Gwałtowne spadki obrotów na stacjach paliw

O ile duże korporacje są przygotowane do działania w trudnych czasach, o tyle dla mniejszych firm niskie wolumeny sprzedaży mogą być prawdziwym problemem - mówi Leszek Wiwała, prezes i dyrektor generalny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego w rozmowie z Moniką Borkowską.

Monika Borkowska, Interia: Ograniczenia związane z pandemią koronawirusa przekładają się na niższą sprzedaż paliw. Jakiego rzędu są to spadki?

Leszek Wiwała, prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego: - Sytuacja wygląda różnie w przypadku poszczególnych firm oraz stacji paliw. W lutym mieliśmy bardzo wysoką sprzedaż paliw. W pierwszej połowie marca realizowano duże zakupy, zabezpieczając się przed wejściem w życie ewentualnych ograniczeń przy przemieszczaniu się. W drugiej połowie miesiąca nastąpiły gwałtowne spadki obrotu na stacjach paliw, w tym także artykułów pozapaliwowych w sklepach przy stacjach.

Reklama

- Największe spadki sprzedaży odnotowaliśmy w przypadku benzyn na stacjach paliw, zwłaszcza przy granicy zachodniej oraz przy autostradach. Sprzedaż bezpośrednia do firm transportowych spadła nieznacznie. Na bieżąco monitorujemy dostawy.

Czy są obawy o upadłości w branży? Należy się liczyć ze zwolnieniami pracowników? Czy właściciele stacji zapowiadają redukcje etatów?

- Branża paliwowa jest jedną z kluczowych dla funkcjonowania gospodarki. Dostawy paliwa są zabezpieczone. Firmy członkowskie POPiHN są dobrze przygotowane do działania w trudnych warunkach, a ponadto razem z Ministerstwem Klimatu pracujemy nad różnymi scenariuszami i odpowiednim dostosowaniem działań branży do zmieniających się warunków rynkowych. Członkowie POPIHN to duże firmy, w tym międzynarodowe korporacje, które mogą dzielić się wiedzą i doświadczeniem z zasad postepowania w razie epidemii, wdrożonych już wcześniej w innych częściach świata, na przykład krajach azjatyckich. Mniejsze firmy paliwowe mogą poważnie odczuć spadki rynkowe.

- Jeśli sytuacja epidemiologiczna będzie się pogarszać, to dalsze spadki sprzedaży paliw oraz wzrosty kosztów, wynikające z dodatkowych  zabezpieczeń na stacjach będzie wymagała bardziej zdecydowanych działań. Dziś za wcześnie, by umówić o upadłościach czy też zwolnieniach.

- Najważniejsze jest prowadzenia działalności z zapewnieniem ochrony bezpieczeństwa pracowników i klientów. W ostatnich tygodniach firmy członkowskiej wdrożyły procedury minimalizujące ryzyko zakażenia. Działające w spółkach paliwowych  zespoły kryzysowe dostosowały procedury do  rozporządzeń i ustaw oraz komunikatów i informacji Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektoratu Sanitarnego. Branżowe praktyki bezpieczeństwa dotyczące wdrożenia środków i rozwiązań,  w celu minimalizacji ryzyka zakażenia pracowników, współpracowników i klientów dostosowane są do realiów funkcjonowania stacji paliw, baz i hurtowni paliw, a także producentów. To niezmiernie potrzebne, ale też kosztowne wdrożenia.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Jak ocenia Pan rozwiązania pomocowe proponowane przez rząd? Czy tarcza antykryzysowa odpowiada na potrzeby biznesu, w tym branży paliwowej? Na jakich rozwiązaniach szczególnie zależałoby sprzedawcom paliw?

- Branża paliwowa pełni rolę służebną względem przedsiębiorców i całego społeczeństwa. Dopasowanie standardowych kwestii natury legislacyjno-organizacyjnych do obecnych warunków wydaje się w tej chwili kluczowe. Pierwsze zmiany legislacyjne były skierowane na pomoc małym i średnim przedsiębiorcom. To istotne filary polskiej gospodarki.

Sprzedaż paliw jest mocno sformalizowana. Dystrybutory paliw są legalizowane a wiele części infrastruktury paliwowej znajduje się pod dozorem technicznym. Stosowanie wielu formalnych wymogów w czasach zagrożenia epidemiologicznego jest trudne czy też wręcz niemożliwe. Postulowaliśmy zmiany w tym zakresie, które znalazły się już w tzw. Tarczy Antykryzysowej. Na razie mechanizmy tam zapisane funkcjonują sprawnie i przynajmniej okręgowe urzędy miar wydłużają zdalnie legalizację w miejscach, gdzie nie dojechali inspektorzy legalizacyjni w marcu.

- W tej chwili liczymy na pilne systemowe rozwiązanie dla stacji działających na wspomnianych MOP-ach przy autostradach i drogach ekspresowych, które przy znacznym spadku obrotów zobowiązane są do pokrywania bardzo wysokich kosztów stałych z tytułu opłat czynszu.  Ponadto branża czeka z niecierpliwością na korekty niektórych wymogów technicznych, takich jak m.in terminy wymiany paliw zimowych na letnie, a równolegle podejmowane są działania, by jak najlepiej się dostosować do obecnych warunków. Najważniejszy dla branży będzie jednak powrót gospodarki kraju do normalnego trybu funkcjonowania. Oczekujemy, że odbędzie się to bezpiecznie i w możliwie szybkim terminie.

Rozmawiała Monika Borkowska

Pobierz darmowy program do rozliczeń PIT 2019

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »