Emerytury pomostowe tylko dla 200 tys., a nie 1,1 mln osób
Rozmawiamy z Agnieszką Chłoń-Domińczak, wiceministrem pracy i polityki społecznej
Ile osób zyska prawo do emerytur pomostowych?
- Około 200 tys. osób. Trudno powiedzieć dokładnie, ile ich będzie, bo nadal pracują eksperci, którzy dookreślają listy rodzajów prac uprawniających do tych świadczeń. Według propozycji rządu nowe zasady obejmą też wyłącznie osoby urodzone w latach 1949-1968.
Związki zawodowe nie zgadzają się na takie ograniczenie uprawnień.
- Kiedy dziesięć lat temu wprowadzano reformę ubezpieczeń społecznych, była powszechna zgoda na to, że osoby urodzone w tych latach mają możliwość wyboru, czy w przyszłości będą otrzymywać świadczenie emerytalne wyliczane według starych zasad wyłącznie z I filaru, czy zdecydują się na oszczędzanie w otwartych funduszach emerytalnych. Z tego też powodu to właśnie oni mogą korzystać z emerytur pomostowych. Nie można kolejnym rocznikom przyznawać prawa do takich emerytur, bo wszystkie osoby urodzone po 1968 roku oszczędzają na wcześniejsze emerytury w OFE. A skrócenie aktywności zawodowej, a więc i oszczędzania w OFE, o pięć lat spowoduje, że otrzymają bardzo niskie świadczenia.
Ile one wyniosą?
- Wyliczenia takie ostatnio przygotowaliśmy dla nauczycieli. Pokazują one, że jeśli na wcześniejszą emeryturę przeszłaby osoba 50-letnia mająca zaledwie 25-letni staż pracy, to otrzyma świadczenie wynoszące 20 proc. ostatniego wynagrodzenia. Tak niskie świadczenie wynika z tego, że taka osoba według GUS ma przed sobą jeszcze 28 lat życia i w tym czasie będzie otrzymywać emeryturę. Gdyby taka osoba pracowała do 55 roku życia, wówczas jej świadczenie wzrośnie do 30 proc.
Związkowcy są oburzeni tymi wyliczeniami.
- Nie mają do tego żadnego powodu. Tak naprawdę w nowym systemie opłaca się pracować dłużej, bo im więcej pieniędzy trafi na konto emerytalne, tym wyższe będzie świadczenie. Dotyczy to wszystkich osób objętych tym systemem. Aby emerytura w pełni zastępowała wynagrodzenie, trzeba pracować długo - do 70 roku życia.
Już 31 grudnia 2008 r. wygasają stare zasady przechodzenia na wcześniejszą emeryturę. Czy czasu nie jest za mało?
- Faktycznie tworzenie systemu emerytur pomostowych jest bardzo trudne, bo dotyka interesów wielu grup zawodowych. Myślę jednak, że zdążymy. Tym bardziej że ze względu na harmonogram legislacyjny prace nad projektem prowadzone są dwutorowo. 19 czerwca rząd skierował go do konsultacji społecznych. Opinie i uwagi powinny dotrzeć do nas do końca lipca. Aby nie tracić czasu, równolegle są prowadzone prace połączonych zespołów Komisji Trójstronnej do spraw ubezpieczeń społecznych oraz polityki gospodarczej i rynku pracy. Obecnie, w ramach ich prac, ponad 90 ekspertów medycyny pracy dyskutuje nad rodzajami prac o szczególnym charakterze. To, co wypracują, będzie podstawą do podejmowania ustaleń przez KT. Projekt rządowy nie musi uwzględniać wszystkich uwag, które są zgłaszane przez organizacje społeczne lub związki. Wiele z nich jest ze sobą sprzecznych, więc nasz projekt będzie wypadkową różnych rozwiązań.
Ile prac w szczególnych warunkach, czy o szczególnym charakterze zostanie zapisanych w załączniku do ustawy? Co będzie podstawą przyznania uprawnień do nowych świadczeń? Czy wszyscy nauczyciele mogą liczyć na wcześniejsze kończenie aktywności zawodowej? Kto jeszcze uzyska prawo do emerytur pomostowych? Związki grożą we wrześniu strajkami. Czy rząd się ugnie i rozszerzy listę uprawnionych? Czy planowane jest wydłużenie o rok obecnych zasad przechodzenia na emerytury?
Rozmawiała Bożena Wiktorowska
Więcej: Gazeta Prawna 14.07.2008 (136) - str.2-3