Głodówka w Bogdance trwa. Dołączają kolejni górnicy. Kiedy przełom?

Trwa głodówka górników w kopalni LW Bogdanka. Do protestu, który rozpoczął się 16 stycznia, dołączyły kolejne osoby. Przewodniczący Związku Zawodowego "Przeróbka" w Bogdance, Jarosław Niemiec, mówi Interii o samopoczuciu głodujących, którzy skupiają się już obecnie tylko na proteście. W rozmowach "na zewnątrz" pracowników kopalni reprezentują już związki zawodowe. - W zależności od rozwoju sytuacji będziemy podejmować dalsze decyzje - mówi głodujący górnik.

Protest głodowy w Bogdance rozpoczął się tydzień temu. Zainicjował go Jarosław Niemiec, przewodniczący Związku Zawodowego "Przeróbka" w Bogdance, w reakcji na wydarzenia z przełomu 2024 i 2025 roku, które wzbudziły obawy górników o niezależność i dalsze losy ich zakładu.

Przypomnijmy - w połowie grudnia energetyczna spółka Enea, która jest właścicielem 64,91 proc. akcji Bogdanki, wniosła o zwołanie na dzień 28 stycznia nadzwyczajnego walnego zgromadzenia akcjonariuszy (NWZA) Bogdanki i umieszczenie w porządku obrad tego zgromadzenia punktu dotyczącego podjęcia uchwały o zmianie statutu Bogdanki. Projekt tej uchwały i jego uzasadnienie wskazywały na plany przeniesienia ośrodka decyzyjnego do pionów zarządczych Enei. W tle jest też problem większy - nieuchronne odchodzenie od węgla w polskim sektorze energetycznym i związane z tym zmniejszanie zapotrzebowania przez Eneę na węgiel z Bogdanki.

Reklama

Głodówka w Bogdance. Wyczerpujący protest prowadzi już czterech górników

Chociaż ostatecznie NWZA Bogdanki zostało odwołane, Jarosław Niemiec nie zrezygnował z protestu. Tłumaczył wówczas w rozmowie z Interią, że odwołanie walnego to gra na zwłokę ze strony decydentów. W środę 22 stycznia dołączyli do niego koledzy.

- Czuję się dobrze, lekarz mnie bada - mówi nam Jarosław Niemiec (kontaktowaliśmy się z nim w czwartek w południe). - Jest trzech dodatkowych głodujących od wczoraj; oni też dobrze się czują. Pijemy wodę i elektrolity.

Pytany o to, czy przedstawiciele Bogdanki i Enei próbują nawiązać kontakt z protestującymi, odpowiada: - My, jako ta czwórka, prowadzimy obecnie protest głodowy, natomiast na zewnątrz reprezentują nas już związki zawodowe, które toczą rozmowy. W zależności od rozwoju sytuacji będziemy podejmować dalsze decyzje.

Jarosław Niemiec podzielił się z nami także pismem, w którym zarząd Bogdanki argumentuje, że prowadzony przez niego strajk głodowy jest nielegalny i nie korzysta z ochrony prawnej, a tym samym może wypełniać znamiona przestępstwa scharakteryzowanego w art. 26 ust. 2 ustawy z dnia 23 maja 1991 r. o rozwiązywaniu sporów zbiorowych (Jarosław Niemiec prowadzi głodówkę, będąc na urlopie, wskazując, że jest to obywatelski protest). Zarząd Bogdanki dodatkowo podnosi w piśmie, że strajk jest ostateczną formą protestu i nie można rozpocząć go, nie wyczerpawszy przedtem innych możliwości rozwiązania sporu według zasad określonych w ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.

W środę na teren kopalni Bogdanka wjechali traktorami rolnicy, by wesprzeć protestujących. Jarosław Niemiec zamieścił nagranie z tego wydarzenia w swoich mediach społecznościowych.

Miała także miejsce konferencja prasowa z udziałem starosty łęczyńskiego Daniela Słowika, burmistrza Łęcznej Leszka Włodarskiego oraz wszystkich wójtów z powiatu łęczyńskiego (to na jego terenie leży Bogdanka). Samorządowcy wspierają związkowców - jak powiedział Interii burmistrz Leszek Włodarski, "mówią wspólnym głosem".

Protest w Bogdance. Postulaty górników i samorządowców

Lokalnym władzom zależy na kopalni jako kluczowym pracodawcy w regionie. Podkreślają także, iż Lubelskie Zagłębie Węglowe ma zupełnie inną specyfikę niż Górny Śląsk. Wskazują, że na Śląsku, oprócz przemysłu wydobywczego, jest rozwiniętych wiele innych gałęzi przemysłu, a w dużych miastach Aglomeracji Śląskiej działają firmy reprezentujące różne branże technologiczne, co w obliczu nieuniknionej transformacji polskiego górnictwa daje tamtejszym pracownikom kopalni więcej możliwości przebranżowienia. Lubelskie zagłębie to de facto monokultura przemysłowa.

Jaki jest cel górniczego protestu w Bogdance? To przede wszystkim rozmowa o sprawiedliwej i przemyślanej transformacji regionu. Górnicy, ale i samorządowcy, mają świadomość, że Polska prędzej czy później odejdzie od węgla. Chcą więc nakreślenia planu tworzenia miejsc pracy w zamian za utracone miejsca pracy w kopalni (na podobnym standardzie) i przedstawienia kompleksowej wizji rozwoju tej części Lubelszczyzny, z uwzględnieniem koniecznych inwestycji infrastrukturalnych.

Enea i Bogdanka aneksują umowy na dostawy węgla. Będzie go potrzeba coraz mniej

O tym, że odchodzenie od węgla konsekwentnie będzie postępować, świadczy najnowszy komunikat giełdowy Bogdanki, w którym spółka poinformowała o aneksowaniu umów na dostawy węgla z Eneą Wytwarzanie (zarządza ona drugą co do wielkości elektrownią węglową w Polsce, w Świerżach Górnych koło Kozienic) oraz z Eneą Elektrownia Połaniec. Aneksy zostały zawarte w środę 22 stycznia.

Po aneksowaniu wartość umowy wieloletniej Bogdanki z Eneą Wytwarzanie w latach 2024-2036 wynosi ok. 18,44 mld zł netto, co stanowi spadek o 22 proc. wobec wartości umowy podawanej w raporcie giełdowym z grudnia 2023 r. Wartość umowy wieloletniej z Elektrownią Połaniec w latach 2024-2029 wyniesie po aneksowaniu 2,2 mld zł, czyli o 51,7 proc. mniej względem wartości wskazywanej w grudniu '23. Jednocześnie wydłużono okres obowiązywania umowy z Elektrownią Połaniec oraz realizowanych na jej podstawie dostaw węgla energetycznego do tej elektrowni do końca 2033 r. (poprzednio był to koniec 2029 r.).

Bogdanka podała też, że w przypadku obu umów ustalono nowe wolumeny dostaw węgla na okres obejmujący horyzont obowiązywania tych porozumień. Szczegółów nie podano. Enea w myśl swojej strategii (dokument pod nazwą "Strategia rozwoju grupy kapitałowej Enea do 2035 roku" opublikowany w listopadzie 2024 r.) chce zredukować ilość węgla do opalania swoich elektrowni z 8,5 mln ton założonych na 2024 r. do 4,5 mln ton w 2030 r. i 2,3 mln ton w 2035 r.

Interia napisała do Enei i Bogdanki, a także do Ministerstwa Aktywów Państwowych i Ministerstwa Przemysłu, pytając, czy podejmowane są próby załagodzenia obecnej sytuacji i uspokojenia nastrojów wśród pracowników, a także o to, czy na szczeblu ministerialnym rozważane jest opracowanie kompleksowego planu dla Lubelskiego Zagłębia Węglowego w związku z transformacją energetyczną w Polsce. Czekamy na odpowiedź.

Katarzyna Dybińska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bogdanka | strajk | węgiel | enea
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »