Facebook poważnie zagrożony - do akcji weszło FBI

Facebook został zaatakowany przez hakerów. Sprawa jest na tyle poważna, że śledztwo prowadzi FBI (Federal Bureau of Investigation).

Facebook przyznał, że w styczniu stał się obiektem ataku, lecz nie podał skąd on przyszedł. Agenci FBI nie znaleźli na razie dowodów na wyciek danych z portalu społecznościowego.

Hakerzy zainstalowali na laptopach pracowników Facebooka program szpiegowski mimo, iż w firmie tej jest specjalny wydział do zwalczania ataków hakerskich. Tym razem przestępcom udało się ominąć zabezpieczenia - wykorzystali do tego program Java (autorstwa Oracle). Gdy w Facebooku zorientowano się o zagrożeniu wyłączono z użycia zainfekowane maszyny i do teraz prowadzi się śledztwo. Oracle 1 lutego zainstalował łatkę bezpieczeństwa na Javie. Sprawa jest ważna, bowiem uderzono także w inne firmy związane z Facebookiem.

Reklama

Papiery spółki (ma ok. 1 mld klientów) na wczorajszym zamknięciu w Nowym Jorku zniżkowały o 1 proc. do 28,32 dol.

Twitter także podał informację, że 2 lutego hakerzy zaatakowali firmę i próbowali wykraść dane 250 000 użytkowników. Nie wiadomo czy atak był skoordynowany z próbą w Facebooku.

30 stycznia "The New York Times" podał, że przez cztery miesiące atakowali go hakerzy z Chin. Skradli część haseł dostępu dziennikarzy i innych pracowników. To nie powiodło się hakerom atakującym agencję informacyjną Bloomberga.

Krzysztof Mrówka

11 lutego INTERIA.PL informowała:

Znany przycisk z rączką i kciukiem do góry będzie przedmiotem ciekawego procesu o naruszenie praw do patentu. Równocześnie amerykański sąd rozstrzygnie czy Facebook korzysta z cudzego pomysłu wcześniej zgłoszonego i opatentowanego.

W zeszłym tygodniu do sądu w stanie Virginia wpłynął pozew przeciwko Facebookowi i Addthis Inc.

Strona powodowa - firma Rembrandt Social Media (RSM) - twierdzi, że idea serwisu społecznościowego z klikaniem "lubię to" była już wcześniej opracowana i opatentowana. Wedle RSM, autorem pomysłu był, zmarły w 2004 roku, holenderski informatyk Joannes Jozef Everardus Van der Meer. Opracował on projekt serwisu w którym użytkownicy mogliby tworzyć swoje codzienne wpisy ("personal web diary"), publikować informacje oraz udostępniać wiadomości innych użytkowników za pomocą spersonalizowanych ustawień i zasad prywatności. W 1998 roku Van der Meer złożył w amerykańskim urzędzie patentowym wniosek.

Kolejnym zgłoszonym pomysłem Van der Meera było opracowanie udostępniania na swoim profilu ciekawych treści z innych stron. Coś interesującego znajdziesz w sieci? Klikasz i masz już u siebie na stronie "udostępnienie".

RSM wskazuje, że w rzeczywistości chodzi tu o przejętą przez Facebooka funkcję "like". Oba patenty zostały zgłoszone w 1998 roku i zarejestrowane w 2001 r. i 2002 r.

Van der Meer podjął pracę nad uruchomieniem serwisu na stronie internetowej Surfbook. Projektu nie ukończył, zmarł w 2004 roku. Dziś, o prawa z tytułu naruszenia praw do patentu walczy RSM w imieniu spadkobierców Van der Meera.

Facebook miał, zdaniem RSM, powoływać się w swoich wnioskach patentowych na pomysł van der Meera. Obok Facebooka pozwanym jest AddThis.Inc., które również - zdaniem powodów - naruszyło prawa do funkcji "lubię to".

Ile domagają się spadkobiercy Van der Meera? "Nie mniej niż honorarium w uzasadnionej wysokości".

Wojciech Bergier, Krzysztof Mrówka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: FBI | Facebook | haker
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »