Gazprom: Budowa South Stream w Bułgarii rozpocznie się w 2013 r.

Budowa bułgarskiego odcinka gazociągu South Stream rozpocznie się w 2013 r. - poinformował Gazprom. Gazociągiem South Stream surowiec z Rosji i Azji Środkowej ma być tłoczony do Europy z ominięciem Ukrainy.

Jak poinformował rosyjski koncern, taka decyzja zapadła na spotkaniu prezesa Gazpromu Aleksieja Millera z dyrektorem wykonawczym Bulgargaz Dimitarem Gogowem. Przedstawiciele spółek rozmawiali też o pogłębieniu współpracy w sektorze energetycznym.

Jak podał Gazprom, Rosja eksportuje gaz do Bułgarii od 1974 r. W br. Gazprom zaopatrzył ten bałkański kraj w 2,5 mld metrów sześciennych surowca. Bulgargaz jest spółką zależną Bulgarian Energy Holding.

Rosyjska spółka rozpoczęła budowę nowej nitki w grudniu, w miejscu przyszłej tłoczni Russkaja koło Anapy, nad Morzem Czarnym.

Reklama

Gazociągiem South Stream surowiec z Rosji i Azji Środkowej ma być tłoczony do Europy z ominięciem Ukrainy. South Stream będzie prowadzić z rejonu Anapy po dnie Morza Czarnego - w tym przez wyłączną strefę ekonomiczną Turcji - do okolic Warny w Bułgarii, a następnie przez Serbię, Węgry i Słowenię do Tarvisio na północy Włoch. Planowana jest również budowa odgałęzień do Chorwacji, Serbii oraz Republiki Serbskiej w składzie Bośni i Hercegowiny.

Początkowo, South Stream w Bułgarii miał się dzielić na dwa gazociągi. Drugi miał prowadzić na południe Włoch przez Grecję. Projekt zakładał też, że pierwszy gazociąg - przez Serbię i Węgry - zostanie doprowadzony również do Austrii. Jednak w październiku Gazprom poinformował o rezygnacji z układania rury do Grecji i Austrii.

Moc przesyłowa South Stream ma wynieść 63 mld metrów sześciennych surowca rocznie. Magistrala będzie się składać z czterech nitek o przepustowości po 15,75 mld metrów sześciennych. Jej morski odcinek będzie miał 900 km. Pierwszą nitkę Gazprom zamierza uruchomić w grudniu 2015 roku, a pełną moc South Stream miałby osiągnąć w 2018 roku.

Według najnowszych szacunków, budowa magistrali będzie kosztować co najmniej 16 mld euro. Dodatkowo niezbędne będzie ułożenie 2300 km rur i zbudowanie 10 tłoczni w Federacji Rosyjskiej. Gazprom nie podaje, ile to będzie kosztować. Inwestorami South Stream - poza Gazpromem (50 proc. udziałów) - są trzy zachodnioeuropejskie koncerny energetyczne: włoski Eni (20 proc.), niemiecki Wintershall (15 proc.) i francuski EdF (15 proc.).

Gazociąg uderza w interesy Ukrainy, gdyż kraj ten przestaje być ważnym państwem tranzytowym dla przesyłu błękitnego paliwa do UE. Kijów wielokrotnie apelował do Rosji o odstąpienie od budowy South Stream. Rosja niezmiennie twierdziła, że nie zrezygnuje z tego przedsięwzięcia. South Stream jest także konkurencją dla wspieranego przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone gazociągu Nabucco, którym do Europy ma być tłoczony surowiec z regionu Morza Kaspijskiego i Azji Środkowej. W projekcie Nabucco uczestniczą Austria, Węgry, Bułgaria, Rumunia i Turcja.

Polski minister skarbu Mikołaj Budzanowski uważa, że budowa South Stream jest wbrew interesom Unii Europejskiej. Jak oznajmił 21 listopada w Warszawie na konferencji "Polski Gaz Ziemny 2020", UE powinna przede wszystkim myśleć o zwiększeniu wydobycia własnych surowców, a nie budowie nowej infrastruktury, która w większym stopniu uzależni ją od odstaw gazu ze Wschodu.

Sprawdź bieżące notowania gazu na stronach Biznes INTERIA.PL

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Gazprom | budowy | Bułgaria | gazociągu | South Stream | budowa | Shields
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »