Heyah uwolni komórki
Za kilka dni operator rozpocznie akcję ściągania blokad z telefonów komórkowych. Będą kontrowersje, ale właśnie o to chodzi.
Akcja "Simloki Game Over" potrwa od 26 maja do 19 czerwca, a swoim zasięgiem obejmie największych 14 miast. Punkty Heyah (specjalnie oznaczone namioty) będą ulokowane w galeriach handlowych oraz placach w centrach miast. Należąca do Polskiej Telefonii Cyfrowej (PTC) sieć najwyraźniej znów chce wzbudzić kontrowersje. Będzie bezpłatnie usuwać blokady SIM lock, które w subsydiowanych telefonach zakładają sami operatorzy. Oficjalnie cel kampanii ma wymiar edukacyjny, nieoficjalnie wizerunkowy.
- Chcemy zaktywizować telefony zalegające w szufladach. Klienci często nie wiedzą, że po zdjęciu blokady można je używać z kartą dowolnego operatora - przekonuje Agata Borowska, rzecznik Heyah.
- Operator chce by się o nim mówiło - nie ważne czy dobrze czy źle. Akcja ma wywołać kontrowersje, a edukacja rynku jest w tym przypadku dodatkiem - mówi menedżer z dużej agencji reklamowej.
Telekom będzie zdejmował blokady wszystkich operatorów, w tym Era i Heyah. Szacuje, że podczas akcji usunie blokady z około 20 tys. aparatów. Zdaniem jego przedstawicieli wszystko odbędzie się zgodnie z prawem.
- Zdjęcie blokady nie narusza umowy jaką zawiera klient z operatorem. Przeanalizowaliśmy ten aspekt bardzo dokładnie - przekonuje Witold Pasek, rzecznik zarządu PTC.
Agata Borowska dodaje, że wymagane będzie oświadczenia, że telefon został nabyty legalnie.
W przypadku telefonów objętych gwarancją usunięcie blokad może spowodować jej utratę. Operator deklaruje, że taka informacja będzie znajdować się w materiałach reklamowych i oświadczeniu. Konkurencja jest zaskoczona. Na razie nie chce zajmować oficjalnego stanowiska w sprawie akcji Heyah.
- Przeanalizujemy sprawę dokładnie. Abonent podpisując umowę z operatorem akceptuje pewne zobowiązania - mówi rzecznik jednego z konkurentów.
Marcin Kuśmierz