Euro przyjmiemy jak staniemy na nogi
Wicepremier Gilowska zapowiedziała, że wejście do strefy euro może nastąpić dopiero wtedy gdy będziemy pewni stabilności i siły naszych finansów publicznych.
Złoty niedowartościowany
Polska nie powinna spieszyć się z przyjęciem euro m.in. ze względu na niedoszacowanie wartości złotego, co sprzyja polskiemu eksportowi - uważa premier Jarosław Kaczyński.
"Jestem sceptyczny, jeśli chodzi o szybkie wprowadzenie euro. Uważam, że pośpiech w tej sprawie może nam bardzo zaszkodzić. Wprowadzenie w tej chwili euro to jest zdjęcie ochrony z polskiego eksportu. On rośnie w niebywałym tempie. Wszystko wskazuje, że przyszłym roku podwoimy jego wartość wobec roku 2004" - powiedział premier na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu."Złoty jest w tej chwili niedoszacowany. Euro nie jest warte 4 zł, ono jest warte mniej" - dodał premier. Rząd przyjął w środę aktualizację programu konwergencji, który zakłada spełnienie fiskalnego kryterium konwergencji (deficyt poniżej 3 proc. PKB) w 2009 roku
Naprawa finansów
Program konwergencji, który rząd przyjmie zakłada spadek deficytu sektora finansów od 3,4 proc. PKB w 2007 roku do 2,9 proc. PKB w 2009 roku oraz zmniejszenie pozapłacowych kosztów pracy w latach 2008-2009 łącznie o 16 proc. - poinformowała wicepremier, minister finansów Zyta Gilowska.
Z najnowszych szacunków wynika, że w 2007 roku po uwzględnieniu zaleceń Eurostatu w sprawie klasyfikacji OFE nasz deficyt sektora rządowego i samorządowego wyniesie 3,4 proc. PKB. Jest to wartość bliska wartości referencyjnej, co pozwoli na złożenie wniosku o odliczenie części kosztów związanych z reforma emerytalną. Jeśli taka korekta nastąpi, wtedy trzeci rok z rzędu nie będzie nadmiernego deficytu. Komisja Europejska będzie miała podstawy do zamknięcia procedury nadmiernego deficytu - powiedziała wicepremier.
Polska w szybkim tempie zmniejsza swój deficyt, o około 0,5 pkt proc. rocznie. W naszym programie konwergencji zakładamy, że deficyt sektora finansów wyniesie 3,1 proc. w 2008 roku, a w 2009 roku 2,9 proc., czyli wtedy będziemy ponownie spełniać wszystkie kryteria konwergencji - dodała.
Wicepremier powiedziała, iż zakłada, że wysokie tempo wzrostu gospodarczego utrzyma się także w latach następnych, co powoli na podjecie działań racjonalizujących finanse publiczne, choć niektóre z nich mogą być przejściowo dość kosztowne.
Zakładamy istotną redukcję pozapłacowych kosztów pracy, chcemy ją wprowadzić dwuetapowo. Pierwszy etap nastąpiłby w 2008 roku, a drugi w 2009 roku. Łączne obciążenie wynagrodzeń obowiązkowymi składkami powinno zmniejszyć się o 16 proc. - dodała.
Wczoraj na wniosek Komisji Europejskiej kraje członkowskie UE uznały, że Polska nie podejmuje działań, by zgodnie z własnymi zobowiązaniami zejść z deficytem finansów publicznych do 3 proc. PKB w roku 2007.
"Obecnie Polska nie ma nadmiernego deficytu. Zalecenia Komisji mają charakter prewencyjny i odnoszą się do prognozy na 2007 rok. W 2009 roku powinniśmy uzyskać pewność co do średnookresowej stabilności naszych finansów publicznych, łącznie z respektowaniem wszystkich kryteriów konwergencji zgodnie z zaleceniami Eurostatu" - powiedziała.
W dotychczasowych pełnych latach członkostwa Polska ma deficyt niższy od wartości referencyjnej. Obecnie szacujemy, deficyt w 2006 roku na poziomie 1,9 proc. PKB. To jest wynik znakomity - dodała.
Polska spodziewała się, że rada ECOFIN-u uzna nasze działania za niewystarczające i zwróci uwagą, że redukcja deficytu nie nastąpi w wyznaczonym terminie, tj. w 2007 roku. Komisja dysponuje prognozami niezbyt aktualnymi, a część z nich okazała się zbyt pesymistyczna - uważa wicepremier.
Euro po uzyskaniu stabilności
Gilowska powiedziała, że wejście do strefy euro może nastąpić dopiero wtedy gdy będziemy pewni stabilności i siły naszych finansów publicznych. Wicepremier Zyta GIlowska wcześniej deklarowała że polski rząd planuje przeprowadzenie w 2010 roku referendum w sprawie przyjęcia euro i podtrzymała zapowiedzi, że Polska powinna spełnić kryteria strefy euro w 2009 roku.