Finanse TVP i Polskiego Radia. Bez państwowej kroplówki - bieda
W tle toczącej się debaty o przyszły kształt mediów publicznych w Polsce pozostają pytania o ich kondycję finansową. Telewizja Polska i Polskie Radio radzą sobie zdecydowanie gorzej niż komercyjni nadawcy, a państwowe wsparcie - w ostatnich latach przekazywane w postaci obligacji - jest dla nich tym, czym kroplówka dla osłabionego pacjenta.
Na sprawozdania z wyników finansowych TVP i PR za 2023 rok trzeba jeszcze poczekać. Jednak analiza raportów obu tych spółek z lat wcześniejszych dobitnie pokazuje, że pod względem finansowym znajdują się one w gorszej kondycji niż nadawcy prywatni - zauważa "Rzeczpospolita".
Bez uwzględnienia wsparcia państwa (czyli wpływów z abonamentu RTV i sprzedaży bonów skarbowych), w 2021 r. TVP miała 1,34 mld przychodu - i 15 mln zł zysku na działalności. W tym samym czasie Grupa TVN zarobiła 171 mln zł przy przychodach rzędu 1,83 mld zł, a Telewizja Polsat - ponad 500 mln zł przy 1,87 mld zł przychodów (dane za Krajową Radą Radiofonii i Telewizji).
Polskie Radio i rozgłośnie regionalne - również bez uwzględnienia państwowego wsparcia - w 2021 r. przy około 100 mln zł przychodu osiągnęły zysk wysokości 1,5 mln zł.
O ile nie ma jeszcze analogicznych wyliczeń KRRiT za 2022 rok, to dostępne są sprawozdania finansowe państwowych mediów obejmujące wsparcie państwa (przypomnijmy, że w 2022 r. rząd przekazał mediom publicznym 2,6 mld zł). I tak, w ubiegłym roku kalendarzowym, przy łącznych przychodach 3,56 mld zł, TVP zanotowała stratę w wysokości 50 mln zł. Polskie Radio miało z kolei około 316 mln zł przychodu i 55 mln zł straty.
Na przychody mediów publicznych, oprócz wsparcia państwa, składa się też reklama. Jak zauważa "Rzeczpospolita", TVP "ma około 20-procentowy udział w reklamowym torcie, który w sumie wynosi około 4 mld zł." Według ekspertów cytowanych przez dziennik, tegoroczne wpływy TVP z reklam szacowane są na 900-950 mln zł, co oznacza wzrost o 100 mln zł w porównaniu z 2022 r. Po trzech kwartałach br. biuro prasowe TVP podawało, że przychody z reklamy w tym okresie rosły o 12 proc. rok do roku (to wynik lepszy od dynamiki notowanej przez cały rynek) do ok. 680 mln zł. Według nieoficjalnych informacji "Rzeczpospolitej", także IV kwartał br. jest dla TVP "dobry", biorąc pod uwagę fakt, że analogiczny okres roku ubiegłego był wyjątkowy z uwagi na transmisję mistrzostw świata w piłce nożnej. Dziennik podaje też, że na przychody z reklam w końcówce roku nie wpłynęła negatywnie batalia o TVP zapoczątkowana decyzją rządzących o odwołaniu władz mediów publicznych.
Jak zauważa w rozmowie z "Rzeczpospolitą" prof. dr hab. Tadeusz Kowalski, członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, media publiczne nie poradziłyby sobie bez wsparcia państwa, ponieważ są do niego niejako "przyzwyczajone" i uwzględniają je w swoich budżetach. Według eksperta, na 2024 r. Polskie Radio zaplanowało 240 mln zł deficytu, TVP - 2,5 mld zł, a rozgłośnie regionalne - 216 mln zł deficytu. "Robiąc plany na kolejny rok, nadawcy publiczni zakładają deficyt, który państwo ma wypełnić" - zaznacza T. Kowalski.
W kryzysie jest system finansowania mediów publicznych oparty na abonamencie. Według T. Kowalskiego z KRRiT, w listopadzie 2023 r. zapłaciło go 518 tys. gospodarstw domowych, podczas gdy zobowiązanych do płacenia było ok. 7 mln.
Dane KRRiT za ubiegły rok pokazują, że na koniec 2022 opłaty z tytułu abonamentu radiowo-telewizyjnego wnosiło 34,7 proc. wszystkich zobowiązanych, czyli 828 tys. podmiotów. Grupa ta obejmowała 589 tys. gospodarstw domowych i 239 tys. abonentów instytucjonalnych. Na koniec ubiegłego roku kalendarzowego zarejestrowanych było tymczasem ok. 4 mln 948 tys. abonentów, w tym abonentów instytucjonalnych - 239,2 tys.
W Polsce temat ewentualnej likwidacji abonamentu RTV powraca regularnie w debacie publicznej - ostatnio poseł KO i przewodniczący sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu Bogdan Zdrojewski stwierdził, że abonament można by zastąpić opłatą audiowizualną pobieraną automatycznie od każdego obywatela w symbolicznej wysokości. - Drugi to pozostawienie rekompensaty dla mediów publicznych, ale oczywiście nie na tak ogromnym poziomie, jak teraz - mówił Zdrojewski.
W środę 27 grudnia wieczorem minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz poinformował o postawieniu spółek mediów publicznych w stan likwidacji. Politycy obecnej opcji rządzącej wielokrotnie podkreślali potrzebę skrupulatnego audytu w państwowych mediach, który pomógłby w oszacowaniu skali wsparcia z budżetu dla TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej (docelowo, co sugerował też Bogdan Zdrojewski, to wsparcie miałoby być mniejsze). Na to jednak trzeba poczekać, aż z obecnego zamieszania wykrystalizuje się stan prawny mediów publicznych.