Gang pani Janeczki z Grębowa zdefraudował 55 mln zł. Po 15 latach stanął przed sądem

W Tarnobrzegu ruszył proces byłych pracowników Banku Spółdzielczego w Grębowie, oskarżonych o defraudację 55 mln złotych. Przez 15 lat gang pani Janeczki pod przywództwem prezeski Janiny K. wykorzystywał zaufanie klientów, manipulując nimi i inwestując pieniądze na giełdzie, co doprowadziło do bankructwa placówki.

We wtorek 17 października w Tarnobrzegu ruszył proces byłych pracowników Banku Spółdzielczego w Grębowie (województwo podkarpackie). Pracownicy banku na czele z prezeską Janiną K. i jej 44-letnim synem Krzysztofem K. przez 15 lat mieli wyprowadzić z banku ponad 55 mln zł. 

Gang Pani Janeczki po 15 latach stanął przed sądem. "Miłe panie" zdefraudowały 55 mln zł

Przez 15 lat w Grębowie nikt nie zauważył, że pracownice placówki defraudowały pieniądze i inwestowały je na giełdzie. - To były takie miłe panie, do rany przyłóż. Zagadały, pożyczyły miłego dnia. Wszyscy mieli do nich pełne zaufanie - opowiadają klienci banku.

Reklama

Proces dotyczy: 70-letniej Janiny K. prezeski podkarpackiej placówki, 44-letniego syna prezeski, referenta ds. kredytów Krzysztofa K., 73-letniej Genowefy K., wiceprezeski zarządu i głównej księgowej, 60-letniej Teresy R., członkini zarządu i starszej inspektorki ekonomicznej, 62-letniej Bożeny S., starszej inspektorki ds. oszczędności i depozytów, członkini rady nadzorczej, 64-letniej Danuty R., specjalistki ds. samorządowych i obsługi oszczędności, a także dwóch innych członków rady nadzorczej - 81-letniej Heleny K. oraz najstarszego na ławie oskarżonych 85-letniego Mariana R. 

Oskarżonym zarzuca się zdefraudowanie nawet 55 mln zł w ciągu 15 lat. Oskarżeni odpowiedzą za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, a prezeska za organizowanie i przewodzenie nielegalnemu procederowi. Byli pracownicy banku odpowiedzą także za wyrządzenie szkody majątkowej na dużą skalę oraz przywłaszczenie cudzego mienia o znacznych rozmiarach. Prezeska odpowie również za wyrządzenie szkody dwóm innym bankom. 

Pieniądze miały trafić na giełdę. Klienci banku próbują odzyskać środki

Na czym polegał proceder w grębowskim Banku Spółdzielczym? Do winny przyznała się jedna z oskarżonych i zdradziła szczegóły, jak wyglądało oszustwo. - Wszystkie pieniądze przegraliśmy na giełdzie. To poszła taka karuzela, której nie dało się zatrzymać. Ale ja tego nie wymyśliłam. To wszystko zaplanowała prezeska i to ona tym kierowała. Kiedy chciałam się z tego wyplątać, Janina kpiła ze mnie. "I co zrobisz, doniesiesz na nas?" - mówiła. Potem biła mnie i ciągnęła za włosy - mówiła w sądzie Bożena S. 

Prokuratura zarzuca oskarżonym, że będąc pracownikami banku w latach 2004-2019 mieli okradać swoich klientów: zaciągali na nich kredyty, zakładali fikcyjne konta i wypłacali gotówkę na tzw. martwe dusze. Proceder miał miejsce na terenie województwa podkarpackiego.

Byli klienci banku walczą o swoje pieniądze. Dzięki Bankowemu Funduszowi Gwarancyjnemu większości już się tu udało. Do tej pory fundusz wypłacił rekompensaty ofiarom o łącznej sumie 22 mln zł. Niektórzy klienci wciąż starają się odzyskać swoje pieniądze.

Pod koniec 2019 roku Sąd Rejonowy w Rzeszowie ogłosił upadłość Banku Spółdzielczego w Grębowie. Podejrzanym grozi do 10 lat pozbawienia wolności.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gangi | oszustwo | wyłudzanie pieniędzy | banki spółdzielcze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »