Elektrownia i kopalnia razem
Na zlecenie elektrowni i kopalni Bełchatów doradcy z banku inwestycyjnego CA IB przygotowują analizę dotyczącą połączenia obu firm. Dokument, który może postawić pod znakiem zapytania utworzenie BOT, powinien trafić na biurko ministra skarbu najpóźniej w połowie maja.
Na początku maja ma być gotowa analiza dotycząca utworzenia holdingu, w którego skład miałaby wejść Elektrownia Bełchatów i zasilająca ją kopalnia węgla brunatnego - wynika z nieoficjalnych informacji. Edward Najgebauer, prezes elektrowni, i kierujący kopalnią Czesław Wojciechowski odmawiają komentarza. Wiadomo jednak, że projekt przygotowywany na zlecenie obu firm przez doradców z CA IB jest już prawie skończony i najpóźniej w połowie przyszłego miesiąca trafi na biurko ministra skarbu. Szefowie planujących konsolidację spółek milczą, bo nie chcą znaleźć się w niezręcznej sytuacji, firmując koncepcję, która nie odpowiada zapisom rządowego programu przekształceń w energetyce.
Prawdopodobnie zachowają milczenie do chwili uzyskania ewentualnej aprobaty właściciela.Łatwiejsze wyjście. Niewykluczone, że minister skarbu zaakceptuje propozycję obu firm, bo może ona być znacznie łatwiejsza do zrealizowania niż planowana przez rząd szersza konsolidacja (tzw. BOT), która oprócz spółek z Bełchatowa miała objąć Elektrownię Opole, a także Elektrownię Turów wraz z zaopatrującą ją kopalnią węgla brunatnego.
Przede wszystkim jednak BOT może łatwo zachwiać się w posadach dlatego, że zniknęła pierwotna przyczyna, dla której miał zostać utworzony. Początkowo BOT miał być fundamentem planu likwidacji energetycznych kontraktów długoterminowych (KDT) stanowiących zabezpieczenie potężnych kredytów zaciągniętych przez producentów prądu. Połączenie dwóch największych dłużników - El Opole i Turów, z Bełchatowem - nie zadłużonym i najtańszym krajowym wytwórcą, miało obniżyć koszty likwidacji KDT.
Ostatecznie jednak uznano, że ze względu na konieczność równego traktowania wszystkich posiadaczy kontraktów, Turów i Opole w zamian za rezygnację z KDT otrzymają odszkodowania w pełnej wysokości. W efekcie ich ewentualna konsolidacja z Bełchatowem przestała mieć wpływ na koszty likwidacji kontraktów.
Wciąż mamy program
Marek Kossowski, wiceminister gospodarki, pracy i polityki socjalnej odpowiedzialny za energetykę i za wdrożenie rozwiązania problemu KDT, przyznaje, że tworzenie BOT przestało być konieczne. Wciąż jednak obowiązuje program rządowy przewidujący powstanie BOT i dopóki oficjalnie nie ulegnie zmianie, nie ma innej drogi - dodaje minister, unikając odpowiedzi na pytanie o możliwość takiej zmiany.
Wydaje się, że w tej sytuacji za utworzeniem BOT może przemawiać już tylko chęć zbudowania dużej grupy energetycznej obejmującej około 40 proc. rynku. Ten argument może jednak okazać się za słaby w konfrontacji z protestującymi przeciwko BOT związkowcami z Bełchatowa. Rząd, mając na głowie dość własnych problemów, może zrezygnować z wdrażania niewygodnej politycznie koncepcji i w ogóle nie zajmować się bełchatowskimi spółkami lub wyrazić zgodę na realizację 'inicjatyw oddolnych'.
Prawdopodobnie jedynym, który będzie żałował BOT, jeśli nie dojdzie do jego powstania, będzie Jerzy Łaskawiec, prezes El Turów. Dzięki aktualnym planom dotyczącym KDT mniej obawiam się o bezpieczeństwo finansowe Turowa. Nadal jednak uważam, że utworzenie BOT znacząco wzmocniłoby pozycję rynkową wszystkich podmiotów, które mają się w nim znaleźć - komentuje Jerzy Łaskawiec.