EBC nie zmienił stóp procentowych
Europejski Bank Centralny pozostawił w czwartek stopy procentowe bez zmian - poinformował bank po zakończeniu posiedzenia. Benchmarkowa stopa procentowa kredytu refinansowego wynosi nadal 1,50 proc.
EBC powstrzymał się przed zmianami stóp w obawie przed dalszym spowolnieniem gospodarczym w grupie 17 krajów należących do strefy euro (np. PKB Grecji w II kwartale znizkował o 7,3 proc.rok do roku) przy uwzględnieniu rosnącego zadłużenia państw-członków. Analitycy spodziewali się takiej decyzji banku.
Prawdopodobieństwo wzrostu inflacji w strefie euro w kolejnych miesiącach zmniejszyło się, a ryzyka inflacyjne w strefie euro są zbalansowane - powiedział prezydent Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet po posiedzeniu rady banku.
Rada podjęła decyzję o pozostawieniu stóp procentowych bez zmian.
Inflacja w strefie euro prawdopodobnie pozostanie jednak wyraźnie powyżej 2 proc. w kolejnych miesiącach i obniży się przyszłym roku - powiedział Trichet.
Gospodarka europejska będzie dalej rosła w umiarkowanym tempie, niepewność w gospodarce jest jednak wysoka oraz istnieje ryzyko pogorszenia się sytuacji - powiedział.
Trichet poinformował również o obniżeniu prognozy wzrostu gospodarczego EBC w strefie euro.
PKB strefy euro w tym roku wzrośnie pomiędzy 1,4 - 1,8 proc., oraz 0,4-2,2 proc. w 2012 roku - ocenił EBC.Poprzednia prognoza EBC mówiłą o 1,5-2,3 proc. wzroście w tym roku oraz 0,6-2,8 proc. w 2012 roku.
W tym roku EBC dwukrotnie zmienił (podniósł) stopy procentowe - w kwietniu i lipcu. następne posiedzenie EBC zaplanowano na 6 października br. Wcześniej, przez 22 miesiące, stopa pozostawała bez zmian na poziomie 1,0 proc.
45 minut wcześniej decyzję o utrzymaniu stóp na dotychczasowym, rekordowo niskim, poziomie 0,50 proc. podjął Bank Anglii.
Krzysztof Mrówka
Skutkiem czwartkowej informacji EBC było pogorszenie nastrojów na rynkach - osłabło euro wobec dolara. Przed konferencją za euro płacono 1,4060 dolara, a po cena spadła do ok. 1,3980.
Pogorszenie nastrojów było widoczne również na europejskich giełdach. Ok. 15.30 WIG20 tracił 1 proc., niemieckie DAX 0,7 proc., francuski CAC40 0,3 proc., a brytyjski FTSE 100 spadał o 0,4 proc.
Za oceanem inwestorzy rozpoczęli czwartkową sesję na minusach, Dow Jones spadł o 0,56 proc., Nasdaq o 0,54 proc., a S&P 500 o 0,64 proc.
Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) przewiduje, że proces uzdrowienia gospodarczego w USA i bogatych państwach europejskich zatrzyma się do końca roku, a być może nastąpi nawet regres.
Według opublikowanej w czwartek prognozy, będzie to rezultatem rządowych programów oszczędnościowych oraz słabnącego zaufania konsumentów i firm.
Dla Stanów Zjednoczonych OECD przewiduje w czwartym kwartale br. wzrost gospodarczy na poziomie 0,4 proc., a dla trzech największych gospodarek w strefie euro (Niemcy, Francja, Włochy) spadek o 0,4 proc. (dane zanualizowane).
W całym 2011 roku gospodarka USA wzrośnie - według najnowszej prognozy OECD - o 1,4 proc.; jeszcze trzy miesiące temu prognozowano 2,6 proc. W przypadku połączonych gospodarek Niemiec, Francji i Włoch ma to być mniej niż 1 proc., podczas gdy w maju OECD prognozowała 2 proc.
Dla G7 OECD przewiduje w trzecim kwartale br. zanualizowany wzrost o 1,6 proc. i zaledwie o 0,2 proc. w ostatnich trzech miesiącach tego roku.
W przypadku Niemiec prognoza mówi o zanualizowanym wzroście o 2,6 proc. w trzecim kwartale br. i spadku o 1,4 proc. w czwartym kwartale. Agencja dpa podkreśla, że jeśli prognoza OECD się sprawdzi, w ostatnim kwartale br. Niemcy byłyby pod względem rozwoju gospodarczego najsłabszym z wielkich państw uprzemysłowionych.
Przedstawiając w czwartek raport, OECD przyznała, że najnowsze prognozy są dość niepewne, ponieważ nie uwzględniono jeszcze w pełni zwłaszcza skutków kryzysu zadłużenia w Europie i w USA, ani niedawnych turbulencji na rynkach finansowych.
Inflacja, bezrobocie, PKB - zobacz dane z Polski i ze świata w Biznes INTERIA.PL