Fakturę kupisz w budce na bazarze
W ostatnim czasie toruńscy policjanci zatrzymali czterech mężczyzn podejrzanych o wystawianie, sprzedaż i zakup fikcyjnych faktur w celu wyłudzenia podatku VAT. Zatrzymanym może grozić kara nawet do 2 lat więzienia, ale prowadzący sprawę śledczy nie wykluczają, że rozmiar przestępczego procederu może być znacznie większy. Wówczas kara będzie znacznie wyższa.
Jednym z zatrzymanych mężczyzn jest 58-letni pełnomocnik firmy mającej świadczyć usługi budowlane. Zamiast budować, wystawiał faktury, po które przyjeżdżano nawet z daleka. Razem z nim zatrzymano trzech ślązaków. Cała czwórka była wcześniej karana za podobne przestępstwa. Oprócz pieniędzy na poczet przyszłych kar zabezpieczono Audi A8, którym kontrahenci przyjechali do Torunia.
Z kolei 26-latek spod Wrocławia wystawił fikcyjne faktury na co najmniej 20 milionów złotych. Trafił od razu do aresztu. Działał w okresie lipiec 2007 - styczeń 2009. 56-letni wrocławianin w lutym 2008 r. został zatrzymany za wystawienie faktur za nieistniejące paliwo na kwotę 3 milionów złotych. Faktury były wystawiane teoretycznie przez różne stacje paliw w Polsce.
Inna dolnośląska grupa przedsiębiorców transportowych wykorzystała w kosztach fikcyjne faktury (1000 sztuk) na zakup paliwa na kwotę około 2 milionów złotych. W tym przypadku wystawcy faktur nie posiadali nawet koncesji na obrót paliwem. Sprawców po zatrzymaniu zwalniano za kaucją nawet do 300 tys. zł na osobę.
Z kolei niejaki Marian S. z powiatu wołomińskiego (33 lata) w latach 2005-2010 kierował grupą, która nawystawiała faktur na nie mniej niż 20 milionów złotych. Organizowano to poprzez tworzenie firm-słupów na osoby trzecie. Oczywiście istotną rolę w tej sprawie odegrała księgowa Mariana S., która zajmowała się rachunkowością całego nielegalnego procederu.
W styczniu 2009 r. zatrzymano bardziej ekologicznych oszustów. Wystawili fikcyjne faktury za olej napędowy oraz biokomponenty, wyłudzając ok. 1 miliona złotych. Policja zabezpieczyła w tej sprawie Mercedesa, Jeepa Grand Cherokee oraz Opla Vectrę, wydając przy tym zakaz opuszczania kraju i stosując kaucję do 50 tys. złotych od osoby.
Inna grupa "przedsiębiorców", tym razem z Mazowsza, działając przez ostatnie osiem lat fakturowała olej napędowy na około 5 milionów (1 milion wyłudzonego VATu). W lutym 2007 r. grupa uderzeniowa składająca się z członków CBŚ, pracowników Ministerstwa Finansów oraz katowickiego urzędu skarbowego grupę osób wystawiających lewe faktury. Zatrzymano dokumenty, komputery, w sumie kilkaset kilogramów dokumentacji, a także dziesięć osób, w tym 32-letniego "dystrybutora" fałszywych faktur.
Wyłudzenie podatku to nie jedyne przestępstwo, które popełniają osoby uczestniczące w obrocie fikcyjnymi fakturami. Pozostaje kara za poświadczenie nieprawdy w treści faktury (to przestępstwo dotyczy wystawiającego fakturę).42-letni Jarosław K., który za włamania, kradzieże, bójki, pobicia, oszustwa i przywłaszczenia spędził w zakładach karnych 15 lat, trafi tam na kolejne 8 lat za wystawienie faktur na paliwo na kwotę 8,5 miliona zł brutto.
Faktury wykorzystywane są głownie do odliczania podatku VAT i do wrzucania fikcyjnych wydatków w koszty. Niektórzy przestępcy specjalizują się w innej branży, zgłaszając się na przykład ze sfałszowaną fakturą i potwierdzeniem zapłaty do magazynu sklepowego po odbiór "zakupionego" towaru. Kiedy obsługa sklepu orientowała się w sytuacji, oszuści byli już daleko. Mazowiecka policja podaje, że mózgiem" całego przedsięwzięcia był 27-letni Mariusz Z. właściciel małej firmy remontowej.
Można też na podstawie faktury wyłudzić większe dofinansowanie z Narodowego Funduszu Zdrowia. Na taki pomysł wpadło kilkanaście osób - m.in. lekarz i aptekarze. Ojcem chrzestnym tej grupy był zapewne lekarz, który wystawił 1700 recept na nazwiska 300 pacjentów. Recepty opiewały na refundowany niemal w całości lek lecrin depot, którego jedna ampułka kosztuje 1500 zł. Wykorzystując fikcyjne faktury można wyłudzić również dotacje unijne, czego dokonał 54-letni prezes krakowskiej fundacji. Na cele "statutowe" pozyskał dodatkowe 290 tys. zł w latach 2006-7.
Najciekawszym przypadkiem jest jednak sprawa ojca i syna zajmujących się dostarczaniem faktur na zakup artykułów szkolnych, odzieży i obuwia osobom starającym się o zasiłek socjalny (tzw. dotacja celowa). Ojciec na co dzień sprzedawał artykuły spożywcze i przemysłowe w bazarowej budce w Olsztynie.
Do tej właśnie budki zgłaszali się potencjalni klienci, którzy informację o usługach w zakresie wystawiania faktur otrzymali pocztą pantoflową od znajomych i krewnych. Za wystawienie fikcyjnej faktury syn właściciela budki pobierał jednorazowo opłaty w wysokości od 5 do 100 złotych. Na podstawie takich faktur możliwe było uzyskanie dotacji od 500 do 600 zł.
... ku przestrodze.
Artur M. Brzeziński, doradca podatkowy