniądze - jak na razie nikt nie usłyszał zarzutów o korupcji.

Reklama

Wątpliwości

W związku z tym dziwi tak zmasowana akcja ABW. Najwięcej podejrzeń budzi moment w jakim doszło do zatrzymań - na dzień przed walnym zgromadzeniem akcjonariuszy Skotanu i na kilka dni przed rozstrzygnięciem przetargu na tereny pod budowę instalacji biodiesela w Krakowie. Sytuacja do złudzenia przypomina zatrzymanie prezesa Orlenu - Andrzeja Modrzejewskiego.

Wątpliwości budzi także sam zarzut uszczupleń podatkowych. Jak sprawdził reporter RMF FM, decyzja Izby Celnej w Krakowie o wypłacie przez rafinerię zaległej akcyzy została zaskarżona do sądu. Ten wstrzymał egzekucję do czasu wyjaśnienia sprawy.

- Oczekujemy na wyznaczenie terminu rozprawy przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Krakowie i na skutek wniosku strony dyrektor Izby wstrzymał w całości wykonanie decyzji do czasu rozpoznania skargi - tłumaczył rzecznik krakowskiej Izby.

Zatrzymania spowodują oczywiście olbrzymie straty dla spółki - po tym, jak pojawiła się informacja o zatrzymaniu prezesa firmy, wartość jej akcji zaczęła szybko spadać. Czy komuś więc zależy na wyeliminowaniu spółki Skotan z rynku biopaliw?

Firma Skotan jest liderem wśród nowych producentów, jeśli chodzi o zaawansowanie technologii produkcji paliwa. W Polsce jest jeszcze kilka spółek, które chcą produkować biopaliwa. A nie trzeba dodawać, że ten sektor to olbrzymie pieniądze; na tym polu ścierają się interesy prawdziwych gigantów rynkowych.

Czy prokurator "koniecznie chce kogoś zamknąć"?

- Buldogi znów gryzą się pod dywanem - tak całą sytuację komentuje Robert Gwiazdowski z Centrum im. Adama Smitha.

Sprawę zna doskonale, ponieważ sam pisał jedną z opinii, dotyczącą olejów sprzedawanych w rafinerii. Chodzi o Flonaft i FL, które - według prokuratorów - powinny być obłożone akcyzą, a nie były.

- Produkt o takich właściwościach, jakie zostały opisane w dokumentach, nie podlegał podatkowi akcyzowemu na podstawie rozporządzenia ministra finansów z marca 2002 roku - tłumaczy.

Jego zdaniem, jeżeli prokurator koniecznie "chce kogoś zamknąć, to powinien zacząć raczej od ministra finansów".

Podkreśla, że tylko sąd może orzec, czy podatek trzeba było płacić.

- Stawianie zarzutu przed wyrokiem sądu administracyjnego jest co najmniej zdumiewające - podsumowuje Gwiazdowski.

RMF FM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »