Grecja: Protest burmistrzów przed głosowaniem w sprawie zwolnień
Burmistrzowie z całej Grecji przyłączyli się w środę do protestów przeciw polityce oszczędności i uczestniczyli w Atenach w marszu na parlament, gdzie wieczorem spodziewane jest głosowanie w sprawie m.in. likwidacji tysięcy miejsc pracy w sektorze publicznym.
"To bardzo proste. Nie można pogodzić się z tym, że jesteśmy łatwym celem, a także ze zwiększaniem liczby bezrobotnych, gdy sytuacja jest tak zła" - podkreślił Kostas Askunis, burmistrz miasta Kallithea w aglomeracji Aten i przewodniczący krajowego stowarzyszenia burmistrzów.
Najnowsze posunięcia oszczędnościowe mają utorować drogę do 15 tys. zwolnień do końca przyszłego roku; głównie dotyczy to nauczycieli i pracowników służb miejskich. Wprowadzenia tych środków domagają się od Grecji międzynarodowi pożyczkodawcy z Międzynarodowego Funduszu Walutowego i eurolandu.
W tym tygodniu nie pracują urzędnicy w ratuszach w całym kraju, a perspektywy zwolnień doprowadziły we wtorek do strajku generalnego.
Także funkcjonariusze policji municypalnej z całej Grecji prowadzili w środę w centrum Aten protest w samochodach patrolowych i na motocyklach. Formacja, do której obowiązków należy kontrola ulicznych sprzedawców i parkingów, ma zostać rozwiązana i wcielona do policji państwowej, a jej funkcjonariusze nawet przez osiem miesięcy będą przebywać na przymusowych urlopach ze zredukowanym wynagrodzeniem. Jeśli ustawa zostanie przyjęta, zapowiadają oni codzienne protesty.
Wieczorne głosowanie w parlamencie będzie wielkim politycznym testem dla konserwatywnego premiera Antonisa Samarasa, od kiedy w ubiegłym miesiącu koalicję rządzącą opuściła mała lewicowa partia.
W czwartek premier ma się spotkać w Atenach z niemieckim ministrem finansów Wolfgangiem Schaeublem, aby omówić m.in. niemiecki program wsparcia dla małych i średnich greckich firm.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze