GUS podał słabe dane o PKB za III kwartał
Nieoczekiwanie nawet dla sporej części pesymistycznie nastawionych ekonomistów, polska gospodarka w trzecim kwartale mocno wyhamowała. Według wstępnych wyliczeń GUS, tempo jej wzrostu wyniosło zaledwie 2,5 proc., choć spodziewano się zwyżki o 2,9 proc. To wynik najsłabszy od trzeciego kwartału 2013 r., gdy PKB wzrósł o 1,8 proc.
Przez kolejnych dziesięć kwartałów od początku 2014 r., czyli przez dwa i pół roku jego dynamika systematycznie przekraczała 3 proc. W ostatnich trzech miesiącach 2015 r. sięgnęła nawet 4,3 proc. Ekonomiści ankietowani przez PAP oczekiwali, że w III kwartale 2016 r. gospodarka urosła o 2,9 proc. rdr.
Ostatnio inwestorzy zrewidowali swoje oczekiwania do 2,9% (z wcześniejszych szacunków na poziomie 3%). Po raz ostatni polska gospodarka rozwijała się poniżej 3 procent pod koniec 2013 roku. Ekonomiści i analitycy oczekiwali, że wzrost gospodarczy liczony rok do roku w trzecim kwartale wyniesie blisko 3 procent PKB. Pełne dane o PKB w III kwartale GUS poda 30 listopada o godz. 10.00.
Nie tak to miało wyglądać. Jeszcze na początku roku szacunek wzrostu gospodarczego na poziomie 3,5% uznawany był za pesymistyczny. Po słabym pierwszym półroczu, druga połowa miała przynieść przyspieszenie na fali wzrostu konsumpcji. Ale w trzecim kwartale polska gospodarka znów zwolniła.
Spadek tempa wzrostu nie jest zaskoczeniem o tyle, że GUS wysyłał takie sygnały już kilka tygodni temu. Ale wzrost na poziomie 2,5% to w obecnych okolicznościach dramat. Nie znamy na razie jego struktury, ale można się domyślać, że za spowolnienie odpowiedzialny jest spadek inwestycji, a konsumpcja nie przyspieszyła na tyle, aby zamortyzować ten negatywny wstrząs.
Przed rokiem szacowaliśmy, że program "500+" będzie miał negatywne konsekwencje długoterminowe, ale przyspieszy wzrost choć na pewien czas za sprawą wzrostu konsumpcji. Wzrost konsumpcji jednak okazał się ograniczony (pomimo pokaźnego wzrostu dochodów), a załamanie inwestycji, w dużej mierze wynikające z opóźnień w wykorzystywaniu środków unijnych, okazało się silniejsze od oczekiwań. Niestety spowolnienie w Polsce następuje wobec przyzwoitej sytuacji makroekonomicznej w Europie Zachodniej, co naturalnie oznacza, że każdy globalny wstrząs może skończyć się dla polskiej gospodarki bardzo źle.
Złoty w ostatnich dniach był pod dużą presją spadkową, ale nie wynika to z sytuacji krajowej. Ruch przypisywany jest wygranej Donalda Trumpa, ale to uproszczenie - pierwszego dnia po wyborach reakcja na polskim rynku była bardzo spokojna. Powód to globalna wyprzedaż na rynku obligacji, zainicjowana w USA. Z jednej strony wiązana jest ona z oczekiwaniami na bardziej ekspansywną politykę fiskalną w USA, która zdejmie ciężar z banków centralnych. Z drugiej strony sytuacja na globalnym rynku obligacji była nie do utrzymania. Bardzo niskie bądź wręcz ujemne oprocentowania w połączeniu z hossą na rynkach akcji i jednocześnie umiarkowanym tylko wzrostem gospodarczym - to zasługi kilku lat bezprecedensowej polityki banków centralnych. Teoria, że teraz Republikanie przerzucą ciężar wspierania gospodarki na budżet była jedynie igiełką, która przedziurawiła ten balon. Ponieważ obligacje na rynkach wschodzących tracą bardziej i dominuje tu kapitał zagraniczny, waluty takie jak złoty tracą.
Nasz model rentowności pokazuje, że kurs EURPLN w obecnej sytuacji powinien być nawet wyżej. Oczekujemy, że zmienność utrzyma się w kolejnych dniach i kluczowa będzie postawa Fed. Tylko amerykański bank centralny w krótkim terminie wydaje się zdolny zatrzymać wyprzedaż na rynkach obligacji.
Nie oznacza to jednak, że sytuacja krajowa jest bez znaczenia. Kiedy globalny kurz opadnie inwestorzy zwrócą uwagę na pogarszające się krajowe fundamenty. Do niższego wzrostu dochodzi procedowane właśnie obniżenie wieku emerytalnego. Na przełomie roku nad Polską pochylą się znowu agencje ratingowe i kombinacja wydarzeń globalnych i krajowych nie będzie sprzyjać korzystnym dla nas decyzjom. O 10:06 dolar kosztuje 4.0902 złotego, euro 4.4148 złotego, frank 4.1127 złotego, zaś funt 5.0937 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB
........................
Obecny rok zaczął się jednak wyraźnie gorzej i tendencja ta wciąż się utrzymuje, a nawet pogłębia. Wszystko wskazuje na to, że wyrażane wcześniej nadzieje na niewielkie przyspieszenie w drugiej połowie roku, nie zostaną spełnione. Choć opublikowane dziś dane mają charakter wstępny, a więc nie zawierają szczegółowych informacji o czynnikach, jakie się na to złożyły, nie ma wątpliwości, że za spowolnienie odpowiada przedłużający się spadek inwestycji.
Sięgający w pierwszych trzech miesiącach 1,8 proc. spadek nakładów na środki trwałe, w drugim kwartale nieoczekiwanie pogłębił się do 4,9 proc., a więc najmocniej od końca 2012 r. Mimo utrzymującej się dobrej sytuacji w handlu zagranicznym, nadwyżka eksportu nad importem nie była w stanie zrównoważyć niekorzystnego wpływu inwestycyjnej zapaści.
Jedynym czynnikiem wyraźnie podtrzymującym dynamikę gospodarki stało się spożycie, rosnące o 3,4-3,5 proc., a więc nieco mocniej niż w większości kwartałów ubiegłego roku. Pozytywne skutki zapowiadanego ostatnio przez przedstawicieli rządu przyspieszenia w kontraktowaniu projektów współfinansowanych ze środków Unii Europejskiej, powinno wkrótce zdecydowanie poprawić sytuację, jednak wpływ ten będzie wyraźnie widoczny prawdopodobnie najwcześniej od drugiego kwartału przyszłego roku. Pierwszym sygnałem będzie zmiana niekorzystnej tendencji w produkcji budowlano-montażowej, która w tym roku notuje spadek o kilkanaście procent.
Spowolnienie wyraźnie widoczne jest także w innych państwach europejskich, w tym również w naszym regionie. Na tym tle nasza gospodarka do niedawna wyróżniała się pozytywnie.
Po nieoczekiwanie silnym, sięgającym w drugim kwartale 3,1 proc. wzroście, kolejne trzy miesiące przyniosły rozczarowującą zwyżkę niemieckiego PKB o 1,5 proc. Gospodarka Węgier spowolniła w trzecim kwartale z 2,8 do 2 proc., czeska z 2,6 do 1,9 proc., a słowacka z 3,7 do 3 proc. Spadek tempa wzrostu zanotowano także w najlepiej radzącej sobie Rumunii, gdzie dynamika PKB zmniejszyła się z 6 do 4,4 proc. We wszystkich tych krajach wzrost okazał się niższy niż się spodziewano.
Widać więc, że pogorszenie się sytuacji ma charakter niemal powszechny, a nasza gospodarka w tę tendencję również się wpisuje. O ile w kolejnych kwartałach możemy spodziewać się pozytywnego wpływu przyspieszenia inwestycji oraz dalszego wspierania naszej gospodarki przez konsumpcję, to największym zagrożeniem są słabe perspektywy koniunktury w otoczeniu.
Dotyczy to szczególnie gospodarki niemieckiej, w przypadku której prognozy na 2017 r. zakładają wzrost o zaledwie 1,4-1,6 proc., choć na razie wskaźniki wyprzedzające aż tak poważnego spowolnienia nie sygnalizują. W październiku PMI dla przemysłu naszych zachodnich sąsiadów osiągnął poziom najwyższy od prawie trzech lat.
Roman Przasnyski
Główny Analityk GERDA BROKER
Budownictwo negatywnie wpłynęło na PKB - ocenia dyrektor Departamentu Rachunków Narodowych w GUS, Maria Jeznach.
- Poza budownictwem, wszystkie segmenty oceniamy pozytywnie, ale słabiej niż w II kwartale. W III kwartale negatywna skala wpływu budownictwa na PKB może być nieco silniejsza niż w I i II kwartale - powiedziała. - W pozostałych segmentach wpływ był pozytywny, choć w przemyśle nieco słabszy niż w II kwartale. Dynamika wartości dodanej może być zbliżona do ogólnej wartości PKB. W III kwartale utrzymał się wzrost spożycia publicznego - powiedziała Jeznach.- Popyt krajowy ma pozytywny wpływ, głównie za sprawą popytu konsumpcyjnego. Należy spodziewać się, że eksport netto miał neutralny wpływ na wzrost gospodarczy w III kwartale - dodała.
Dzisiejsza publikacja PKB w III kw. jest wstępnym szacunkiem, spójnym z danymi z poprzednich kwartałów. Pełne dane o PKB w okresie I kw. 2015 r. - III kw. 2016 r. (zawierające również informacje dotyczące jego struktury), które zostaną opublikowane pod koniec listopada, zostaną zmienione w stosunku do tych przedstawionych dzisiaj.
Naszym zdaniem głównym czynnikiem oddziałującym w kierunku spowolnienia wzrostu PKB w III kw. był spadek wkładu eksportu netto. Uważamy, że konsumpcja i inwestycje były natomiast czynnikami dynamizującymi wzrost gospodarczy w III kw., jednak pozytywna skala tego wpływu była najprawdopodobniej mniejsza niż zakładaliśmy. Wypłata środków w ramach programu Rodzina 500+ oraz dalsza poprawa sytuacji na rynku pracy przyczyniła się naszym zdaniem do wyraźnego przyspieszenia spożycia prywatnego. Oczekujemy również, że spadek dynamiki inwestycji publicznych przestał się pogłębiać, a jednocześnie mieliśmy do czynienia z przyspieszeniem wzrostu prywatnych nakładów na środki trwałe, co oddziaływało w kierunku zwiększenia wkładu inwestycji ogółem. Dzisiejsze dane o PKB stanowią wyraźne ryzyko w dół dla naszej prognozy wzrostu gospodarczego w całym 2016 r. (2,9%). Aktualizację naszych prognoz na lata 2016-2017 przedstawimy 12 grudnia, po publikacji zrewidowanych danych o PKB. Dzisiejsze niższe od konsensusu rynkowego dane o PKB są lekko negatywne dla złotego i pozytywne dla cen długu.
Krystian Jaworski
Ekonomista Credit Agricole Bank Polska S.A.
...................
Eksperci Narodowego Banku Polskiego spodziewają się, że tempo wzrostu gospodarczego w Polsce przyspieszy. Instytut Ekonomiczny NBP opublikował raport o inflacji i wzroście PKB.
W najnowszej projekcji NBP, przyniosła lekkie obniżenie prognoz w zakresie wzrostu gospodarczego oraz inflacji.
Eksperci Narodowego Banku Polskiego spodziewają się, że tempo wzrostu gospodarczego w Polsce przyspieszy. Instytut Ekonomiczny NBP opublikował ostatnio raport o inflacji i wzroście PKB.
Jacek Kotłowski z NBP spodziewa się stopniowej poprawy sytuacji gospodarczej kraju.
Będzie to zasługa głównie napływu pieniędzy z nowej perspektywy budżetowej Unii Europejskiej, a także programu Rodzina 500 Plus. Ekonomista dodaje, że główne niebezpieczeństwa dla Polski są związane z międzynarodową sytuacją gospodarczą. Chodzi zwłaszcza o spowolnienie wzrostu w Chinach oraz niższy niż przed kryzysem wzrost PKB w Stanach Zjednoczonych i strefie euro. Raport o inflacji i wzroście PKB jest publikowany co cztery miesiące. Dokument to jedno z najważniejszych czynników branych pod uwagę przez Radę Polityki Pieniężnej podczas podejmowania decyzji o wysokości stóp procentowych. Z raportu wynika, że w tym roku wzrost PKB wyniesie 3 procent, a w przyszłym 3,6 procent.
Rząd również podtrzymał ostatnio swoją prognozę wzrostu PKB na ten i przyszły rok - ogłosił wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Ostatnio Komisja Europejska obniżyła przewidywania dotyczące tempa rozwoju naszej gospodarki - do 3,1 procent w tym roku i 3,4 procent w przyszłym.
Mateusz Morawiecki zapowiedział, że nie ma powodu, by naszą prognozę zmieniać. To oznacza, że w tym roku nasza gospodarka ma się rozwijać w tempie 3,4 procent PKB, a w przyszłym - 3,6 procent PKB. Wicepremier zaznaczył, że unijna prognoza rozwoju na przyszły rok jest zbliżona do naszej.
Komisja Europejska obniżyła prognozy dotyczące rozwoju tempa polskiej gospodarki w tym roku. Polski PKB, według unijnych ekspertów, będzie na poziomie 3,1 procent. W maju Bruksela prognozowała, że wyniesie on 3,7 procent.
Z przewidywań Komisji Europejskiej wynika również, że w przyszłym roku polska gospodarka przyspieszy i będzie rozwijała się w tempie 3,4 procent PKB. Polska w tym roku będzie na ósmym miejscu w całej Unii. Najszybciej będzie rozwijała się gospodarka Rumunii - 5,2 procent PKB, a także Malty, Irlandii, Luksemburga, Słowacji, Szwecji, oraz Hiszpanii.
Eksperci KE napisali o wysokim popycie krajowym i o wzroście produktywności pracy. Ale w porównaniu z majowymi prognozami obniżyli przewidywania dotyczące wzrostu gospodarczego w tym roku. Jako możliwe przyczyny tej sytuacji Komisja wskazała na spadek inwestycji, co może być związane z wolniejszym startem projektów finansowych z unijnego budżetu. Inwestycje mają rosnąć od przyszłego roku.
Komisja obniżyła też prognozy dotyczące tegorocznego deficytu finansów publicznych. Teraz Bruksela szacuje, że będzie on na poziomie 2,4 procent PKB, to o dwie dziesiąte punktu procentowego mniej aniżeli majowe przewidywania. W przyszłym roku deficyt ma wzrosnąć do poziomu dozwolonego unijnymi regulacjami, czyli do trzech procent PKB. Eksperci z Brukseli napisali, że jest to spowodowane rosnącymi kosztami wprowadzonego programu 500 plus i planowanym obniżeniem wieku emerytalnego.
Według Komisji, jeśli rząd nie podejmie dodatkowych działań, w 2018 roku deficyt finansów publicznych przekroczy dozwolony poziom o jedną dziesiątą punktu procentowego. Z szacunków unijnych ekspertów wynika również, że w Polsce będzie rósł dług publiczny. W tym roku wyniesie ponad 53 procent PKB, w przyszłym 55 procent PKB, a w 2018 roku będzie jeszcze o pół punktu procentowego wyższy.