Gospodarka Bush'a w II kadencji
Prezydent George Bush wygrał po raz kolejny wybory prezydenckie w USA. Nie ulega wątpliwości, że podejście Bush'a do polityki i gospodarki ulegnie radykalnym zmianom. Powodów jest kilka. Przede wszystkim dla prezydenta ważna będzie chęć zaistnienia na kartach historii świata.
Prawdopodobnie oznaczać to będzie podjęcie zwiększonych działań na Bliskim Wschodzie, ale raczej nie kosztem Izraela. Wraz z odejściem Colina Powella i pojawienia się Condoleezzy Rice na stanowisku sekretarza stanu oznacza zaostrzenie polityki zagranicznej i kontynuację wojny z terroryzmem. Może to oznaczać również, że dni rządzących w Syrii, Sudanie czy Iranie są już policzone. Takie działania wskazują jednoznacznie, że wydatki będą większe niż przychody i dlatego dolar będzie nadal słabł wobec kluczowych walut zagranicznych tak jak euro czy jen.
Po drugie Bush utrzyma i będzie kontynuował politykę obniżania podatków, co jest korzystne dla dobrze zarabiających (czyli głównie dla republikanów), a niekorzystne dla mało zarabiających (znacznie częściej są to demokraci). Ta obniżka podatków nie będzie miała efektu stymulującego gospodarkę i w ten sposób spotęguje tylko deficyt budżetowy i także będzie miała wpływ na osłabienie dolara. Po trzecie, gospodarka amerykańska ze względu na wysokie koszty produkcji nie może produkować masowo towarów na eksport. W związku z tym kontynuowany będzie trend przenoszenia produkcji do Azji, co z pewnością niekorzystnie wpłynie na handel zagraniczny USA i będzie kontynuowany "bliźniaczy deficyt", a to z kolei prowadzi do osłabienia dolara.
Sekretarza Skarbu Snow w wypowiedzi adresowanej do przywódców Europy podkreślił fakt, że powinni skupić się na poprawie gospodarki w swoich krajach, a nie myśleć o tym, co się dzieje po drugiej stronie Atlantyku.
Wszystkie powyższe czynniki oznaczają, że dolar nadal będzie słabą walutą, ale bardzo ważną, ponieważ większość rozliczeń w handlu międzynarodowym (Rosja czy Chiny) jest dokonywana w tej walucie.
Należy jednak pamiętać, że takie prowadzenie polityki może doprowadzić do wzrostu inflacji. Takiej sytuacji obawiał się Fed podwyższając stopy procentowe do 2 proc na ostatnim posiedzeniu. Zdaniem analityków WGI Fed będzie nadal podwyższać stopy i na koniec 2005 r. mogą one ukształtować się na poziomie 3 - 3,5 proc. Takie działania zwiększą atrakcyjność inwestowania w papiery skarbowe USA, co może doprowadzić do pozostawania kursu euro wobec dolara w przedziale 1,30 - 1,40.
Polityka zagraniczna zarysowana powyżej może doprowadzić do nerwowych działań na rynkach surowcowych, a w szczególności na rynku ropy naftowej. Cena ropy w ostatnich dniach spadła, ale przy obecnej sytuacji na Bliskim Wschodzie, zdaniem analityków WGI, nie spodnie ona do poziomu 25 USD za baryłkę w krótkim czasie. Taka sytuacja mogłaby zaistnieć tylko w momencie szybkiego rozwiązania problemów Palestyny.
Podsumowując, druga kadencja, Bush'a będzie stała przede wszystkim pod znakiem słabego dolara, który odgrywa bardzo ważną rolę w gospodarce światowej. Ale należy pamiętać, że wzrost inflacji i stóp procentowych będą czynnikami, które zahamowują trend spadkowy dolara wobec innych walut zagranicznych. Poza tym podatki będą obniżane, co nie będzie miało efektu stymulującego dla gospodarki USA, ponieważ gospodarka USA nie jest konkurencyjna wobec Azji. Amerykańskie produkty mogłyby być kupione przez UE, ale jak wiadomo Europa obecnie przeżywa marazm gospodarczy, szczególne w Niemczech i we Francji, które są czołowymi gospodarkami UE.