Hipermarkety na razie ocalone

Czy należy położyć tamę ekspansji sieci handlowych? Rząd nie ma wątpliwości, że tak. Odrzucił jednak bardzo restrykcyjny projekt ustawy autorstwa Samoobrony w sprawie ograniczeń nakładanych na nowo budowane sklepy wielkopowierzchniowe. Czy PiS zgodzi się na te propozycję, gdy Andrzej Lepper wejdzie do rządu?

PiS i Samoobrona, to oprócz LPR, najwytrwalsi krytycy sieci handlowych. Była minister finansów w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza, Teresa Lubińska, wywołała spore zamieszanie wywiadem udzielonym gazecie "Financial Times", w którym bez ogródek mówiła o swoim sceptycyzmie wobec hipermarketów. Stwierdziła, że budowa sklepów wielkopowierzchniowych to nie są najmilej widziane inwestycje w naszym kraju.

Drenują i niszczą

Dla Samoobrony ograniczenie rozwoju sklepów wielkopowierzchniowych od dawna jest jednym z najważniejszych haseł. Partia Andrzeja Leppera uważa, że hipermarkety niszczą drobny handel oraz drenują Polaków z pieniędzy, nie płacąc podatków do budżetu, gdyż sztucznie zaniżają swoje zyski. Od kilku miesięcy w Sejmie leży projekt ustawy Samoobrony, mocno ograniczający możliwości rozwoju sieci handlowych.

Reklama

Czego chce Samoobrona

Partia chce, żeby w przypadku gmin, zgodę na budowę sklepu o powierzchni do 2 tys. metrów kwadratowych wydawał wójt lub burmistrz. Gdy sklep jest większy zezwolenie na budowę miałby wydawać sejmik wojewódzki.
Ponadto wojewoda mógłby odmówić zgody na lokalizację marketu, jeśli wniosek dotyczy utworzenia sklepu o powierzchni sprzedaży powyżej 400 m kw. (artykuły spożywcze) i powyżej 600 m kw. (pozostałe artykuły) w gminie do 15 tys. mieszkańców. W gminach większych, w których mieszka do 50 tys. osób, prawo weta dotyczyłoby marketów o powierzchni powyżej 600 m kw. (artykuły spożywcze) i 1000 m kw. (pozostałe artykuły) w gminie do 50 tys. mieszkańców.
I na tym jeszcze nie koniec. Z projektu wynika także, że gdy na każde 50 tys. mieszkańców przypada ponad jeden sklep o powierzchni ponad 2 tys. m kw. z artykułami spożywczymi i więcej niż jeden sklep o powierzchni handlowej przekraczającej 2 tys. m kw. z pozostałymi artykułami, wnioski o powstanie kolejnych sklepów mogą zostać odrzucone.

Projekt utrudnia rozwój handlu

Rząd na wtorkowym posiedzeniu uznał, że propozycje Samoobrony idą za daleko.
"Rząd popiera ideę ograniczenia nadmiernej ekspansji sklepów wielkopowierzchniowych, ale uważa, że przedstawione w nowelizacji rozwiązania utrudniają podejmowanie działalności handlowej. Zgodnie z projektem, składający wniosek o wydanie zezwolenia na utworzenie dużego obiektu handlowego musiałby zapłacić 25 zł za każdy m kw. powierzchni, co oznacza znaczne obciążenie finansowe" - czytamy w komunikacie Centrum Informacyjnego Rządu po posiedzeniu RM.

Rząd zwrócił także uwagę na to, iż obowiązujące przepisy zapewniają organizacjom samorządu gospodarczego i organizacjom konsumenckim możliwość przedstawienia opinii ws. utworzenia wielkiego obiektu handlowego na danym terenie.

Z komunikatu wynika, że projekt Samoobrony został odrzucony, ponieważ jest on źle napisany. "Rząd nie lekceważy problemów wskazanych w poselskim projekcie ustawy, dostrzegając ich rangę społeczną oraz ekonomiczną, lecz zmuszony jest także wziąć pod uwagę, że przyjęcie niedopracowanych rozwiązań mogłoby utrudnić, zamiast ułatwić realizację celów, które postawili przed sobą wnioskodawcy" - podkreśliła RM.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »