Expose Beaty Szydło: Tylko jak to się zbilansuje?
Premier Beata Szydło w części gospodarczej swojego expose wyraźnie przejęła głoszone od kilku lat postulaty wicepremiera i ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego, który w ławach sejmowych usiadł obok niej. Czyli jednak on, a nie profesor Gliński. Można wręcz rzec, że jej wystąpienie w części gospodarczej było tożsame z nieoficjalnym expose Morawieckiego wygłoszonym niedawno na Kongresie Obywatelskim, jeszcze przed nominacją.
I tak w expose usłyszeliśmy, że priorytetem jest rozwój kraju, taki, by wyrwać się z pułapki średniego dochodu. To innowacje i inwestycje mają być priorytetem, tak by główną przewagą Polski nie była tylko i wyłącznie tania siła robocza. Tak jak Morawiecki, Szydło chce stawiać na przedsiębiorczość Polaków, zapowiada ograniczanie biurokracji i ułatwienia we współpracy biznesu z nauką, a także reindustrializację kraju.
Ale usłyszeliśmy też o znanych z kampanii PiS zapowiedzianych 500 zł na dziecko, obniżce CIT dla małych firm i wyższej kwocie wolnej. Pewnym finansowym symbolem kampanii zwycięskiej partii przeniesionym teraz do expose został już bilion złotych, a nawet więcej. Premier liczy, że częścią tego biliona będą miliardy z kont przedsiębiorców, odłożone i niewykorzystywane.
Ale tylko podniesienie kwoty wolnej do 8 tys. zł to budżetowy ubytek miliardów złotych (Ryszard Petru mówi nawet o 75 mld zł), mniejszy CIT kolejnych kilkunastu miliardów złotych. Pięknie wyglądają pomysły przeniesienia do Polski pomysłu na pożyczki dla firm (LTRO) via NBP, czy plany podwójnej amortyzacji oraz "budzenia uśpionego kapitału" i budowy mieszkań. Pytanie czy firmy będą chciały inwestować i czy rząd zapewni takie poczucie pewności, by firmy zdecydowały się skorzystać z miliardów na kontach. Dodajmy, że z badań wynika, iż dziś pieniądze z banku dla firm są tak bardzo dostępne, jak nigdy.
Jeśli do tego dodamy zapowiedź obniżki wieku emerytalnego, czyli tak naprawdę wyższe podatki płacone przez młodych ludzi w przyszłości oraz choćby bezpłatne leki od 75. roku życia, to trudno nie postawić pytania o to, jak te wszystkie zapowiedzi sfinansować albo z czego pokryć budżetowe ubytki. Bo, żeby się stabilnie rozwijać, warto mieć porządek w kasie i zdrowe finanse. A dziś, nawet podzielając pomysły na rozwój, można mieć sporo wątpliwości.
Paweł Czuryło
Zastępca redaktora naczelnego Interii.pl