Gorąco w żerańskim Daewoo-FSO

Od awantury z załogą rozpoczęło się walne zgromadzenie akcjonariuszy żerańskich zakładów Daewoo-FSO. Miała na nim zapaść decyzja o przyszłości największej w Warszawie fabryki. Kiedy okazało się, że koreański właściciel nie zgadza się na plan naprawczy, na salę posiedzeń wkroczyli pracownicy.

100 - 200 pracowników Żerania już od godz. 11 trzyma Koreańczyków w swoistym areszcie. Nie mają zamiaru szybko się rozejść: Nie wypuścimy ich stąd. Są pilnowani, żeby nigdzie nie poszli. Nie mamy innego wyboru, walczymy o swoje miejsca pracy, o nic więcej - mówią pracownicy Daewoo-FSO.

Program, którego wprowadzenia domaga się załoga - jak wyjaśnia Marek Leżakowski, związkowiec z Daewoo - zakładał przeprowadzenie postępowania układowego z wierzycielami i stopniowe oddłużenia firmy przez zamianę wierzytelności na akcje Daewoo-FSO. Według związków właściciel chce doprowadzić do likwidacji firmy, by rozpocząć nową działalność na Ukrainie.

Reklama

Jeśli jednak Koreańczycy zgodzą się na wdrożenie planu, protest zostanie przerwany, a walne zgromadzenie odbędzie się 25 września.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: FSO | pracownicy | właściciel | gorąco | Daewoo | walne zgromadzenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »