Europejska branża motoryzacyjna potrzebuje wsparcia
O konieczności wsparcia dla rozwojowi przemysłu samochodowego rozmawiają w Warszawie uczestnicy międzynarodowej konferencji "Europejska motoryzacja". Zdaniem analityków branża w przyszłości może cierpieć na braki kadr. Do 2030, w Europie zabraknie około 19 mln inżynierów.
Podsumowując pierwszy dzień konferencji wiceminister gospodarki Grażyna Henclewska zwróciła uwagę, że branża w zmieniających się warunkach ekonomicznych, musi umacniać przewagi konkurencyjne. Podkreśliła, że przemysł motoryzacyjny zapewnia dużo dobrych i stabilnych miejsc pracy, jest nośnikiem innowacji i ma wpływ na inne sektory.
- Nie uciekliśmy od problemów przemysłu europejskiego, czy wyzwań, jakie niesie przed nami świat - mówiła. W tym kontekście wskazała na ambitne cele polityki klimatyczno-energetycznej UE.
Na dziś zapowiadana jest szczegółowa dyskusja m.in. na temat wpływu negocjowanej między UE a USA umowy o wolnym handlu (TTIP) na branżę motoryzacyjną.
Wcześniej wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński zapowiedział konieczność głębszej integracji i współpracy, aby zatrzymać przemysł w Europie. Jego zdaniem potrzeba stwarzać takie warunki dla branży motoryzacyjnej, aby utrzymała przewagi zarówno teraz, jak i w przyszłości.
Piechociński podkreślił, że inwestorzy dostrzegają zalety Europy Środkowej, nie tylko z racji niższych kosztów produkcji, ale także z racji dużego potencjału rynku oraz ludzi i doświadczenia kadr. Konferencja - tłumaczył - ma służyć wymianie doświadczeń, a także zastanowieniu się, jak maksymalnie wykorzystać potencjał wytwórczy przemysłu motoryzacyjnego, przyciągnąć nowe inwestycje, czy uruchomić proces badań i rozwoju, w tym zaangażować w to szkolnictwo wyższe i zawodowe.
Zwrócił uwagę, że prognozy podają, że w roku 2025, maksymalnie 2030, Europie zabraknie około 19 mln inżynierów.
Gwenole Cozigou, przedstawiciel Dyrekcji Generalnej KE ds. rynku wewnętrznego, przemysłu, przedsiębiorczości oraz małych i średnich przedsiębiorstw podkreślił, że branża motoryzacyjna jest jedną z najważniejszych gałęzi gospodarki Unii Europejskiej, dlatego potrzeba w przemyśle nowych inwestycji, m.in. za pośrednictwem "planu Junckera". - Potrzebujemy wspólnej wizji przemysłu motoryzacyjnego, a także koordynacji - zaznaczył Cozigou.
Reprezentant czeskiego rządu, wiceminister przemysłu i handlu Eduard Murzicky zapowiedział, że nie kwestionuje on poszczególnych polityk UE, ale muszą być one racjonalne i ekonomicznie uzasadnione. Dla Czech - podkreślił - branża stanowi "kręgosłup gospodarki". - Można powiedzieć, że każdy samochód w Europie ma jakąś część z Czech - zauważył.
Oprócz przedstawicieli rządów państw Europy Środkowej w konferencji uczestniczą kluczowi reprezentanci przemysłu samochodowego, m.in. Fiat Chrysler Automobiles, Toyota, General Motors, Volvo i Volkswagen.
Według danych Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, przedstawionych w raporcie na rok 2015 nt. branży motoryzacyjnej, najwięcej samochodów w Europie Środkowej produkują Czesi - w 2014 r. z ich fabryk wyjechało ok. 1,25 mln aut. Druga w rankingu środkowoeuropejskim była Słowacja, która wytworzyła 993 tys. samochodów. W Polsce powstało 593 tys. aut, w Rumunii - 391 tys., a na Węgrzech - 227 tys.
W Rumunii produkcja aut spadła jednak o 5 proc. (jednocześnie zaprzestano wytwarzania samochodów ciężarowych). W Polsce spadek produkcji nastąpił w sektorze aut osobowych (0,4 proc.), w przypadku ciężarówek nastąpił wzrost o 4,9 proc.
Większość z tych państw produkuje auta osobowe. Jedynie w Polsce istnieje znacząca produkcja samochodów dostawczych i ciężarowych, sięgająca 120 tys. sztuk rocznie. Wszystkie państwa Europy Środkowej produkują mają także znacząco rozbudowany sektor produkcji części i podzespołów samochodowych.