Gaspol odwraca się od Rosji
Ponad połowa importowanego przez Polskę LPG pochodzi z Rosji. Mimo to prezes Gaspolu przekonuje, że rynek poradzi sobie bez niego. Jego firma już to robi.
"Puls Biznesu" przypomina, że Gaspol to duży gracz polskiej branży LPG (gazu płynnego), należący do holenderskiej grupy SHV.
"Podjęliśmy decyzję o zaprzestaniu importu LPG z Rosji. Po pierwsze, ze względów etycznych. Po ataku Rosji na Ukrainę mieliśmy poczucie, że sponsorujemy każdą bombę spadającą na ukraińską ziemię. Po drugie, z powodu ryzyka. Rosyjskie podmioty sprzedają gaz, wykorzystując przedpłaty, a dostawę deklarują w ciągu miesiąca, choć i tak nie zawsze tego terminu dotrzymują" - mówi, cytowany przez "PB", prezes Gaspolu Sylwester Śmigiel.
Według niego, polski sektor LPG przeżyje bez importu z Rosji. "Jeśli wprowadzone zostaną sankcje, to rynek sobie poradzi" - zapewnia.
Optymizm opiera przede wszystkim na dostępie Polski do morza. Przypomina, że mamy trzy terminale morskie: Gdańsk (należy do Gaspolu), Gdynia (należy do Onico, jest w dzierżawie) i Szczecin (należy do Orlenu).
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
"Te terminale nie pracują na pełnych obrotach, ale gdyby pracowały, to bylibyśmy w stanie zaspokoić cały polski popyt na LPG. Moglibyśmy importować ze Szwecji, Norwegii czy Stanów Zjednoczonych" - wylicza Śmigiel.
Poza tym - jak zauważa - na Zachodzie można w tej chwili kupić LPG na korzystnych warunkach, zwłaszcza pod względem bezpieczeństwa i przewidywalności dostaw.
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!
Według danych Polskiej Organizacji Gazu Płynnego, eksport rosyjskiego LPG do Polski stanowił w 2019 r. 28 proc. całości eksportu tego gazu z Rosji - podaje "Puls Biznesu".