Fabryka Fiata w Tychach wstrzymała produkcję
W związku z powodzią fabryka Fiata w Tychach wstrzymała w czwartek produkcję. Sam zakład, choć położony blisko podtopionych terenów, nie ucierpiał. Produkcję jednak przerwano, bo fabryka nie dostaje szyb z dotkniętej powodzią huty w Sandomierzu.
Jak powiedział w czwartek PAP rzecznik Fiat Auto Poland Bogusław Cieślar, już w ostatnich dniach zakład odczuwał skutki powodzi - część pracowników z zalanych terenów musiała zostać w domach, inni mieli kłopoty z dojazdem do pracy. Nie wpływało to jednak na ciągłość produkcji.
Gdy jednak okazało się, że znajdująca się na zalanym terenie huta szkła w Sandomierzu nie jest w stanie dostarczyć fabryce szyb samochodowych, po wyczerpaniu własnych zapasów również Fiat musiał przerwać produkcję.
Według Cieślara, trudno oszacować, kiedy wznowienie produkcji będzie możliwe. Problemem jest przede wszystkim zalanie dróg dojazdowych do sandomierskiej huty, co uniemożliwiałoby wysyłkę szyb nawet wtedy, gdyby wznowiono ich produkcję.
Tyska fabryka Fiata zatrudnia ok. 6,5 tys. osób, nie licząc pracowników znajdujących się na jej terenie firm kooperujących. Na czas wstrzymania produkcji dla pracowników przewidziano m.in. szkolenia oraz prace zastępcze. Na razie nie ma potrzeby kierowania załogi np. na urlopy.
Zakład w Tychach wytwarza ok. 2,3 tys. samochodów dziennie. Każda doba przestoju będzie oznaczać taki ubytek.
Fabryka Fiata położona jest w pobliżu granicy z gminą Bieruń, która należy do najbardziej dotkniętych powodzią w regionie. Nieprzejezdny jest m.in. most na Wiśle, łączący Bieruń z Oświęcimiem. Duża część pracowników fabryki mieszka właśnie w okolicach Bierunia i Oświęcimia, a także Bielska-Białej, Pszczyny i Czechowic-Dziedzic, również dotkniętych powodzią.