Górnictwo wraca do "czternastek"
Światowe ceny węgla kamiennego notują kolejne historyczne minima, dziś indeks ARA to ok. 45 USD za tonę, przy czym rok temu było to 65 USD a 3 lata temu 90 USD. Kolejny raz rozpoczyna się batalia o płynność finansową kopalń. Straty sektora są coraz wyższe i wynoszą ok. 4 mld zł, a pomysły na poprawę sytuacji od lat są niezmienne.
Utrzymujące się ceny ropy to brak nadziei dla polskiego węgla
Koncepcja restrukturyzacji górnictwa zakłada wprowadzenie zmian w sposób łagodny i bezbolesny. Górnicza restrukturyzacja ma być stopniowa, powolna i w żadnym wypadku nie może prowadzić do radykalnego ograniczenia zatrudnienia i strategicznego zmniejszania wydobycia.
Wydobycie węgla kamiennego ma pozostać na podobnym poziomie i nadal strategicznie związywane z energetyką. Kompania Węglowa będzie teraz ratowana przez nowy twór - Polską Grupę Górniczą.
Jest to kolejna wariacja poprzedniego projektu TF Silesia, a sam pomysł dalej jest ten sam - państwowe pieniądze, opakowane w formę quasi prywatnego inwestora. Wszystko po to, aby uniknąć zastrzeżeń o niedozwolonej pomocy publicznej. Zabieg ten ma kolejny raz odbudować węglowe holdingi w podobnym do poprzedniego kształcie.
Poprzez zmiany nazw i grup, eliminuje się dotychczasowe długi (spisywane są na straty budżetu) i zasila w pomostowe pieniądze na kontynuację działalności. W ostatnich miesiącach przesunięto 8 mln ton węgla zalegającego na hałdach z kopalń do zapasów elektrowni i dodatkowo zasilono kopalnie przedpłatami na wydobycie, po to, aby zapewnić płynność finansową.
Warto dodać, że podjęto również działania w kierunku poprawy efektywności kosztowej samych kopalni i próbuje się ograniczać zatrudnienie. Niemniej jednak to tylko delikatna terapia i powolny trening w sytuacji zapaści i katastrofy. Sektor górniczy zresztą wraca do wypłat 14-tek, zatem nie chce już ograniczać kosztów osobowych i akceptować dalszych zwolnień. Proponowany program zmian może ma więc szanse na zadziałanie, ale tylko wtedy jeśli ceny węgla byłyby wyższe, a nie w okresie obecnego trendu spadków cen surowcowych.
Na rynkach panuje gigantyczna nadpodaż i walka cenowa producentów o rynki. Ceny będą kształtować się prawdopodobnie nawet poniżej 40$ za tonę i możliwe, że długo będą utrzymywać na tym poziomie. Węgiel kamienny, który zawsze miał trzy główne kierunki zbytu - energetykę, domowe ogrzewanie (niska emisja) i eksport - będzie przegrywał na każdym z tych kierunków, ponieważ energetyka węglowa w europejskiej strategii spychana jest cały czas na rzecz OZE.
Co więcej, domowe piece węglowe muszą być zamykane i wymieniane na czystsze formy generacji energii, a w eksporcie polskie kopalnie nie wytrzymają cenowo konkurencji z zagranicą.
Nawet ekstremalne poprawy efektywności doprowadzą jedynie do obniżenia średniej ceny wydobycia do poziomów ok. 250 zł za tonę i nawet jeśli zdejmie się z górnictwa wszystkie podatki (ok. 50-80 zł za tonę) to i tak okazuje się, że można mieć problemy z dogonieniem ceny na światowych rynkach. Węgiel po prostu będzie ekstremalnie tani przez kilka długich lat i próba utrzymania całości polskiego górnictwa w nadziei na podniesienie cen - to gigantyczne koszty, które poniesie cały sektor energetyczny.
W tle staro-nowego programu dla górnictwa znajduje się polityka energetyczna, która coraz bardziej skręca w stronę strategicznej obrony energetyki węglowej i oparcia koncepcji polskiego energy-mix wyłącznie na węglu. Koncerny energetyczne będą więc z jednej strony pozbywać się zasobów finansowych i strategicznie bronić własnych kopalnianych assetów, inwestując w elektrownie węglowe, a z drugiej strony będą blokować inne rozwiązania (gaz, atom, OZE). Finalnie, pojawia się przewidywalny kłopot z europejską polityką klimatyczną i celami redukcyjnymi CO2 na 2030. Stawianie tylko na węgiel uniemożliwia praktycznie wypełnienie zapisów nowej wersji ETS. W związku z tym pojawiają się trzy możliwe scenariusze. Pierwszy odnosi się do nie wypełnienia postanowień i płacenia kar (zabójcze finansowo).
Drugi dotyczy nie wypełnienia postanowień, wejścia w konflikt polityczny i postulowanie wyjścia z polityki klimatycznej (zabójcze politycznie). Z kolei ostatni scenariusz zakłada, że polska nie wypełni postanowień dotyczących polityki klimatycznej do 2030 roku, ale będzie czekać aż sama polityka klimatyczna Europy się rozleci (możliwe, ale zabójcze geopolitycznie).
Czy możliwe byłyby inne strategie dla górnictwa? Niewielkie restrukturyzacje zawiodą, jeśli ceny węgla na światowych rynkach dalej będą niskie. W praktyce, w takiej sytuacji, należałoby pewnie szukać bolesnych rozwiązań tj. zamknięcie najbardziej deficytowych zakładów i przygotowanie do zmniejszenia wydobycia nawet o 50% w perspektywie dekady.
Polskie górnictwo musi powtórzyć trudną drogę swoich poprzedników w Niemczech, gdzie zamykano kopalnie od lat 60-70 i Wielkiej Brytanii, w której to samo działo się od lat 80. Sektor górniczy musi zacząć prosperować samodzielnie, bez wprowadzania co rok lub co dekadę strategicznych programów pomocowych z budżetu lub z innych publicznych sektorów.
Najtrudniejsze będzie uświadomienie dla sektora, że nie jest możliwe utrzymanie całkowitego zatrudnienia na obecnym poziomie i powtarzanie programów pomocowych w nieskończoność.
Konrad Świrski jestem profesorem nadzwyczajnym Politechniki Warszawskiej i kierownikiem Zakładu Maszyn i Urządzeń Energetycznych.Na swoim koncie kilkadziesiąt wdrożeń prac badawczych w elektrowniach w Polsce , USA i Azji, szereg patentów. Tekst pochodzi z jego bloga.
_ _ _ _ _ _ _