Gdynia: Rybacy zapowiadają zaostrzenie protestu
W poniedziałek rybacy w Gdyni zapowiedzieli zaostrzenie protestu ws. przydziału indywidualnych kwot połowowych na 2012 r. Planują blokady dróg. Wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke zapewnił, że jest gotów do rozmów z rybakami.
Według protestujących, limity przydzielone przez ministra rolnictwa - rozporządzeniem z 23 grudnia 2011 r. - są nieekonomiczne' domagają się ich zwiększenia. Rybacy twierdzą, że przydzielone kwoty połowowe wystarczą im na prowadzenie działalności jedynie do kwietnia-maja br.
Wiceprezes Związku Rybaków Polskich Jerzy Wysoczański powiedział w poniedziałek podczas spotkania w Gdyni, że "jeśli w ciągu dwóch dni ministerstwo nie podejmie z rybakami rozmów, to przystąpią do dalszej akcji protestacyjnej; będą blokady dróg w całym kraju, a nawet w Brukseli".
W czwartek rybacy na trzy godziny zablokowali Trakt św. Wojciecha w Gdańsku, jeden z głównych wjazdów do miasta.
Prezes Związku Rybaków Polskich Grzegorz Hałubek powiedział w poniedziałek, że rybacy jeszcze w tym tygodniu "w związku z wadliwym podziałem kwot połowowych zaskarżą do Trybunału Konstytucyjnego ustawę o rybołówstwie z 2004 r. oraz złożą zbiorowy pozew do sądu przeciwko rządowi o odszkodowania z tytułu różnic pomiędzy kwotami w »trójpolówce« a kwotami przydzielonymi rybakom na 2012 r.".
Wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke odnosząc się do zapowiedzi rybaków powiedział w poniedziałek dziennikarzom, że "jest gotowy do rozmów, bo minister nikomu nie odmawia i każdej organizacji poświęci czas". - Każdy ma prawo protestować i wyrażać swoje emocje, to oczywiście przedłuża procedurę i utrudnia zarządzanie - zauważył.
Dodał, że "limity połowowe są takie same we wszystkich krajach członkowskich UE i nie ma powrotu do »trójpolówki«". Zaznaczył, że w programie trzyletnim rybacy dostali prawie 300 mln zł rekompensat za czasowe zawieszenie działalności połowowej.
- Wyłówmy 100 proc. kwoty narodowej i wtedy popatrzymy, czy nam rzeczywiście ta ekonomia się opłaca, czy nie. Nie wystarczy powiedzieć, że kwoty są za małe, bo jak była "trójpolówka" to też były głosy, że kwoty są za małe, a w ub. roku rybacy wykorzystali tylko 69 proc. przyznanych kwot - przekonywał.
Uważa, że w 2012 r. kwoty zostaną wykorzystane w 100 proc.
Poinformował, że Morski Instytut Rybacki powinien przygotować ekspertyzę na temat opłacalności połowów w 2012 r.
Polski limit połowowy na 2012 r. wynosi 20 024 ton dorsza, 22 256 ton śledzia, 66 128 ton szprotów, 433 tony gładzicy z rodziny flądrowatych i 7 704 sztuki łososia.
Najwięcej kontrowersji wśród rybaków budzi podział kwoty dorsza. Choć limit tej ryby wzrósł w porównaniu z 2011 r. o 15 proc. na Bałtyku wschodnim i o 13 proc. na zachodnim, to - jak zauważają protestujący - w tym roku na dorszowe łowiska w związku z zakończeniem trwającego przez ostatnie trzy lata tzw. systemu trójpolówki wypłynie więcej jednostek.
Trójpolówka polegała na tym, że dorsza w każdym roku łowiła tylko jedna trzecia uprawnionych do tego jednostek. Pozostałe kutry stały w portach i otrzymywały rekompensaty lub łowiły inne gatunki ryb.
Do połowów dorsza w 2012 r. uprawnione są 433 kutry o długości powyżej 8 m oraz 162 łodzie o długości do 8 m.
Jednostki do 8 m będą łowić w tzw. systemie olimpijskim, bez przydziału konkretnej kwoty na łódź. Ten segment ma do zagospodarowania 1 000 ton dorsza.
Pojedyncza łódź nie może jednak wyłowić więcej niż 20 ton tej ryby w ciągu roku.
Dłuższe jednostki mają przydzielone indywidualne limity, wynoszące według wyliczeń portalu rybactwo.info: 24 t. dla kutrów o długości 8-9,99 m; 42 t. dla kutrów o dł. 10-11,99 m; 52 t. dla kutrów o dł. 12-14,99 m; 61 t. dla kutrów o dł. 15-18,49; 59 t. dla kutrów o dł. 18,5-30,49 m i 16,5 t. dla kutrów o dł. powyżej 30,49 m.
W piśmie skierowanym 2 stycznia br. do ministra rolnictwa rybacy podkreślili, że przydział "42 ton dla statków z przedziału 10-12 m długości całkowitej i jedynie 59 ton statków z grupy 18,5-40 m długości całkowitej jest nieracjonalny, czyli niezgodny z art. 17 Ustawy z dnia 19 lutego o rybołówstwie".
Rybacy pod koniec ub. roku powołali sztab kryzysowy, do którego weszli zrzeszeni m.in. w Związku Rybaków Polskich i Krajowej Izbie Producentów Ryb.