Hakerzy zaatakowali rząd USA
Reuter pisze, że kilka agencji rządowych w USA było celem cyberataków powiązanych z obcym rządem, których celem jest kradzież poufnych informacji. Rząd Stanów Zjednoczonych potwierdził, że zaobserwował podejrzaną aktywność w swoich sieciach.
W amerykańskiej społeczności wywiadowczej - pisze Reuter- istnieje obawa, że hakerzy, którzy zaatakowali Departamenty Skarbu i Handlu, wykorzystali podobne narzędzie do włamania się do innych agencji rządowych.
Trzy osoby zaangażowane w śledztwo stwierdziły, że za atakiem stoi Rosja.
- Ściśle współpracujemy z naszymi agencjami partnerskimi w zakresie działań odkrytych ostatnio w sieciach rządowych" oraz "zapewniamy pomoc techniczną zainteresowanym podmiotom - potwierdził rzecznik agencji ds. cyberbezpieczeństwa, która podlega Ministerstwu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Nie podał szczegółów ani nie wskazał zakresu ataku.
Według doniesień prasowych opublikowanych w niedzielę, hakerzy mieli dostęp, czasami przez kilka miesięcy, do wewnętrznej poczty Departamentu Skarbu i Krajowej Administracji Telekomunikacyjnej (NTIA). - Rząd USA jest świadomy tych informacji i podejmuje wszelkie niezbędne kroki w celu zidentyfikowania i rozwiązania wszelkich potencjalnych problemów związanych z tą sytuacją - powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu, John Ullyot.
Atak hakerski jest tak poważny, że doprowadził do posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego w sobotę w Białym Domu, powiedział Reuterowi anonimowy urzędnik prezydenckiej administracji.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze