Farmy wiatrowe odmienią Polskę. Jest plan, dzięki któremu gospodarka urośnie o 60 mld zł
Po zakończeniu prac nad założeniami Narodowego Programu Rozwoju Morskiej Energetyki Wiatrowej przedstawimy je rządowi. Naszym ambitnym celem jest, żeby rząd przyjął program dedykowany morskiej energetyce wiatrowej do końca 2018 roku - mówi poseł Zbigniew Gryglas, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Morskiej Energetyki Wiatrowej.
Na jakich sprawach koncentrują się obecnie prace Parlamentarnego Zespołu ds. Morskiej Energetyki Wiatrowej?
- Parlamentarny Zespół ds. Morskiej Energetyki Wiatrowej został powołany jesienią 2017 roku, a więc stosunkowo niedawno. W naszych pracach koncentrujemy się obecnie na przygotowaniu Narodowego Programu Rozwoju Morskiej Energetyki Wiatrowej i założeń do ustawy o udziale krajowych przedsiębiorstw w procesie budowy, a także serwisowania i eksploatacji morskich farm wiatrowych.
Czemu ma służyć Narodowy Program Rozwoju Morskiej Energetyki Wiatrowej i jak ma być wdrażany?
- Nazwaliśmy nasz program Narodowym Programem Rozwoju Morskiej Energetyki Wiatrowej, bo uważamy, że to może być istotny program rozwoju gospodarczego, bynajmniej nie ograniczony tylko do energetyki, czyli do budowy nowych mocy. Będziemy chcieli zasugerować rządowi przyjęcie takiego programu, bo sądzimy, że rozwój morskiej energetyki wiatrowej na Bałtyku to może być impuls dla stworzenia nowego sektora polskiej gospodarki, polskiej specjalności, i tym samym pobudzenia jej w wielu obszarach - od poszczególnych gałęzi przemysłu na rzecz morskiej energetyki wiatrowej, poprzez sektor stoczniowy i porty, na usługach eksploatacyjnych skończywszy. Może powstać ponad 70 000 miejsc pracy, a PKB Polski wzrosnąć o dodatkowe 60 mld zł.
Na jakim etapie są prace nad założeniami do programu rozwoju morskiej energetyki wiatrowej?
- Przygotowywany przez nas Narodowy Program Rozwoju Morskiej Energetyki Wiatrowej jest już skonkretyzowany. W szczególności oceniamy, że w polskiej strefie ekonomicznej Bałtyku do 2030 roku mogłyby powstać morskie farmy wiatrowe o mocy 6 GW, a do roku 2040 nawet o mocy 10 GW i sądzimy, że taki powinien być cel programu. To nie są abstrakcyjne liczby, bo z konsultacji z PSE wynika, że takie moce, jak wskazane, można by do sieci w podanych okresach przyłączyć.
O czym jeszcze będzie mowa w założeniach programu?
- Będzie w tym dokumencie także mowa o finansowym systemie wsparcia dla morskiej energetyki wiatrowej, bo sądzimy, że w pierwszym etapie rozwoju tej branży w Polsce będzie ona wymagała wsparcia, które z czasem będzie ograniczane. Wskazujemy też na konieczność zabezpieczenia lokalizacji dla składowisk, bo procesy budowy morskich farm wiatrowych wymagają starannego przygotowania, a w tym właśnie składowania elementów farm wiatrowych, które mają gigantyczne rozmiary.
Jaki model wsparcia zamierzacie zaproponować?
- Oceniamy, że morska energetyka wiatrowa wymaga dedykowanego modelu wsparcia w tym sensie, że uwzględniającego specyfikę prac przygotowawczych, które są długotrwałe, i inwestycji w tej branży, które są kapitałochłonne, ale także obecnego stanu rozwoju projektów. Na razie mamy przecież tylko trzy zaawansowane projekty, tj. z podpisanymi umowami przyłączeniowymi. Natomiast na razie jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić, jak to wsparcie miałoby konkretnie wyglądać. To jeszcze nie jest ten moment naszych prac. Natomiast generalnie docelowo myślimy o systemie aukcyjnym, podobnym jak system wsparcia wpisany do ustawy o OZE.
Kiedy przewidujecie zakończenie prac nad programem i jaki ma być kolejny krok?
- Po zakończeniu prac nad założeniami Narodowego Programu Rozwoju Morskiej Energetyki Wiatrowej przedstawimy je rządowi. Naszym ambitnym celem jest, żeby rząd przyjął program dedykowany morskiej energetyce wiatrowej do końca 2018 roku.
Ireneusz Chojnacki
Cały wywiad przeczytasz na portalu wnp.pl