Europa chce gonić konkurencję. Co trzyma ją w tyle?

Firmy z UE wciąż za mało inwestują w zwiększanie produktywności. Przynajmniej w porównaniu z tymi z USA. Nie pomaga nadal ciążący Europie kryzys energetyczny ani konieczność zacieśnienia polityki fiskalnej po latach poluzowania ze względu na pandemię. Konkurencji ciężko jest dotrzymać kroku, a co dopiero ją przegonić.

  • Europejska gospodarka znalazła się w drugiej połowie 2023 roku w stagnacji
  • Jeśli chce konkurować z USA czy Chinami, znajduje się przed nią dużo wyzwań
  • Przedsiębiorcy z UE najbardziej obawiają się wysokich kosztów energii
  • Najnowszym problemem, z jakim będą musieli się zmierzyć, mogą być trudniejsze warunki zdobywania finansowania inwestycji

Europejska gospodarka popadła w stagnację w drugiej połowie 2023 roku. Największe wyzwania, które teraz przed nią stoją, to spowolnienie gospodarcze, utrzymywanie konkurencyjności i konieczność utrzymania tempa transformacji - zielonej i cyfrowej. Tak sytuację unijnej gospodarki przedstawiają analitycy Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) w najnowszym raporcie dotyczącym otoczenia dla inwestycji w UE. EBI to bank inwestycyjny udzielający finansowania na cele związane z polityką UE. 

Reklama

"Szok związany z pandemią i kryzysem energetycznym mocno uderzył w europejską gospodarkę, ale poziom inwestycji okazał się dużo bardziej odporny niż w trakcie poprzednich kryzysów" - wskazują autorzy raportu. "To dobra wiadomość, ale różnica między poziomem inwestycji napędzających gospodarkę w USA i UE pozostaje wyzwaniem" - podają. W XXI wieku aż do mniej więcej 2011 roku Europa przewyższała pod względem tego wskaźnika Stany Zjednoczone. Od tego czasu USA nas wyprzedziły i przez ostatnie kilkanaście lat nie zmniejszamy odległości - wynika z analizowanych przez nich danych.

Chiny mogą nas wyprzedzić

Publikację na temat wyzwań stojących przez UE zaprezentowano podczas trwającego w Luksemburgu Forum Grupy EBI. Politycy, ekonomiści i analitycy biorący udział w konferencji odbywającej się podczas forum także często wskazywali, że przyspieszanie inwestycji chociaż konieczne, wcale nie jest łatwe. Przeszkód jest sporo, chociażby pogodzenie unijnych celów klimatycznych z tym, co aktualnie przydałoby się gospodarce. 

- Weźmy przykład Hiszpanii. To już teraz półpustynia. W 2050 roku, jeśli nie powstrzymany ocieplenia klimatu, będzie po prostu pustynią. Tam często w związku z tym pojawia się dylemat: inwestować w zieloną transformację teraz, ryzykując utratą miejsc pracy, czy troszczyć się o bieżącą sytuację ekonomiczną, ryzykując katastrofą w przyszłości? - opisywał podczas jednego z paneli Andrés Rodríguez-Pose, profesor geografii ekonomicznej w London School of Economics (LSE). - Musi stać się oczywiste, że nie można wybrać ani tego, ani tego, tylko trzeba w jakiś sposób to pogodzić.

Jak podają autorzy raportu EBI, jeśli chodzi o zieloną transformację, to akurat w tej dziedzinie firmy z UE są liderami rynku, jeśli chodzi o nowe patenty. Ale zostają w tyle jeśli chodzi o biotechnologię czy technologie cyfrowe. "Istnieje ryzyko, że Chiny wyprzedzą UE pod względem ogólnej liczby patentów. Tę prawidłowość widać w najnowszych danych o całkowitych nakładach na prace badawczo-rozwojowe, a także w wynikach firm inwestujących w badania i rozwój" - wskazują eksperci EBI w raporcie. 

W USA jest więcej pieniędzy dla niektórych firm

Gorzej niż w USA jest u nas nie tylko jeśli chodzi o tworzenie nowych technologii, ale także ich wdrażanie. W USA wydaje na to pieniądze ponad połowa (57 proc.) przedsiębiorstw. W UE to jedynie 39 procent.

Firmy z Unii są dużo bardziej niż amerykańskie zależne od publicznego finansowania, jeśli chodzi o inwestycje. Tracą na tym dopiero powstające i rozwijające się firmy. W Stanach Zjednoczonych tak zwane startupy mogą liczyć na silne wsparcie od inwestorów venture capital, czyli inwestujących prywatne środki w przedsiębiorstwa nienotowane na giełdzie. "Rynek pożyczek dla firm finansowanych za pomocą venture capital w Europie dopiero się tworzy, inne instrumenty finansowe raczkują" - czytamy w raporcie EBI. Brak jest środków dla startupów, które zaczynają osiągać sukcesy i zwiększać przychody oraz zatrudnienie. W USA takich funduszy jest dostępnych 6-8 razy więcej - wskazują autorzy raportu.

Sytuację dodatkowo pogarsza powrót UE do reguł fiskalnych, zawieszonych na czas pandemii. Chodzi o to, jaki poziom długu i deficytu w stosunku do PKB powinny odnotowywać państwa członkowskie. Zaplanowane na 2024 rok przywrócenie stosowania tych reguł może prowadzić do konsolidacji fiskalnej, czyli zmniejszania wydatków publicznych, które w UE są głównym źródłem środków na inwestycje. Jak uczą poprzednie kryzysy gospodarcze, zacieśnianie polityki fiskalnej prowadziło do zmniejszania poziomów inwestycji. 

"Inwestycje publiczne należy chronić przed konsolidacją fiskalną" - wskazują więc autorzy raportu. Ale, jak zaznaczają, publiczne wsparcie musi być ściśle ukierunkowane i trafiać do przedsiębiorców inwestujących w nowe technologię i zieloną transformację. 

Droga energia gorsza niż drogie kredyty

Ale brak dostępu do finansowania nie jest największą barierą dla inwestycji, na jaką w ostatnich latach wskazują firmy z UE. Dużo częściej jako główną przeszkodę wskazują wysokie koszty energii. 

I znów, kryzys energetyczny uderzył w europejskie firmy dużo mocniej niż w te z USA. W Stanach Zjednoczonych w jego efekcie wzrost kosztów większy niż o jedną czwartą odnotowała mniej niż jedna trzecia firm (30 procent). W UE z tym samym problemem musiało się zmierzyć aż 70 proc. przedsiębiorstw. W Unii częściej niż w Stanach wstrzymywano też z powodu cen energii produkcję w sektorach energochłonnych.

Rozwiązaniem docelowo ma być odejście od paliw kopalnych i przejście na jednocześnie tańsze i bardziej ekologiczne formy wytwarzania energii. Ale zanim ceny energii spadną dzięki wykorzystaniu bezemisyjnych źródeł może minąć 10-15 lat - wskazuje EBI. W tym okresie koszty energii będą wpływać na konkurencyjność różnych sektorów unijnej gospodarki. UE tymczasem ma ambicje nie tylko nie zostawać dalej w tyle za konkurencją, ale ją gonić.

Z Luksemburga Martyna Maciuch

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: inwestycje | USA | kryzys energetyczny | PKB
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »