SMS-y ws. prądu mogą trafić do każdego Polaka. Trzeba uważać. "Planowane odłączenie energii elektrycznej"
Fałszywe SMS-y w sprawie energii elektrycznej dostają Polacy w ostatnim czasie na swoje numery komórkowe. Chodzi o uregulowanie płatności za rzekomo nieopłacone rachunki za prąd. Oszuści podszywają się pod Polską Grupę Energetyczną (PGE) i twierdzą, że niezapłacenie niewielkiej kwoty spowoduje odłączenie prądu.
- Fałszywe SMS-y ws. nieopłaconych rachunków za prąd rozsyłane są w ostatnim czasie na potęgę.
- Każdy Polak może otrzymać fałszywe wezwanie do "uregulowania rachunków za energię elektryczną".
- Po kliknięciu w niebezpieczny link i podaniu numeru konta bankowego oraz danych do logowania, oszuści w łatwy sposób dostają dostęp do naszych pieniędzy.
Fałszywe SMS-y o niezapłaconym rachunku za prąd z wezwaniem do zapłaty to pułapka i przykład smishingu - jest to metoda oszustów na wykradanie danych oraz pieniędzy.
W tym przypadku złodzieje podszywają się pod firmę energetyczną PGE, rozsyłają wiadomości o nieuregulowanych płatnościach z wezwaniem do zapłaty, a ich strona internetowa do złudzenia przypomina oficjalną witrynę.
"Na dzień [tu pada data - red.] zaplanowano odłączenie energii elektrycznej! Prosimy o uregulowanie należności" - takie fałszywe SMS-y rozsyłane są do coraz większej liczby Polaków na terenie całego kraju i mogą trafić do każdego odbiorcy energii.
Na końcu wiadomości wzywającej do "uregulowania należności" zazwyczaj podany jest link, który po kliknięciu przekierowuje potencjalną ofiarę oszustwa do fałszywej strony imitującej serwis szybkich płatności - w tym momencie dochodzi zarówno do wyłudzenia pieniędzy, jak i danych.
Odbiorca proszony jest o podanie:
- numeru karty bankowej,
- danych osobowych,
- lub o zalogowanie się do bankowości elektronicznej.
Po wpisaniu tych informacji wszystkie dane natychmiast trafiają do oszustów. Przestępcy logują się wtedy do autentycznego konta bankowego ofiary i wykradają pieniądze.
Oszuści rozsyłają fałszywe wiadomości z zainfekowanymi linkami z różnych numerów telefonów, a także podszywają się pod różne firmy (nie tylko pod PGE), a nawet pod instytucje rządowe.
SMS ws. nieuregulowanych rachunków to nie pierwszy pomysł podszywania się pod instytucje rządowe i inne firmy.
W ostatnim czasie głośno było o dwóch sprawach.
- W pierwszej przestępcy podszywali się pod instytucje przyznające dodatek mieszkaniowy, a w załączniku zamiast zaproponowanej oferty znajdowało się złośliwe oprogramowanie.
- W drugiej mężczyzna podawał się za przedstawiciela "rządowego programu Łazienka Plus" i oferował 4,5 tys. na remont łazienki. Warunek był jeden - kobieta miała wypuścić nieznajomego mężczyzną do swojego mieszkania, żeby ten mógł sprawdzić, czy łazienka kwalifikuje się do przyznania pieniędzy na remont. W rzeczywistości program nie istnieje, a kobieta zareagowała wzorcowo i od razu zgłosiła sprawę na policję.
Policja apeluje, żeby podobne telefony czy SMS-y od razu zgłaszać. - Oszuści cały czas modyfikują swoje metody i poszukują nowych sposobów, aby wprowadzić w błąd i ukraść oszczędności całego życia - apelowała policja w Katowicach po próbie oszustwa na nieistniejący program "Łazienka plus".
Numery, z których rozsyłane są fałszywe wiadomości warto od razu dodawać na czarną listę i blokować - praktyka pokazuje, że choć grupy przestępcze korzystają z wielu numerów, to ich baza jest ograniczona.
Nie powinniśmy także udostępniać naszych danych wrażliwych (numer PESEL, numer dowodu osobistego) czy numerów kont bankowych, jeżeli nie sprawdziliśmy wcześniej danej instytucji, a nasze wątpliwości wzbudził choćby najmniejszy szczegół. Pod żadnym pozorem nie wolno udostępniać loginów oraz haseł do popularnych aplikacji z naszymi danymi (np. mObywatel, aplikacje bankowe).