Firmy przez drogi gaz wstrzymują produkcję
Pobór gazu z europejskich magazynów w listopadzie był najwyższy od pięciu lat i wniósł 11,21 mld m sześc. To głównie efekt niskich temperatur, ale też wysokich cen surowca, które przez wielu są nie do zaakceptowania - część firm ze względu na wysokie koszty ogranicza produkcję. Jeśli w kolejnych miesiącach magazyny będą opróżniane w tym tempie, bieżący sezon grzewczy może być bardzo trudny. Biznes śledzi prognozy pogody, z których wynika, że po chłodniejszym grudniu pogoda powinna się jednak unormować.
W zeszłym roku pobór gazu w listopadzie wyniósł 8,5 mld m sześc., a w 2019 roku 4,92 mld m sześc. Poprzedni rekord odnotowano w listopadzie 2016 roku, kiedy to pobrano 11,28 mld m sześc. surowca.
Na dzień 4 grudnia europejskie podziemne magazyny gazu były wypełnione w prawie 67 proc., znacznie poniżej dziesięcioletniej średniej wynoszącej dla tej pory roku 85 proc. Ich stan wynosi ok. 69 mld m sześc., o 22 mln m sześc. mniej niż rok temu i o 18 mld m sześc. mniej niż wynosi średnia z ostatnich pięciu lat. "Kommiersant" podaje, że od 22 listopada kluczowe magazyny Gazpromu w Europie głównie wypompowują gaz, zatłaczają go jedynie w weekendy, gdy zapotrzebowanie na surowiec spada. W Polsce na tym tle sytuacja wygląda nieźle. Według najświeższych informacji krajowe magazyny gazu są wypełnione w 94procentach.
W połowie kwietnia tego roku w magazynach na Starym Kontynencie pozostawało 30,5 mld m sześc. gazu. W tym roku wiosenny bilans może wyglądać znacznie gorzej. Zapasy gazu, nie dość że niskie, to jeszcze szybciej się kurczą. Zanim jeszcze nadeszła prawdziwa zima, wypompowano sporą część surowca.
Sytuacja niedoboru w momencie wysokiego zapotrzebowania zawsze przekłada się na ceny towaru, w tym przypadku gazu ziemnego. Tymczasem już teraz są one bardzo wysokie - 6 grudnia kontrakty terminowe na styczeń 2022 roku w holenderskim hubie TTF wynosiły ok. 1150 dol. za tysiąc metrów sześciennych.
Drożyzna już skłoniła część fabryk do zmniejszania zużycia gazu kosztem spadku produkcji. Azomures, największy producent nawozów azotowych w Rumunii, poinformował właśnie o przygotowaniu do całkowitego wstrzymania produkcji ze względu na koszty zakupu błękitnego paliwa. Zaapelował jednocześnie do rządu o podjęcie działań łagodzących skutki wysokich cen gazu, by nie zagrażały one bezpieczeństwu dostaw żywności w 2022 r. Wcześniej na znaczące ograniczenie produkcji w Europie zdecydowały się także inne firmy chemiczno-nawozowe: CF Industries, Yara i Borealis.
Część europejskich rządów ostrzega również obywateli przed ryzykiem przerw w dostawach prądu, tworząc instruktaże, jak przygotować się na tego typu scenariusze. Zastrzegają, że zanim kryzys sięgnie gospodarstw domowych, prośby o ograniczanie zużycia będą kierowane do firm przemysłowych.
Polska spółka PGNiG zapewnia, że jest dobrze przygotowana na sezon zimowy. - Spółka posiada odpowiednie zabezpieczenie kontraktowe, jak również zarezerwowane moce przesyłowe w gazociągach krajowych i transgranicznych oraz odpowiednio wysokie zapasy w podziemnych magazynach gazu, które pozwalają zapewnić bezpieczeństwo energetyczne odbiorców. PGNiG na bieżąco rezerwuje dodatkowe moce przesyłowe oraz dokonuje bilansujących zakupów gazu - informuje biuro prasowe firmy.
Jak informował niedawno Bloomberg, skala kryzysu energetycznego w Europie będzie uzależniona od tego, jak nisko spadną temperatury w styczniu.
- Jeśli będziemy mieć do czynienia z mroźną zimą, będziemy mieć poważne kłopoty - mówił w wywiadzie dla agencji Marco Alvera, dyrektor generalny Snam SpA, europejskiego operatora magazynów gazu ziemnego.
Jego zdaniem Europa powinna stworzyć strategiczne rezerwy gazu, które można byłoby uwalniać w sytuacji ponadnormatywnego wzrostu cen. - Magazynowanie gazu to kwestia bezpieczeństwa narodowego - przekonywał Alvera.
W zeszłym miesiącu na konferencji Flame szef Vitola ds. LNG, Pablo Galante Escobar, powiedział, że bardzo mroźna zima mogłaby oznaczać niedobór gazu na Starym Kontynencie i w północno-wschodniej Azji. Duży popyt na gaz pochodzi bowiem również w Chin, Japonii i Korei Południowej. Glenn Vinvand Kviljo z kontrolowanej przez państwo norweskiej firmy Equinor ostrzegał, że w takiej sytuacji trzeba będzie się liczyć z kolejnymi skokami cen.
Na kontynencie prognozy pogody w tym roku obserwuje się obecnie uważniej niż zwykle. Faktycznie, listopad i początek grudnia nie napawają optymizmem. Jednak prognozy w średnim terminie są nieco łaskawsze. Jak podaje S&P Global Platts, powołując się na Weather Company, większa część Europy, po chłodniejszym grudniu, w styczniu i lutym odnotuje temperatury nieco wyższe niż sezonowa średnia. Oczekiwany jest też znacznie cieplejszy marzec niż w poprzednich latach.
Internetowy serwis pogodowy Severe Weather Europe (SWE) również zakłada tej zimy wyższe od historycznych średnich temperatury na większości kontynentu, szczególnie na wschodzie. - Nie oznacza to, że nie będzie zimnych frontów i chłodniejszych dni. Natomiast zimne fronty i wtargnięcia zimniejszych mas powietrza będą rzadsze w regionie - wyjaśnił SWE.
Monika Borkowska